Skrajna nieopowiedzialność - Forum
Znajdź nas na

Tworzymy społeczność rodziców

Wątek: 

Skrajna nieopowiedzialność

61odp.
Strona 2 z 4
Odsłon wątku: 13310
Avatar użytkownika Asiencja
AsiencjaPoziom:
  • Zarejestrowany: 08.04.2013, 05:10
  • Posty: 115
  • Zgłoś naruszenie zasad
21 czerwca 2013 13:41 | ID: 977075

Podzielę się z Wami sytuacją ze spaceru z psami. Idę z osami chodnikiem osiedlowym - psy na smyczy, wąchają co na trawnikach, załatawiają swoje psie sprawy. Nagle z naprzeciwka biegnie 2 małych chłopców - ok 2 lata - schodzimy więc z chodnika ja i  psy żeby chłopcy przebiegli. Ale gdzie tam - dzieciaka lecą prosto do moich psów machają rękami. Psy mocno zdziwione, nie są fanami dzieci, ale warknęłam na chłopaków i stanęli jak wyrci a psy i ja odeszłyśmy. Za chłopcami w odległości kilku metrów idzie dziadek - sam ledwo idzie więc jak ma zapanować nad dziećmi?

 

A gdybym była z większymi psami? miałyby pyski na wysokości buzi chłopców... kłapnęłyby i byłby lament!!! Bo psy nie takie, bo rasa groźna, bo wina właściciela... 

A wina opiekuna dzieci? Chyba nikt z nas nie chciałby żeby mu ktoś machał ręką przed oczami... Proszę zwracajcie uwagę na psy i dzieci - pies to nie zabawka pluszowa, która nie czuje, nie ma złego dnia, nie odczuwa upału!!! Pies to żywa istota!!!

 

 



Avatar użytkownika Mama899
Mama899Poziom:
  • Zarejestrowany: 15.04.2013, 07:05
  • Posty: 1228
21
  • Zgłoś naruszenie zasad
24 czerwca 2013 08:25 | ID: 977882

pytanie z innej beczki dlaczego nie miałaś kagańca ? I nie ma problemu 

Avatar użytkownika Monika_Pe
Monika_PePoziom:
  • Zarejestrowany: 04.03.2013, 09:05
  • Posty: 936
22
  • Zgłoś naruszenie zasad
24 czerwca 2013 08:48 | ID: 977890

a z jeszcze innej beczki: dlaczego dorosły opiekun nie upilnował dzieci aby nie podbiegały do obcych psów? Nie byłoby problemu gdyby dzieci nie podchodziły do psów "bo taki mają kaprys".

Rodzice - nauczcie dzieci, że do obcych psów siię nie podchodzi a jak jest śliczny, piękny i puchaty to ZAWSZE NAJPIERW TRZEBA ZAPYTAĆ WŁAŚCICIELA czy można psa pogłaskać!

Nie przerzucajmy całej odpowiedzialności za wszystkie nieszczęścia na właścicieli psów, bo za swoje dzieci jesteście odpowiedzialni WY-RODZICE a nie właścieile psów! Jak trzymam psa na smyczy i mówię NIE to znaczy NIE a nie "możesz podejść, kręcę głową bo taki mam tik"... no sorry...

Avatar użytkownika Asiencja
AsiencjaPoziom:
  • Zarejestrowany: 08.04.2013, 05:10
  • Posty: 115
23
  • Zgłoś naruszenie zasad
24 czerwca 2013 08:50 | ID: 977891

Czyli jak będzie miał kaganiec, dziecko podejdzie i pies uderzy w twarz z całej siły to będzie ok?

cóż dziecko luzem niech biega, drażni psy a mamusia potem powie, że pies był tylko na smyczy bez kagańca...

Użytkownik usunięty
    24
    • Zgłoś naruszenie zasad
    24 czerwca 2013 08:57 | ID: 977894
    Asiencja (2013-06-24 10:50:28)

    Czyli jak będzie miał kaganiec, dziecko podejdzie i pies uderzy w twarz z całej siły to będzie ok?

    cóż dziecko luzem niech biega, drażni psy a mamusia potem powie, że pies był tylko na smyczy bez kagańca...

    Chyba źle wszystko odebrałaś. Jasne, że matki powinny wpajać dzieciakom, żeby nie drażniły obcych psów, żeby do nich nie podchodziły. Ale my jako właściciele psów musimy pamiętać, że gdy dojdzie do nieszczęścia, to nieważne czyja to była wina - zawsze my będziemy za takie zdarzenie ponosić odpowiedzialność :( Trzeba być mądrzejszym i przewidującym a wszystko będzie dobrze ;)

    Avatar użytkownika Asiencja
    AsiencjaPoziom:
    • Zarejestrowany: 08.04.2013, 05:10
    • Posty: 115
    25
    • Zgłoś naruszenie zasad
    24 czerwca 2013 09:43 | ID: 977905

    no właśnie zawsze będziemy winni...

    Avatar użytkownika femmalka
    femmalkaPoziom:
    • Zarejestrowany: 01.06.2012, 06:45
    • Posty: 340
    26
    • Zgłoś naruszenie zasad
    24 czerwca 2013 10:13 | ID: 977916

    Jeśli idziemy z psami na spacer i to aż dwoma - muszą mieć kaganiec - takie są przepisy. Dziadek jeśli idzie z wnukami na spacer,wiadomo nie dogoni brzdąców, ale to nie jego wina, tylko rodziców dzieci, którzy  dają starszemu człowiekiwi dzieci pod opiekę,a dzieci jak to dzieci, ufne, widocznie kochają zwierzęta i nie wierzą, że one mogą zrobić im krzywdę. Wina leży po stronie rodziców dzieci,nie dziadka i niestety po stronie właściciela psów, mimo, żepsy są na smyczy,kaganiec jest obowiązkowy.

    Avatar użytkownika Asiencja
    AsiencjaPoziom:
    • Zarejestrowany: 08.04.2013, 05:10
    • Posty: 115
    27
    • Zgłoś naruszenie zasad
    24 czerwca 2013 11:11 | ID: 977935

    Nie mam ochoty kłócić się ale nie ma nigdzie info, że 2 psy to w kagańcu... a co do przepisów to wygląda to tak:

     

    Z Rozdziału VII

    § 28, 2. Utrzymujący zwierzęta domowe są zobowiązani do zachowania środków ostrożności zapewniających ochronę zdrowia i życia ludzi i innych zwierząt oraz w szczególności do dołożenia starań, by zwierzęta te były jak najmniej uciążliwe dla otoczenia i nie zakłócały spokoju domowego i nie zanieczyszczały miejsc przeznaczonych do wspólnego użytku.


    § 29, 2. Zwierzęta agresywne lub mogące wzbudzać zagrożenie dla otoczenia winny być prowadzone pojedynczo, wyłącznie przez osoby dorosłe. Zwierzęta te muszą być prowadzone w sposób zapewniający sprawowanie nad nimi kontroli.


    § 29, 9. Psów i innych zwierząt domowych nie wprowadza się:
    1) do placówek handlowych, gastronomicznych i innych obiektów wspólnego użytku, jeżeli wynika to z wyraźnego oznakowania.

    Co trzeba wiedzieć:
    Z Rozdziału VIII, § 29

    5. Na tereny przeznaczone do wspólnego użytku psy należy wyprowadzać na smyczy,a agresywne nadto w kagańcach.

    Pies agresywny to ten, który znajduje się na liście 11 ras psów agresywnych:

    1) amerykański pit bull terrier,

    2) pies z Majorki (Perro de Presa Mallorquin),

    3) buldog amerykański,

    4) dog argentyński,

    5) pies kanaryjski (Perro de Presa Canario),

    6) tosa inu,

    7) rottweiler,

    8) akbash dog,

    9) anatolian karabash,

    10) moskiewski stróżujący,

    11) owczarek kaukaski -

    Psy te, mimo przyjacielskiego usposobienia powinny być w kagańcach.
    Pies agresywny to również taki, którego zachowanie możemy ocenić jako zagrażające innym.

    7. W miejscach mało uczęszczanych przez ludzi dopuszcza się zwolnienie psa ze smyczy i kagańca pod warunkiem zachowania przez właściciela lub opiekuna pełnej kontroli zachowania psa za wyjątkiem psów rasy uznanej za agresywną lub mieszańce tych ras, które muszą mieć nałożony kaganiec.

     

    Ja rozumiem, że pies jest psem - jestem hodowcą od wielu lat ale mi chodzi nie o to żeby się kłócić kto ma rację ale o to by nakreślić problem. Niestety jak wychodzi z wypowiedzi wina zawsze leży po stronie właściciela :(

    Avatar użytkownika Sonia
    SoniaPoziom:
    • Zarejestrowany: 06.01.2010, 15:15
    • Posty: 112855
    28
    • Zgłoś naruszenie zasad
    24 czerwca 2013 11:43 | ID: 977947

    Asiencjo.... Masz sporo racji. Nie tylko właściciel jest winny gdy zdarzy sie wypadek!!!! Rodziece równiez powinni pilnować dzieci, uświadamiać je o istniejącym zagrozeniu..To w końcu tylko zwerzak, i nie wiemy, co siedzi w jego głowie!!!! Rodzice powinni mieć się na baczności, jesli chodzi o zaufanie do zwierząt...

    Ale nasze prawo jest takie, że niestety to wlasciciel ponosi pełna odpowiedzialność za swoje pupile. Tym bardziej w miejscach, gdzie są inni ludzie.... Co innego na podwórku, gdy posesja jest ogrodzona, jest tabliczka, dzwonek.... A i tu mozna zapłacić mandat:) Ja tak miałam:)) Może gdybym nie pokłóciła sie z policjantem, to i nie zapłaciłabym. Ale, że na buzię nie upadłam, a ten wszedł nieproszony na moja posesję, i mój Beti na niego zaszczekał, to i zapłaciłam, 50 zł:))) I za co? Za "nietrzymanie psa"....Tak miałam wpisane w mandacie...Cóż...Gdyby nie mąż, ja napewno takiego mandatu nie przyjęłabym. Ale sie stało.

    Avatar użytkownika Izabela_
    Izabela_Poziom:
    • Zarejestrowany: 29.11.2011, 21:00
    • Posty: 502
    29
    • Zgłoś naruszenie zasad
    25 czerwca 2013 16:15 | ID: 978632

    Soniu, oczywiście kaganiec nie dotyczy podwórka, podwórko jest naszą własnością. Ale jak wiesz, mimo że obcy wchodzi na nasze podwórko na własne ryzyko a pies nie musi być zabezpieczony, i tak właściciel ponosi odpowiedzialność jeśli coś się stanie. Takie mamy prawo. Mój pies też biega bez kagańca, i zdaję sobie sprawę że w sumie zgodnie z naszym prawem ryzykuję, ale jak mówisz - trzymając psa w kojcu cały czas wyrządzałabym mu krzywdę.

     

    Monika_Pe (2013-06-24 10:48:05)

    a z jeszcze innej beczki: dlaczego dorosły opiekun nie upilnował dzieci aby nie podbiegały do obcych psów? Nie byłoby problemu gdyby dzieci nie podchodziły do psów "bo taki mają kaprys".

    Ale dzieci to tylko dzieci, wiadomo przecież że wystarczy się odwrócić na sekundę i już dziecko odbiega od nas. Oczywiście, starsze dzieci rozumieją co i jak, a maluchy np dwuletnie? Żeby pies ugryzł dziecko to wcale nie musi do niego podbiec, może ugryźć dziecko przechodzące obok i dlatego właśnie psy wyprowadzane na ogólnodostępne chodniki/parki itp, powinny mieć kagańce. Bo to są tylko psy.

    Asiencja (2013-06-24 13:11:06)


    5. Na tereny przeznaczone do wspólnego użytku psy należy wyprowadzać na smyczy,a agresywne nadto w kagańcach.

    Pies agresywny to ten, który znajduje się na liście 11 ras psów agresywnych:

    Psy te, mimo przyjacielskiego usposobienia powinny być w kagańcach.
    Pies agresywny to również taki, którego zachowanie możemy ocenić jako zagrażające innym.

    Pogrubiony opis, musisz przyznać, dotyczy każdego jednego psa. Nigdy nie możesz powiedzieć że Twój pies nie gryzie, nie możesz mieć pewności że nie ugryzie. Ustawa mówi jasno, każdy pies stwarzający zagrożenie powinien być w kagańcu, a jeśli chodzi o psy - każdy stwarza zagrożenie.

    Avatar użytkownika Sonia
    SoniaPoziom:
    • Zarejestrowany: 06.01.2010, 15:15
    • Posty: 112855
    30
    • Zgłoś naruszenie zasad
    25 czerwca 2013 16:59 | ID: 978655
    Izabela_ (2013-06-25 18:15:21)

    Soniu, oczywiście kaganiec nie dotyczy podwórka, podwórko jest naszą własnością. Ale jak wiesz, mimo że obcy wchodzi na nasze podwórko na własne ryzyko a pies nie musi być zabezpieczony, i tak właściciel ponosi odpowiedzialność jeśli coś się stanie. Takie mamy prawo. Mój pies też biega bez kagańca, i zdaję sobie sprawę że w sumie zgodnie z naszym prawem ryzykuję, ale jak mówisz - trzymając psa w kojcu cały czas wyrządzałabym mu krzywdę.



    Powiem tak, jak powiedziałam policjantowi":)

    Moje podwórko, mój pies, obydwie moje własności:)

    Skoro jest tabliczka na bramie, jest dzwonek, to po jaką cholerę obcy ma wchodzić do mnie na posesję? Po to jest dzwonek, aby "wywołać" kogoś z domu, żeby wyszedł. A jeśli ktoś ma tak mało rozumu, bądź nie umie czytać, ze na tabliczce pisze "uwaga, duży pies", i mimo to wchodzi, to jego ból. Wtedy powinno być tak, że ktoś wszedł na swoją odpowiedzialność. I właściciel nie powinien odpowiadać!!!

    No, ale że prawo jest jakie jest, to możemy się ( My właściciele) jedynie powściekać.

    Avatar użytkownika Sylwiaws
    SylwiawsPoziom:
    • Zarejestrowany: 15.12.2009, 22:07
    • Posty: 4215
    31
    • Zgłoś naruszenie zasad
    25 czerwca 2013 17:31 | ID: 978660
    Sonia (2013-06-25 18:59:56)
    Izabela_ (2013-06-25 18:15:21)

    Soniu, oczywiście kaganiec nie dotyczy podwórka, podwórko jest naszą własnością. Ale jak wiesz, mimo że obcy wchodzi na nasze podwórko na własne ryzyko a pies nie musi być zabezpieczony, i tak właściciel ponosi odpowiedzialność jeśli coś się stanie. Takie mamy prawo. Mój pies też biega bez kagańca, i zdaję sobie sprawę że w sumie zgodnie z naszym prawem ryzykuję, ale jak mówisz - trzymając psa w kojcu cały czas wyrządzałabym mu krzywdę.



    Powiem tak, jak powiedziałam policjantowi":)

    Moje podwórko, mój pies, obydwie moje własności:)

    Skoro jest tabliczka na bramie, jest dzwonek, to po jaką cholerę obcy ma wchodzić do mnie na posesję? Po to jest dzwonek, aby "wywołać" kogoś z domu, żeby wyszedł. A jeśli ktoś ma tak mało rozumu, bądź nie umie czytać, ze na tabliczce pisze "uwaga, duży pies", i mimo to wchodzi, to jego ból. Wtedy powinno być tak, że ktoś wszedł na swoją odpowiedzialność. I właściciel nie powinien odpowiadać!!!

    No, ale że prawo jest jakie jest, to możemy się ( My właściciele) jedynie powściekać.

    a mi sie wydaje ze prawo w tedy działa na korzyść właściciela Psa. Moja mama ma psa rasy agresywnej i  ma dzwonek przy bramce oraz tabliczki przy każdym wejściu na podwórko. Była Policja sprawdzić czy Pies ma jakąś możliwość wyjścia. Teraz nik nie ma prawa jej wejsc na podwórko bez jej zgody. A jesli wchodzi za jej pozwoleniem to musi w tedy moja mama go zamknąć lub uwiązać. Bez jej zgody  jak ktos wejdzie i go pies pogryzie to raczej nie odpowiada. Z tego co mówiła Policja to tak to zrozumiałam.

    Avatar użytkownika Artika
    ArtikaPoziom:
    • Zarejestrowany: 18.09.2012, 14:39
    • Posty: 4749
    32
    • Zgłoś naruszenie zasad
    25 czerwca 2013 17:35 | ID: 978661

    Hmmm widzę, że tu jest spora dyskusja.

    Powiem w taki sposób. W swoim życiu współpracowałam z naprawdę doświadczonym hodowcą i zarazem trenerem psów (dodam że nie tylko z rasowymi). Trenowałam z nim psy aż do zajścia w ciążę a i wtedy niejednokrotnie spotykaliśmy się na rozmowy, ale niestety jest on już po lepszej stronie z całym szacunkiem dla niego.

    W każdym razie przytoczę tu kilka z jego stwierdzeń, które i ja sama uznaję.

    Po pierwsze na początku nie ma złych psów są tylko źli właściciele, którzy pokazują szczeniakom złe zachowania (tu mówimy szczególnie o przypadkach agresywnych psów). Zawsze każde szkolenie zaczynaliśmy od długiej rozmowy z właścicielami. To oni byli na samym poczatku że tak powiem "szkoleni" dopiero potem kolejne kroki były czynione razem z psami. To od człowieka zależy jaki będzie jego pies ale i własciciel powinien mieć dozę dystansu do swojego ukochanego pupila.

    Po drugie pies z natury jest ciekawski - podobnie jak i dziecko, więc w obu przypadkach czy mówimy o rodzicu czy o właścicielu psa (a nierzadko jest tak, że to jedna i ta sama osoba) powinni stosować zasadę prewencji, wyprzedzać myślą działania swoich podopiecznych - dlatego troskliwa rozmowa z maluchem, lub każdorazowa opieka nad dzieckiem/ ewentualnie smycz + dobrze dopasowany kaganiec (a to już nie jest tak proste jak się wszystkim wydaje, bo kaganiec powinien być dopasowany do rasy - nawet golden rertievery powinny mieć kaganiec ale zgodny z ich zachowaniem - usposobieniem psa, nie utrudniający mu ruchów, a kobieta nawet w najpięniejszych szpilkach będzie boleśnie cierpieć jeśli będą np za małe) mogą znacznie ułatwić nam wspólne funkcjonowanie w świecie.

    Po trzecie gdy zdarzy się wypadek to najczęściej winne są obie strony i najczęściej winne są zaniedbania i nie przemyślenia danej kwestii. Obarczanie czy przerzucanie się winą jest bezsensowne.

    Avatar użytkownika Monika_Pe
    Monika_PePoziom:
    • Zarejestrowany: 04.03.2013, 09:05
    • Posty: 936
    33
    • Zgłoś naruszenie zasad
    25 czerwca 2013 18:02 | ID: 978667
    Artika (2013-06-25 19:35:18)

    Hmmm widzę, że tu jest spora dyskusja.

    Powiem w taki sposób. W swoim życiu współpracowałam z naprawdę doświadczonym hodowcą i zarazem trenerem psów (dodam że nie tylko z rasowymi). Trenowałam z nim psy aż do zajścia w ciążę a i wtedy niejednokrotnie spotykaliśmy się na rozmowy, ale niestety jest on już po lepszej stronie z całym szacunkiem dla niego.

    W każdym razie przytoczę tu kilka z jego stwierdzeń, które i ja sama uznaję.

    Po pierwsze na początku nie ma złych psów są tylko źli właściciele, którzy pokazują szczeniakom złe zachowania (tu mówimy szczególnie o przypadkach agresywnych psów). Zawsze każde szkolenie zaczynaliśmy od długiej rozmowy z właścicielami. To oni byli na samym poczatku że tak powiem "szkoleni" dopiero potem kolejne kroki były czynione razem z psami. To od człowieka zależy jaki będzie jego pies ale i własciciel powinien mieć dozę dystansu do swojego ukochanego pupila.

    Po drugie pies z natury jest ciekawski - podobnie jak i dziecko, więc w obu przypadkach czy mówimy o rodzicu czy o właścicielu psa (a nierzadko jest tak, że to jedna i ta sama osoba) powinni stosować zasadę prewencji, wyprzedzać myślą działania swoich podopiecznych - dlatego troskliwa rozmowa z maluchem, lub każdorazowa opieka nad dzieckiem/ ewentualnie smycz + dobrze dopasowany kaganiec (a to już nie jest tak proste jak się wszystkim wydaje, bo kaganiec powinien być dopasowany do rasy - nawet golden rertievery powinny mieć kaganiec ale zgodny z ich zachowaniem - usposobieniem psa, nie utrudniający mu ruchów, a kobieta nawet w najpięniejszych szpilkach będzie boleśnie cierpieć jeśli będą np za małe) mogą znacznie ułatwić nam wspólne funkcjonowanie w świecie.

    Po trzecie gdy zdarzy się wypadek to najczęściej winne są obie strony i najczęściej winne są zaniedbania i nie przemyślenia danej kwestii. Obarczanie czy przerzucanie się winą jest bezsensowne.

    Artika, masz 100% rację. Nie ma złych psów są tylko źli właściciele, tak samo nie ma złych dzieci- są tylko źli rodzice - to rodzice od "szczeniaka" czyli od dziecka wpajają pewne zasady - a czego nauczy się dziecko jak matka przy tym dziecku zamiast zaregować spokojnie próbuje psa kopać? Co takie dziecko będzie robiło jak kiedyś pójdzie gdzieś samo i spotka psa? A później się dziwimy- że grupa dzieci skopała psa do nieprzytomności, że temu wybili oko a kotka podpalili- takie skrajności nie biorą się z nikąd.

    Może trochę popłynęłam ale zachowania niektórych ludzi po prostu mnie oburzają... (rakmag to nie personalnie do Ciebie, Twoja sytuacja mogła być jednorazowa ale znam ludzi, którzy tak reagują na codzień w sytuacjach niezagrażających życiu i do tego przy dziecku jeszcze kurwiąc ile się da...)

    Czasami właściciel dochowuje wszelkiej staranności: trzyma psa na smyczy, schodzi z chodnika, mówi dzieciakom, żeby nie podchodziły a gówniarze i tak lezą - lub jak w moim przypadku tatuś ciągnie gówniarza, żeby psa pogłaskał mimo wyraźnego zakazu z mojej strony - w takim wypadku to rodzica trzeba wziąć na dywanik i wbić mu do (przepraszam za stwierdzenie) pustego łba, że już takim zachowaniem krzywdzi swoje dziecko, bo nie uczy go odpowiedniego zachowania się w stosunku do obcego psa.

    Avatar użytkownika Sonia
    SoniaPoziom:
    • Zarejestrowany: 06.01.2010, 15:15
    • Posty: 112855
    34
    • Zgłoś naruszenie zasad
    25 czerwca 2013 18:23 | ID: 978681
    Sylwiaws (2013-06-25 19:31:55)
    Sonia (2013-06-25 18:59:56)
    Izabela_ (2013-06-25 18:15:21)

    Soniu, oczywiście kaganiec nie dotyczy podwórka, podwórko jest naszą własnością. Ale jak wiesz, mimo że obcy wchodzi na nasze podwórko na własne ryzyko a pies nie musi być zabezpieczony, i tak właściciel ponosi odpowiedzialność jeśli coś się stanie. Takie mamy prawo. Mój pies też biega bez kagańca, i zdaję sobie sprawę że w sumie zgodnie z naszym prawem ryzykuję, ale jak mówisz - trzymając psa w kojcu cały czas wyrządzałabym mu krzywdę.



    Powiem tak, jak powiedziałam policjantowi":)

    Moje podwórko, mój pies, obydwie moje własności:)

    Skoro jest tabliczka na bramie, jest dzwonek, to po jaką cholerę obcy ma wchodzić do mnie na posesję? Po to jest dzwonek, aby "wywołać" kogoś z domu, żeby wyszedł. A jeśli ktoś ma tak mało rozumu, bądź nie umie czytać, ze na tabliczce pisze "uwaga, duży pies", i mimo to wchodzi, to jego ból. Wtedy powinno być tak, że ktoś wszedł na swoją odpowiedzialność. I właściciel nie powinien odpowiadać!!!

    No, ale że prawo jest jakie jest, to możemy się ( My właściciele) jedynie powściekać.

    a mi sie wydaje ze prawo w tedy działa na korzyść właściciela Psa. Moja mama ma psa rasy agresywnej i  ma dzwonek przy bramce oraz tabliczki przy każdym wejściu na podwórko. Była Policja sprawdzić czy Pies ma jakąś możliwość wyjścia. Teraz nik nie ma prawa jej wejsc na podwórko bez jej zgody. A jesli wchodzi za jej pozwoleniem to musi w tedy moja mama go zamknąć lub uwiązać. Bez jej zgody  jak ktos wejdzie i go pies pogryzie to raczej nie odpowiada. Z tego co mówiła Policja to tak to zrozumiałam.

    To mieliście mądrych policjantów:) Ja dostałam mandat (jak pisałam wyżej) za "NIETRZYMANIE PSA". Więc ja się grzecznie pytam, czy miałam psa trzymać na uwięzi, czy moze za kitę (czyt ogon!)  No i policjant mi powiedział, że jak on wchodzi na podwórko, to pies musi być zabezpieczony. Więc ja mu na to, ze to moje podwórko i ja go nie zapraszałam i kazałam wyjśc policjantowi, i zachować porządek działania!!! (najpierw się dzwoni, a potem czeka, aż wyjdzie właściciel). No i widocznie to go takj rozjuszyło, ze z nerwów wypisał mi mandat. A ja widząc ten mandat parsknęłam śmiechem i zapytałam, jak wyrzej, za co mam trzymać psa, bo mogę też za ucho na przykład;)))

     Dodam, że mój pies nie ma żadnej możliwości opuszczenia podwórka, jeśli ja go nie wypuszczę:) Mamy żelazną bramę wjazdową, tak samo z bramką. Obie są tak zabezpieczone, że nie ma sił, żeby pies je otworzył:) Po prostu nie ma takiej opcji:)))

    Może gdybym zapanowała nad swoją buzią to bym nie zapłaciła:) Ale jak zobaczyłam ten wpis ''ZA NIETRZYMANIE PSA" to nie wytrzymałam:))) I 50 zł pękło))))

    Avatar użytkownika Artika
    ArtikaPoziom:
    • Zarejestrowany: 18.09.2012, 14:39
    • Posty: 4749
    35
    • Zgłoś naruszenie zasad
    25 czerwca 2013 18:23 | ID: 978682

    Monika tak, ale tak jak piszesz o skrajnościach, tak na szczęście w obu przypadkach jest wiele osób odpowiedzialnych, dbających zarówno o dziecko jak i o psa. Są psy, które jako szczeniaki są oporne, "nudzą" się podczas treningów, szkolenia i wtedy niejednokrotnie trzeba użyć takiego straszaka jak kolczatka (na szczęście ten gadżet jest w różnych rozmiarach i przy dobrym dopasowaniu nie krzywdzi zwierzaka ale go dyscyplinuje), tak samo rodzic używa straszaka na dziecku gdy sadza go na karny jeżyk, albo surowo z nim rozmawia.

    Tak naprawdę wszystko zależy od nas, bo może ktoś się obrazi ale na początku i szczeniak i dziecko są tak samo nieporadne i tak samo chłoną wiedzę.

    Avatar użytkownika Sonia
    SoniaPoziom:
    • Zarejestrowany: 06.01.2010, 15:15
    • Posty: 112855
    36
    • Zgłoś naruszenie zasad
    25 czerwca 2013 18:25 | ID: 978683

    Artika, masz rację!!! Nie ma złych psów! Na złe psy my sami je tak wychowujemy....

    Dobrze, że mój Beti to takie prawdziwe cielę;)))

    Avatar użytkownika Sonia
    SoniaPoziom:
    • Zarejestrowany: 06.01.2010, 15:15
    • Posty: 112855
    37
    • Zgłoś naruszenie zasad
    25 czerwca 2013 18:26 | ID: 978684

     

    Buziak:)

    Avatar użytkownika Monika_Pe
    Monika_PePoziom:
    • Zarejestrowany: 04.03.2013, 09:05
    • Posty: 936
    38
    • Zgłoś naruszenie zasad
    25 czerwca 2013 18:36 | ID: 978689
    Artika (2013-06-25 20:23:52)

    Monika tak, ale tak jak piszesz o skrajnościach, tak na szczęście w obu przypadkach jest wiele osób odpowiedzialnych, dbających zarówno o dziecko jak i o psa. Są psy, które jako szczeniaki są oporne, "nudzą" się podczas treningów, szkolenia i wtedy niejednokrotnie trzeba użyć takiego straszaka jak kolczatka (na szczęście ten gadżet jest w różnych rozmiarach i przy dobrym dopasowaniu nie krzywdzi zwierzaka ale go dyscyplinuje), tak samo rodzic używa straszaka na dziecku gdy sadza go na karny jeżyk, albo surowo z nim rozmawia.

    Tak naprawdę wszystko zależy od nas, bo może ktoś się obrazi ale na początku i szczeniak i dziecko są tak samo nieporadne i tak samo chłoną wiedzę.

    Artika, ja sama mam tyle problemów ze swoim psem, że przechodzi mi przez dom właśnie 3 behawiorysta (pies ma dopiero 9 miesięcy) - i właśnie dlatego, że wiem, że mój pies nie jest do końca normalny (mimo, że nikogo nie ugryzł) po prostu nienawidzę jak ktoś próbuje go bez zgody głaskać, dotykać itd. Nie mogę chodzić z nim w kagańcu bo wtedy nie mam go jak szkolić (kwestia dawania smakołyków ale również zabawy- piłką, liną czy zwykłym patykiem).

    I takim osobom jak Sonia tylko zazdroszczę i to bardzo bo nie wiem czy ja kiedyś okiełznam swoje zwierzę...

    Avatar użytkownika Sonia
    SoniaPoziom:
    • Zarejestrowany: 06.01.2010, 15:15
    • Posty: 112855
    39
    • Zgłoś naruszenie zasad
    25 czerwca 2013 18:42 | ID: 978692
    Monika_Pe (2013-06-25 20:36:57)
    Artika (2013-06-25 20:23:52)

    Monika tak, ale tak jak piszesz o skrajnościach, tak na szczęście w obu przypadkach jest wiele osób odpowiedzialnych, dbających zarówno o dziecko jak i o psa. Są psy, które jako szczeniaki są oporne, "nudzą" się podczas treningów, szkolenia i wtedy niejednokrotnie trzeba użyć takiego straszaka jak kolczatka (na szczęście ten gadżet jest w różnych rozmiarach i przy dobrym dopasowaniu nie krzywdzi zwierzaka ale go dyscyplinuje), tak samo rodzic używa straszaka na dziecku gdy sadza go na karny jeżyk, albo surowo z nim rozmawia.

    Tak naprawdę wszystko zależy od nas, bo może ktoś się obrazi ale na początku i szczeniak i dziecko są tak samo nieporadne i tak samo chłoną wiedzę.

    Artika, ja sama mam tyle problemów ze swoim psem, że przechodzi mi przez dom właśnie 3 behawiorysta (pies ma dopiero 9 miesięcy) - i właśnie dlatego, że wiem, że mój pies nie jest do końca normalny (mimo, że nikogo nie ugryzł) po prostu nienawidzę jak ktoś próbuje go bez zgody głaskać, dotykać itd. Nie mogę chodzić z nim w kagańcu bo wtedy nie mam go jak szkolić (kwestia dawania smakołyków ale również zabawy- piłką, liną czy zwykłym patykiem).

    I takim osobom jak Sonia tylko zazdroszczę i to bardzo bo nie wiem czy ja kiedyś okiełznam swoje zwierzę...

    Nia ma czego kochana. Wiem, co czujesz, bo mój Beti tez oporny był. Kolacztki nie kupowałam, ale też cięzka sprawa była, zamin zaczął być w miare posłuszny. Piszę w miarę, bo czasem jak go trzepnie, i zbierze mu sie na zabawę, to nawet swoim ciężarem moze zrobic krzywdę.... Np przewrócić kogoś;) dziś jak skoczył na mnie, tak z radości, to myślałam, ze kręgosłup mi pęknie;))){#lol} Jestem teraz na etepie "tępienia" tego skakania i reagowania na pstryknięcie palcami, oraz na moją minę. Pstryknięcie palcami działa- Beti leży kołami do góry. Pstryknięcie działa też wtedy, gdy nie chcę, aby skakał na mnie. Czasem jednak jeszcze się zapomina.... tak jak dziś. Z tej radości o mało nie załatwił mi kręgosłupa, cielsko jedne;)))

    Avatar użytkownika Artika
    ArtikaPoziom:
    • Zarejestrowany: 18.09.2012, 14:39
    • Posty: 4749
    40
    • Zgłoś naruszenie zasad
    25 czerwca 2013 19:06 | ID: 978698

    Żanetko to masz wyjątkowo pojętnego cielaczka. Niestety sa pieski oporne na przyswajanie wiedzy i dlatego mówię o kolczatce. Monika są kagańce do tresury. To jest tylko parę regulowanych pasków które gdy trzeba można jakby z automatu zacisnąć i pies nie zje jakiegoś paskudztwa z trawy i nikomu też krzywdy paszczą nie zrobi

    Coś na tej zasadzie. Próbowałaś? Ale zastanawiam się też czy aż tylu behawiorystów jest rzeczywiście potrzebnych. Może Twój piesek tego nie potrzebuje? Może on potrzebuje tylko Ciebie? pytanie też kogo uznał za swojego "psa przewodnika" bo może on się obcych ludzi boi? To są pytania na ślepo bo nie znam konkretnej sytuacji

    Ostatnio edytowany: 25.06.2013, 19:18, przez: Artika