Mój pasierb i ja
- Zarejestrowany: 19.01.2010, 16:22
- Posty: 1183
Mam pasierba, który jest dokładnie w weiku mojej starszej córki. Nigdy nie widziałam go na "żywo", tylko na kilku zdjęciach. Często wysyłyłam mu pocztą różne upominki w imieniu męża, który jest za granicą. Ostatnio na Dzień Chłopaka z dołączoną kartką z życzeniami w imieniu taty oczywiście. I mam taką refleksję, że ja robię wszystko, żeby utrzymywać stosunki mojego męża z jego synem na dobrym poziomie, a jego biologiczna matka robi dokładnie odwrotnie - wszelkie kontakty utrudnia. Co za ironia! A może Wy, dziewczyny macie pasierbów/pasierbice? Jak sobie radzicie w tej roli?
- Zarejestrowany: 18.04.2008, 22:57
- Posty: 161880
Niestety nie byłam w takiej sytuacji to trudno cokolwiek doradzić czy napisać. Na pewno takie stosunki do łatwych nie należą jeśli jedna ze stron stara się utrudniać takie kontakty.
OLU życzę wytrwałości i polepszenia sytuacji na tej linii Twojego życia.
- Zarejestrowany: 19.01.2010, 16:22
- Posty: 1183
Oliwko, ja tak naprawdę niewiele jestem w stanie zmienić, nawet jakoś specjalnie do tego się nie poczuwam. Ale jest to trudny temat, bo to w końcu dziecko mojego męża i w jakiś sposób sprawa dotyczy również mnie.
- Zarejestrowany: 18.04.2012, 15:23
- Posty: 3153
A maż Cię prosi żebyś te paczki wysyłała?
- Zarejestrowany: 18.04.2008, 22:57
- Posty: 161880
Oliwko, ja tak naprawdę niewiele jestem w stanie zmienić, nawet jakoś specjalnie do tego się nie poczuwam. Ale jest to trudny temat, bo to w końcu dziecko mojego męża i w jakiś sposób sprawa dotyczy również mnie.
Zgadzam się z Tobą, że sama nie wiele możesz zrobić... Mąż przede wszystkim moim zdaniem powinien zabiegać o kontakty z synem by nie czuł się odtrącony przez niego... Ale jak piszesz, jest on za granicą, to trudno o bliskie kontakty.
- Zarejestrowany: 15.12.2009, 22:07
- Posty: 4215
Ludzie sa rożni.... i rożnie odbierają zachowania innych. Nie wypowiadam się bo nie znam szczegółów rozstania sie rodziców Twojego pasierba. Warto przeanalizować co było przyczyną ich rozstania i jaki jest stosunek obojga rodziców do siebie. Jesli nie jest za dobry to nie ma co się dziwić ze matka utrudnia.
no tak,tylko coz winne dziecko ze rodzicom bylo razem nie po drodze..? zawsze mnie oburza takie traktowanie dziecka jako karty przetyargowej... uwazam ze oboje rodzice powinni dbac by dziecko jak najmniej ucierpialo z powodu rozpadu rodziny..
- Zarejestrowany: 18.09.2012, 14:39
- Posty: 4749
Ludzie sa rożni.... i rożnie odbierają zachowania innych. Nie wypowiadam się bo nie znam szczegółów rozstania sie rodziców Twojego pasierba. Warto przeanalizować co było przyczyną ich rozstania i jaki jest stosunek obojga rodziców do siebie. Jesli nie jest za dobry to nie ma co się dziwić ze matka utrudnia.
Oczywiście że powodów rozstania może być wiele i prawda jest taka, że bardzo często winni są zarówno mężczyźni jak i kobiety.
Sama chciałabym wiedzieć co kieruje matką, która zabrania ojcu kontaktu z dzieckiem, które wręcz się tego domaga.
Ja sama gdyby moja córka zapragnęłaby spotkać się ze swoim bilogicznym ojcem (choć on się na ojca nigdy nie nadawał i więcej krzywdy było z jego opieki nad nią niż pożytku i na szczęście nie utrzymuje z córką żadnego kontaktu) to z ciężkim sercem umożliwiłabym jej z nim to spotkanie.
Natomiast zabraniać czegoś w bezsensowny sposób, wymyślając dość głupie wymówki i karmiąc nimi dziecko jest dla mnie niezrozumiałe.
Z drugiej strony kiedy mąż ostatnio rozmawiał z synem? Bo już nie mówię na żywo, ale choćby przez telefon czy skype? Bo teraz jest dużo możliwości, żeby dziecko nie poczuło się odtrącone.
Gorzej jeśli jest zwyczajnie w świecie manipulowane i stoi między młotem a kowadłem.
- Zarejestrowany: 15.12.2009, 22:07
- Posty: 4215
Tylko że matka też widzi że paczki lub listy mają pieczątkę z Polski( tak zakładam) a dobrze wie że tata jest za granicą. Automatycznie przechodzi jej przez myśl ze to przeszło przez ręce "tej drugiej".
- Zarejestrowany: 06.01.2010, 15:15
- Posty: 112855
no tak,tylko coz winne dziecko ze rodzicom bylo razem nie po drodze..? zawsze mnie oburza takie traktowanie dziecka jako karty przetyargowej... uwazam ze oboje rodzice powinni dbac by dziecko jak najmniej ucierpialo z powodu rozpadu rodziny..
Właśnie często tak jest.....Oboje rodziców często bardzo dobrze się dogaduje...A "przyszywana ciocia"- ewentualnie "wujek" robią problemy....
I nie piszę tu o nikim z Was- tylko o swojej sytuacji..... Trudno mieć pasierba- a jeszcze trudniej utrzymać z nim kontakty, jesli mama robi wszystko, aby dobrze nie było....
- Zarejestrowany: 20.02.2011, 19:09
- Posty: 13427
A maż Cię prosi żebyś te paczki wysyłała?
Dokładnie takie samo pytanie mam w głowie?
- Zarejestrowany: 19.01.2010, 16:22
- Posty: 1183
Dziewczyny, ale mi o coś zupełnie innego chodziło w tym wątku. Jasne, że mąż mnie prosi o wysyłanie tych paczek, często je sam przygotowuje, a ja tylko idę z nimi na pocztę. Ja już naprawdę przestałam wnikać, dlaczego oni się rozstali itp. bo to tylko mnie frustruje. To już nie mój cyrk. Chciałam Wam powiedzieć o ironii tej sytuacji, kiedy ja - macocha czy jakby tam zwał dba o relacje ojca z dzieckiem, którego nawet nie zna dla dobra tego dziecka i ojca - w moim odczuciu.
- Zarejestrowany: 18.04.2008, 22:57
- Posty: 161880
Mój najstarszy brat ma pasierba i swojego pierworodnego jedynego syna. Pasierba wychowywał z bratową od małego - ona była wdową po jego przyjacielu, chodził do niej pomagać i tak już razem zostali. I wiecie co to właśnie od niego ma większe wsparcie i kontakt niż z własnym synem...
- Zarejestrowany: 10.03.2011, 16:24
- Posty: 18894
Dziewczyny, ale mi o coś zupełnie innego chodziło w tym wątku. Jasne, że mąż mnie prosi o wysyłanie tych paczek, często je sam przygotowuje, a ja tylko idę z nimi na pocztę. Ja już naprawdę przestałam wnikać, dlaczego oni się rozstali itp. bo to tylko mnie frustruje. To już nie mój cyrk. Chciałam Wam powiedzieć o ironii tej sytuacji, kiedy ja - macocha czy jakby tam zwał dba o relacje ojca z dzieckiem, którego nawet nie zna dla dobra tego dziecka i ojca - w moim odczuciu.
No to wyjaśniłaś o co chodzi, bo czytając wątek i posty ( a nie chciałam się wypowiadać z wiadomych względów) , zauwazyłam, że nie wszystkie dziewczyny Cię zrozumiały. Ale nie chciałam się wymądrzać.
- Zarejestrowany: 19.01.2010, 16:22
- Posty: 1183
Ja bez żadnego focha wysyłam te paczki itd., nie mam do tego negatywnego stosunku. Dla mnie cały pic tej sytuacji jest w tym, że nie znam wcale tego chłopczyka i ja dla niego też jestem kimś zupełnie obcym, a pomimo tego chcę mu sprawiać takie różne niespodzianki.
- Zarejestrowany: 18.04.2012, 15:23
- Posty: 3153
no ja mam pasierbicę (co za okropne słowo), ale nie poczuwam się do tego żeby coś w tym kierunku robić. jakieś kontakty utrzymywać ojca z dzieckiem czy coś.