Dziecko zmarło, bo przepisy zabraniały je ratować. - Forum
Znajdź nas na

Tworzymy społeczność rodziców

Wątek

Dziecko zmarło, bo przepisy zabraniały je ratować.

12odp.
Strona 1 z 1
Odsłon wątku: 5193
Avatar użytkownika Bartt
BarttPoziom:
  • Zarejestrowany: 06.05.2009, 20:23
  • Posty: 5452
  • Zgłoś naruszenie zasad
18 września 2009, 09:28 | ID: 52136
W Wielkiej Brytanii Sara Capawell urodziła synka - wcześniaka. Chłopiec urodził się w 21 tygodniu i 5 dniu ciąży... oddychał, ruszał rączkami i nóżkami. Wymagał natychmiastowej, intensywnej opieki medycznej. Ale nie otrzymał jej. Po 2 godzinach, mimo błagań matki o ratowanie synka - chłopiec zmarł. Czemu lekarze nie interweniowali i sprzeniewierzyli się przysiędze Hipokratesa? Bo bali się przepisów! A te mówią, że nie wolno ratować dziecka przed 22 tygodnia. A w praktyce - przed 23 tygodniem. Czemu tak jest? Być może 22 tygodniowy chłopiec dla wielu to jeszcze nie człowiek, to tylko płód albo nie-wiadomo-co... Lekarze wydali na chłopca wyrok... ale nawet nie spróbowali go uratować. http://fronda.pl/news/czytaj/w_wielkiej_brytanii_lekarze_nie_uratowali_wczesniaka_bo_bali_sie Zatrważające są wypowiedzi niektórych medyków, którzy twierdzą, że ratowanie wcześniaków nie jest w najlepszym interesie dziecka... ...czyli lepiej pozwolić mu umrzeć? Ale przepisy nie ucierpiały! A lekarze zostaną na swoich stanowiskach. Tylko coś jednak nie pozwala mi przejść nad tym do porządku dziennego... I oni chcą pokazywać "zaściankowej Polsce" etyczne i moralne wytyczne...
Polityczna poprawność wyżera mózg!!
Użytkownik usunięty
    1
    • Zgłoś naruszenie zasad
    18 września 2009, 09:33 | ID: 52137
    może zacząć od zmiany przepisów - lekarz też człowiek i czasami za bardzo boi się tego, że go o coś oskarżą. a wg prawa poród przez 22 tygodniem nie jest w ogóle porodem tylko poronieniem... dla mnie to też niewyobrażalne bo jeszcze kilka lat temu nie można było uratować dzieciaczka urodzonego po 27 tygodniu a dzisiaj? ale zmiany trzeba zacząć od początku - od prawa i tak jes skonstruować żeby nie było wątpliwości
    naiwna wiara że uczciwość coś znaczy
    Avatar użytkownika Bartt
    BarttPoziom:
    • Zarejestrowany: 06.05.2009, 20:23
    • Posty: 5452
    2
    • Zgłoś naruszenie zasad
    18 września 2009, 10:25 | ID: 52142
    Lekarze powinni mieć wolną rękę z korzystania z tzw. klauzuli sumienia. A obecnie, w imię wolności, pojętej w jakiś chory sposób, próbuje się to ograniczać. Prawo trzeba zmienić w takich przypadkach, ale wątpię żeby na Wyspach się to udało. Bo to by podważało stanowisko pro-aborcjonistów - nagle nie-wiadomo-co okazuje się człowiekiem i trzeba go ratować. A skoro to człowiek, to nie bardzo można go ot tak zabijać w łonie matki...
    Polityczna poprawność wyżera mózg!!
    Użytkownik usunięty
      3
      • Zgłoś naruszenie zasad
      18 września 2009, 11:02 | ID: 52149
      a dzisiaj słyszałam właśnie dyskusję nt badań prenatalnych u kobiet w ciąży w celu ratowania dziecka jakby na to nie patrzeć. Wnioski nie były optymistycznie nastrajające - błędy lekarzy, zbyt poźne kierowanie kobiet na tego typu badania, no i finanse, bo jakby mogło się bez tego obyć...
      Avatar użytkownika oliwka
      oliwkaPoziom:
      • Zarejestrowany: 18.04.2008, 22:57
      • Posty: 161880
      4
      • Zgłoś naruszenie zasad
      18 września 2009, 13:17 | ID: 52233
      Wow... straszne...
      Avatar użytkownika mama Iwonka
      mama IwonkaPoziom:
      • Zarejestrowany: 17.07.2009, 16:30
      • Posty: 337
      5
      • Zgłoś naruszenie zasad
      18 września 2009, 13:47 | ID: 52261
      Jaki koszmar matka musiała przeżyć... Bardzo jej współczuję
      Użytkownik usunięty
        6
        • Zgłoś naruszenie zasad
        18 września 2009, 13:51 | ID: 52264
        wiecie co mi jeszcze przyszło do głowy, że straszne w tym jest to że wszystko opiera się na podstawie wieku ciąży... a jak się ją wyznacza? wg ostatniej miesiączki i wg pomiarów obwodów główki i brzuszka maluszka podczas usg. i w tym ostatnim tak bardzo łatwo się pomylić. ja miałam usg co miesiąc robione i co rusz mi się ten wiek ciąży przesuwał o jeden, dwa dni - raz do przodu raz do tyłu...
        naiwna wiara że uczciwość coś znaczy
        Avatar użytkownika kaskur
        kaskurPoziom:
        • Zarejestrowany: 26.01.2009, 08:54
        • Posty: 6450
        7
        • Zgłoś naruszenie zasad
        18 września 2009, 19:08 | ID: 52323
        POTWORNE i PRZERAŻAJĄCE.!!! A może dzieciątko bylo w stanie przeżyć, skoro oddychało, ruszało się... Jak mogli tak spokojnie parezć na smierć dziecka?
        Użytkownik usunięty
          8
          • Zgłoś naruszenie zasad
          18 września 2009, 20:07 | ID: 52330
          jak to czytałam to mi się płakać chciało! nie wyobrażam sobie co przeżyła ta matka może by i tak nie odratowali maleństwa ale chociaż spróbować mogli! :(
          Avatar użytkownika wiki2007
          wiki2007Poziom:
          • Zarejestrowany: 09.01.2010, 10:58
          • Posty: 5
          9
          • Zgłoś naruszenie zasad
          9 stycznia 2010, 11:41 | ID: 106469
          Ja leżąc w szpitalu na patologii ciąży też słyszałam od lekarza, że nie mają obowiązku ratować dzieci przed 23 tygodniem ciąży. Gdy w 18 tyg. powiedziałam lekarzowi, że nie czuję ruchów dziecka odpowiedział mi idiotycznie że w 18 tygodniu to dziecko albo jest albo go nie ma. I nawet nie sprawdził czy serduszko bije. Powiedzieli mi też, że jak dotrwam do 28 tygodnia to dadzą mi sterydy na rozwój płucek bo wcześniej to dziecko i tak nie przeżyje. Totalnie beznadziejni są nasi lekarze. Na całe szczęścei mój mąż zabrał mnie z tego szpitala (w Chrzanowie) na własne życzenie. Udało mu się załatwić miejsce w Klinice na ul. Kopernika w Krakowie. Trafiłam tam w 22 tygodniu ciąży. Już w 24 tyg po raz 1 dostałam sterydy na płucka , po raz drugi w 26 tygodniu. I jak się okazało nie trzeba było czekać do 28tygodnia. Gdybym została w poprzednim szpitalu nie miałabym teraz mojego synka, który urodził się w 27 tyg i dzięki zastrzykom nie wymagał nawet resp;irtatora tylko c-pap i to na najmniejszej mieszance tlenu. Niestety lekarze chyba czasami nie myślą co mówią i jaki tym ból sprawiają matce. Nawet nie chce mi się teraz myśleć o tym co wtedy czułam czując moje dziecko jak się rusza, kopie a jakiś gbur prtzychodzi i mówi mi że to nie jest dziecko jeszcze, że  ztego i tak nic nie będzie. Normalnie wyć się człowiekowi chce w takim momencie. gdybym wtedy mogła wstać z łóżka to ...nie odpowiadam za siebie w takim momencie.
          Avatar użytkownika Wxxx
          WxxxPoziom:
          • Zarejestrowany: 17.12.2009, 20:50
          • Posty: 9899
          10
          • Zgłoś naruszenie zasad
          9 stycznia 2010, 19:41 | ID: 106719
          Moja szwagierka urodzila corcie w 24 tyg, juz w 22 dostala leki na rozwoj piluc u malej, gdyz zaczely jej odchodzic wody plodowe, lekarze obawiali sie, ze moga tego nie zatrzymac. I tak tez sie stalo, malutka urodzila sie w 24 tyg z waga 680 gr. Dzis jest radosna, pelna zycia dziewczynka. Ma juz rok i 3 miesiace i zaczyna chodzic! Moze i tamten chlopczyk mial szanse na zycie, szanse, ktora odebrali mu lekarze!
          Avatar użytkownika Tigrina
          TigrinaPoziom:
          • Zarejestrowany: 26.11.2009, 22:06
          • Posty: 4674
          11
          • Zgłoś naruszenie zasad
          9 stycznia 2010, 22:57 | ID: 106783
          Tak właśnie jest w Wielkiej Brytanii, moja znajoma opowiadała, że jak w jej samochód, którym kierowała "wjechał" kursant prawa jazdy i znalazła się w szpitalu, a była chyba w drugim miesiącu ciąży (albo trzecim- nie pamiętam), to jak powiedziała, że jest w ciąży i pielęgniarka zapytała, w którym miesiącu, to jej odpowiedziała, że to "jeszcze nie ciąża, nie ma co panikować" i zajęli się nią dopiero po paru godzinach Na szczęście ciążę donosiła i dziś ma zdrowego chłopaka.
          Avatar użytkownika camea
          cameaPoziom:
          • Zarejestrowany: 04.11.2009, 08:50
          • Posty: 564
          12
          • Zgłoś naruszenie zasad
          10 stycznia 2010, 02:12 | ID: 106833
          W Wielkiej Brytanii Sara Capawell urodziła synka - wcześniaka. Chłopiec urodził się w 21 tygodniu i 5 dniu ciąży... oddychał, ruszał rączkami i nóżkami. Wymagał natychmiastowej, intensywnej opieki medycznej. Ale nie otrzymał jej. Po 2 godzinach, mimo błagań matki o ratowanie synka - chłopiec zmarł.  Czemu lekarze nie interweniowali i sprzeniewierzyli się przysiędze Hipokratesa?  Bo bali się przepisów! A te mówią, że nie wolno ratować dziecka przed 22 tygodnia. A w praktyce - przed 23 tygodniem.  Czemu tak jest? Być może 22 tygodniowy chłopiec dla wielu to jeszcze nie człowiek, to tylko płód albo nie-wiadomo-co...  Lekarze wydali na chłopca wyrok... ale nawet nie spróbowali go uratować. 
          Wiecie co...może tak dla maleństwa lepiej, że odeszło zgodnie z wolą boską, a nie zakatowane przez kogoś używającego sobie do woli władzy rodzicielskiej w postaci klapsów i krzyków. Bo przecież to tylko twór podrzędny władzy dorosłych. 
          Swoją drogą, sądziłam, że na Starym Kontynencie mamy większą cywilizację sumień... W Singapurze (choć opieka medyczna kosztuje tam sporo) dziecko ratuje się od początku do końca. Bez tego mój synek pozostałby tylko w moich niespełnionych marzeniach. Nigdy nie przestanę im za to dziękować.
          Dziecko jest najlepszym nauczycielem