Mój syn chce być księdzem - Forum
Znajdź nas na

Tworzymy społeczność rodziców

Wątek: 

Mój syn chce być księdzem

33odp.
Strona 1 z 2
Odsłon wątku: 15999
Avatar użytkownika Marcin1984
Marcin1984Poziom:
  • Zarejestrowany: 22.09.2009, 09:00
  • Posty: 2879
  • Zgłoś naruszenie zasad
27 kwietnia 2010 12:35 | ID: 200218
Jeszcze kilkanaście lat temu decyzja syna lub córki o tym, że zamierza wybrać drogę powołania, budziła w rodzinach najczęściej radość. Była powodem do dumy dla całej rodziny. Dlaczego dziś coraz trudniej przychodzi rodzinom cieszyć się z decyzji o powołaniu? Rodzice mają często swoje bardzo konkretne plany wobec dzieci. Jedni chcieliby, żeby ich syn czy córka została prawnikiem, inni, żeby lekarzem itp. Dla wielu jest więc szokiem, kiedy okazuje się, że dziecko postanowiło wstąpić do seminarium czy zakonu.
Jak myślicie, dlaczego reakcje rodziców są tak różne? Co sprawia, że jednych decyzja dziecka cieszy, a innych nie?
Avatar użytkownika Isabelle
IsabellePoziom:
  • Zarejestrowany: 03.07.2009, 17:42
  • Posty: 21159
1
  • Zgłoś naruszenie zasad
27 kwietnia 2010 12:37 | ID: 200221

Szczerze ....ja też nie piałabym z zachwytu jakby Michaś kiedys wybrał taką drogę. Ale uszanowałabym jego wybór choć obydwojgu nam byłoby trudno.

Słońce wstało zwariowało...
Avatar użytkownika Marcin1984
Marcin1984Poziom:
  • Zarejestrowany: 22.09.2009, 09:00
  • Posty: 2879
2
  • Zgłoś naruszenie zasad
27 kwietnia 2010 12:38 | ID: 200222
Isabelle napisał 2010-04-27 14:37:14

Szczerze ....ja też nie piałabym z zachwytu jakby Michaś kiedys wybrał taką drogę. 

A jesteś w stanie napisać dlaczego? Spróbujmy odszukać przyczyn reakcji rodziców na wybory dzieci.
Avatar użytkownika Isabelle
IsabellePoziom:
  • Zarejestrowany: 03.07.2009, 17:42
  • Posty: 21159
3
  • Zgłoś naruszenie zasad
27 kwietnia 2010 12:40 | ID: 200225
Marcin1984 napisał 2010-04-27 14:38:40
Isabelle napisał 2010-04-27 14:37:14

Szczerze ....ja też nie piałabym z zachwytu jakby Michaś kiedys wybrał taką drogę. 

A jesteś w stanie napisać dlaczego? Spróbujmy odszukać przyczyn reakcji rodziców na wybory dzieci.
Nie umiem tego wyjaśnić...
Słońce wstało zwariowało...
Użytkownik usunięty
    4
    • Zgłoś naruszenie zasad
    27 kwietnia 2010 12:52 | ID: 200238

    jeśli rodzice mają z góry zaplanowaną przyszłość dla dziecka to może ciężko zrezygnować im ze swojej wizji? inni rodzice chcą mieć po prostu wnuki w szczególności jeśli syn jest jedynakiem.

    ja chcę żeby moje dziecko było po prostu szczęśliwe dla tego bym się nie sprzeciwiała! chociaż chcę mieć kiedyś wnuki więc łatwiej by mi było pogodzić się z synem-księdzem gdybym miała więcej dzieci!

    Trzeba umieć iść słoneczną stroną życia....
    Avatar użytkownika Motylek10
    Motylek10Poziom:
    • Zarejestrowany: 01.03.2010, 14:19
    • Posty: 670
    5
    • Zgłoś naruszenie zasad
    27 kwietnia 2010 12:53 | ID: 200240
    Wydaje mi się, że co niektórzy rodzice nie potrafią cieszyć z takiego wyboru dziecka, gdyż uświadamiają sobie, że nigdy nie zostaną dziadkami, zwłaszcza jeśli jest to jest ich jedyne dziecko. A drugą sprawą jest to, że dziś na 20 mężczyzn idących do seminarium tylko połowa z nich lub nawet nie połowa kończy to seminarium. Ale myślę, że rodzice i najbliżsi mają bardzo duży wpływ na to jak potoczą się plany dziecka zwłaszcza wobec seminarium. Jeśli wbijemy komuś do głowy, że np. moje dziecko księdzem nie będzie to ono już księdzem nie będzie.
    Avatar użytkownika Marzena Krzyżopolska
    • Zarejestrowany: 11.09.2008, 07:07
    • Posty: 71
    6
    • Zgłoś naruszenie zasad
    27 kwietnia 2010 13:02 | ID: 200249
    Moi znajomi w Reszlu mają trójkę dzieci córkę i 2-ch synów .Córka mężatka ma 1 dziecko a synowie ...jeden jest już księdzem a drugi za rok obecnie jest w seminarium .Rodzice oczywiście są bardzo dumni. Co tu duzo mówić stare przysłowie mówi:"Kto ma Księdza w rodzininie tego bieda ominie" tak więc być może warto.Moi synowie Księżmi nie chcą być i ja z tego powodu ubolewać nie będę.
    Użytkownik usunięty
      7
      • Zgłoś naruszenie zasad
      27 kwietnia 2010 13:07 | ID: 200257
      A ja uważam , że dziecko nie podejmuje takiej decyzji ot tak sobie. Jeżeli dużo wcześniej przygotowywał się do tej roli, to naturalną rolą rodziców jest wspierać go w wyborze. Jeżeli jednak , syn wiódł zupełnie nieuduchowione życie a na ten pomysł wpadł pod wpływem chwili, to należałoby się temu przyjrzeć. I koniecznie z nim porozmawiać raz, drugi, trzeci. Jeśli decyzja wypłynęła pod wpływem stresu ( bardzo często zawód miłosny), przeczekać a jednocześnie oddalac od niego ten zamiar. Myślę , że rodzice kochający dziecko i znający je potrafią wpłynąć na decyzje dzieci. Podobnie ma się rzecz z dziewczynami chcącymi wstąpić do zakonu. Znam przypadek koleżanki, ktorej córka weszła do zamkniętego zakonu. Jedyna córka samotnie wychowującej ją kobiety. To była rozpacz! Naprawdę!!!
      Co nas nie zniszczy , to nas wzmocni.
      Użytkownik usunięty
        8
        • Zgłoś naruszenie zasad
        27 kwietnia 2010 13:26 | ID: 200270
        A ja znam przypadek, gdzie najpierw jeden syn poszedł do seminarium i po roku czy dwóch wystąpił, a później drugi, młodszy wybrał tą samą drogę i też po roku wystąpił. Później się dowiedziałam, że to matka chłopców za wszelką cenę namawiała ich do takiego wyboru. A ja uważam, że nic na siłę. Życia za nasze dzieci nie przeżyjemy.
        Avatar użytkownika MNONKA
        MNONKAPoziom:
        • Zarejestrowany: 25.01.2010, 09:38
        • Posty: 5777
        9
        • Zgłoś naruszenie zasad
        27 kwietnia 2010 15:34 | ID: 200348
        Zawsze tak jest, obojętnie co dziecko wybiera, jedni sa zadowoleni inni nie, to noromalne.
        Użytkownik usunięty
          10
          • Zgłoś naruszenie zasad
          27 kwietnia 2010 15:48 | ID: 200370
          Chyba wraz z urodzeniem dziecka rodzicom zawsze rysuje się jego przyszłość za lat naście czy dzieścia tak jak pisze Emi i Marcin. Często rozmawiamy z mężem o naszych chłopakach i wiem z całą pewnością, że zaakceptujemy każdy wybór jakiego dokonają w życiu, jesli będzie mógł im przynieść szczęście. A czy naprawdę coś się tak diametralnie zmieniło w reakcji rodziców? Zawsze chyba jedni byli "za", a  inni wylewali morza łez, chociazby z tego powodu, że nie będą mogli bawić własnych wnucząt.
          uśmiech jest najprawdziwszy, gdy jednocześnie uśmiechają się oczy...
          Użytkownik usunięty
            11
            • Zgłoś naruszenie zasad
            27 kwietnia 2010 17:50 | ID: 200432
            My z małżonkiem wychodzimy  z założenia, że nasz syn sam sobie obierze drogę, bo to Jego życie. My będziemy Go wspierać. Pokażemy możliwości, ale to On będzie decydował, w którą stronę pójdzie i z kim.
            Nie bój się cieni. One świadczą o tym, że gdzieś znajduje się światło...
            Avatar użytkownika aga67
            aga67Poziom:
            • Zarejestrowany: 08.07.2009, 20:58
            • Posty: 151
            12
            • Zgłoś naruszenie zasad
            27 kwietnia 2010 18:44 | ID: 200480
            Kolega mojego syna wybrał droge zakonnika.Zaraz po maturze udał sie do zakonu i juz drugi rok trwa w tym postanowieniu. Miał byc architektem, w ostatniej chwili zdecydował inaczej. Pochodzi z inteligenckiej, bardzo religijnej rodziny, mimo to rodzice nie byli zachwyceni. Jest to taki chłopak,że cokolwiek będzie robił w życiu, będzie robił to bardzo dobrze. A rodzice z reguły jak ochłoną to akceptują wybory swoich dzieci, zwłaszcza jak widzą ich zadowolenie .
            Avatar użytkownika dziecinka
            dziecinkaPoziom:
            • Zarejestrowany: 07.05.2008, 09:21
            • Posty: 26147
            13
            • Zgłoś naruszenie zasad
            27 kwietnia 2010 18:58 | ID: 200492
            czemu rodzice tak reagują? myśle,że kojarzą życie  zakonne tak, jak jest nieraz przedstawiane : jako chodzenie po terenie zakonu z głową w chmurach;) Poza tym jest to swoiste rozstanie z dzieckiem: on lub ona muszą się podporządkowywać teraz zasadom, panującym w zakonie czy w seminarium, a rodzice tracą nad nimi wszelka władzę. Co jeszcze? Nieraz o ludziach idacych do zakonu mowi się,ze są oni nieatrakcyjni ( co jest nieprawdą : widziałam zakonnice tak piekne,ze facetom oczy mogły spokojnie bieleć, a były one nieumalowane). Życie zakonne wydaje się być cieżkie, gdy patrzy sie na nie tak, jak bywa przedstawiane. I jest ciężkie, ale w zupełnie innym wymiarze.
            Avatar użytkownika Ulinka
            UlinkaPoziom:
            • Zarejestrowany: 20.10.2009, 18:42
            • Posty: 6675
            14
            • Zgłoś naruszenie zasad
            27 kwietnia 2010 19:06 | ID: 200503
            Ja myślę podobnie jak Debris i Motylek. Rodzice chcieliby, by ich syn założył rodzinę, miał dzieci, a oni wnuki. Są przekonani, że syn podejmując decyzję o stanie duchownym pozbawia się tego, co jest szczęściem rodzinnym.
            Użytkownik usunięty
              15
              • Zgłoś naruszenie zasad
              27 kwietnia 2010 20:13 | ID: 200545

              A ja pragnę, aby Młody był szczęśliwy i by nikt przez Niego nie cierpiał.

              Avatar użytkownika MNONKA
              MNONKAPoziom:
              • Zarejestrowany: 25.01.2010, 09:38
              • Posty: 5777
              16
              • Zgłoś naruszenie zasad
              27 kwietnia 2010 20:51 | ID: 200572
              Mashka napisał 2010-04-27 22:13:53

              A ja pragnę, aby Młody był szczęśliwy i by nikt przez Niego nie cierpiał.

              I bardzo mądrze.
              Ja nie wiem nie myślę o tym kim mogłaby być moja mała.
              Avatar użytkownika oliwka
              oliwkaPoziom:
              • Zarejestrowany: 18.04.2008, 22:57
              • Posty: 161880
              17
              • Zgłoś naruszenie zasad
              28 kwietnia 2010 00:30 | ID: 200603
              Dobrze, że ja nie musiałam stać przed takim wyborem swoich synów... bo na prawdę nie wiem jakbym to przyjęła.... Chociaz ostanio starszy syn coś nam napomykał, że miał takie myśli by iść do... zakonu... wow... zdziwiłam się bardzo... ale jak to powiedział, że to było dawno i nieprawda... ufff... ulżyło nam....
              Użytkownik usunięty
                18
                • Zgłoś naruszenie zasad
                28 kwietnia 2010 05:18 | ID: 200621
                Moim zdaniem to przewartościowanie wychowania może wpłynąć na decyzję dorosłych juz "dzieci"   - zastanówmy się nad tym gdy w domu mówi się tylko oraz goni do kościoła nie tylko w niedzielę ale i w tygodniu. Gdzie dziecko "zmuszone" do ministrantowania (uszczęśliwione na siłę), uczestniczy we mszy św. na siłę - aby był spokój. To właśnie w takiej rodzinie na siłę szuka się powołania - rzuca się ziarno na skałę niechęci do kościoła - nic z tego nie będzie. Rodzice są wtedy bardzo nieszczęśliwi. - drugi przypadek, gdzie wartości chrześcijańskie w domu to tak jak "ślepiec" w kinie. Czyli bez zmuszania, bez wskazywania wartości , które przez dziecko są odkrywane w tempie odpowiednim dla niego samego. To z tego bedzie prawdziwy kapłan, zakonnik - z zamiłowania, gdzie linia została określona przez niego samego a nie podana na tacy. Rodzice - no własnie, tu zależy od kultury i zrozumienia.
                Użytkownik usunięty
                  19
                  • Zgłoś naruszenie zasad
                  28 kwietnia 2010 05:51 | ID: 200629
                  Marcin1984 napisał 2010-04-27 14:38:40
                  Isabelle napisał 2010-04-27 14:37:14

                  Szczerze ....ja też nie piałabym z zachwytu jakby Michaś kiedys wybrał taką drogę. 

                  A jesteś w stanie napisać dlaczego? Spróbujmy odszukać przyczyn reakcji rodziców na wybory dzieci.
                  Bo chciałabym być kiedyś babcią... wiem, wiem - że jedno nie wyklucza drugiego, ale... I myślę, że bycie księdzem to ciężki kawałek chleba. Duża odpowiedzialność. I nie jest to już az taka nobilitująca "fucha".
                  Mój mężczyzna nr 2
                  Avatar użytkownika Marcin1984
                  Marcin1984Poziom:
                  • Zarejestrowany: 22.09.2009, 09:00
                  • Posty: 2879
                  20
                  • Zgłoś naruszenie zasad
                  28 kwietnia 2010 06:13 | ID: 200638
                  Mama Tymka napisał 2010-04-28 07:51:43
                  Marcin1984 napisał 2010-04-27 14:38:40
                  Isabelle napisał 2010-04-27 14:37:14

                  Szczerze ....ja też nie piałabym z zachwytu jakby Michaś kiedys wybrał taką drogę. 

                  A jesteś w stanie napisać dlaczego? Spróbujmy odszukać przyczyn reakcji rodziców na wybory dzieci.
                  Bo chciałabym być kiedyś babcią... 
                  ale np. pastor ewangelicki może mieć rodzinę, więc nie jest wykluczone, że nie będziesz babcią, gdy Twój syn będzie osobą duchowną