7 kwietnia 2010 18:12 | ID: 187068
7 kwietnia 2010 18:15 | ID: 187070
7 kwietnia 2010 18:20 | ID: 187074
7 kwietnia 2010 18:30 | ID: 187078
7 kwietnia 2010 18:36 | ID: 187080
Moi Rodzice jakiś czas temu ciągle nam mówili, że na starość pójdą do domu starców. Zawsze im wtedy mówiliśmy, że wychowali 5 dzieci i my się nimi zajmiemy. Mama odpowiadała, że nie mamy wobec nich żadnego długu.
Oczywiście Rodzice mają własne mieszkanie i normalnie funkcjonują. Ale jakby trafili do domu starców, to by było gadania, że mają tyle dzieci i jak skończyli. Czy ktoś by brał pod uwagę, że zrobili to na własne życzenie?
7 kwietnia 2010 18:46 | ID: 187090
7 kwietnia 2010 18:53 | ID: 187098
Ja uważam, ze to zależy jaka jest sytuacja. My w rodzinie mieliśmy babcię i bardzo długo mieliśmy ją w domu. Niestety w pewnym momencie nie daliśmy rady fizycznie. Musieliśmy ją oddać. Do tej pory wszyscy źle się z tym mamy, ale wierzcie mi nie dawaliśmy rady, a ona potrzebowała pomocy przy wszystkim ;( Nie Potempa nikogo, bo wiem co to znaczy zajmować się taką osobą.
7 kwietnia 2010 18:59 | ID: 187103
7 kwietnia 2010 19:07 | ID: 187110
7 kwietnia 2010 19:08 | ID: 187112
7 kwietnia 2010 19:39 | ID: 187138
7 kwietnia 2010 19:45 | ID: 187144
7 kwietnia 2010 21:00 | ID: 187233
7 kwietnia 2010 21:49 | ID: 187315
8 kwietnia 2010 17:58 | ID: 187958
24 kwietnia 2010 21:52 | ID: 198511
19 maja 2010 11:44 | ID: 212131
19 maja 2010 15:07 | ID: 212274
20 maja 2010 10:18 | ID: 212727
28 grudnia 2013 10:58 | ID: 1059116
Hospicjum nie jest takim złym wyjśćiem. Wiadomo, że najlepiej jest w domu , ale nie każdy ma możliwości.
Sam mieszkam niedaleko hospicjum w rzeszowie, i co roku przekazuję 1% podatku dla dzieci .
28 grudnia 2013 12:34 | ID: 1059125
Dobrym rozwiązaniem jest opieka hospicyjna w domu. Korzystaliśmy z pomocy Caritas, który prowadzi pomoc hospicyjną. Dzięi temu dziadek był cały czas w domu i pierwszą pomoc i opiekę my mu gwarantowaliśmy. A co 1-2 dni przyjeżdżały pielęgniarki i lekarz z Caritasu na "oględziny" i badania. Do tego wsparli nas sprzętowo: tlen, materac przeciwodleżynowy itp. Cenię sobie również to, że w razie potrzeby, dzwoniliśmy i przyjeżdżał również ksiądz, by porozmawiać z dziadkiem. Cieszę się, że daliśmy siebie a nie tylko oddaliśmy dziadka do hospicjum. Ale zdaję sobie sprawę z tego, że niektóe rodziny nie mają wyjścia.
Nie masz konta? Zaloguj się, aby tworzyć nowe wątki i dyskutować na forum.