Najstarsze, średnie i to najmłodsze czy równo traktujemy nasze dzieci?
Może od najstarszego wymagamy zbyt wiele bo w końcu najstarsze a małemu pozwalamy i rozpieszczamy bo jeszcze takie małe. A o średnim czasem wręcz zapominamy..
Jak równo traktować dzieci? Jak dzielić miłość? Jak nie pogubić się w rodzicielstwie bo to wcale nie takie proste jest? Jak dajecie sobie z tym radę?