Kiedy On/Ona ma zły dzień
- Zarejestrowany: 19.12.2013, 16:12
- Posty: 4400
Czasami nasz Partner jest nie do zniesienia. Zaczyna się tzw. fochowanie. Fochy padają na prawo i lewo. Ma się wrażenie, że ktoś zachowuje się jak dziecko i... nie chce podać powodu. Pojawiają się ciche dni i... trudno przerwać milczenie, a na dodatek jest to bardzo męczące. Jak radzicie sobie, kiedy ta druga połówka ma zły dzień?
- Zarejestrowany: 26.05.2015, 08:54
- Posty: 3427
U nas to różnie bywa. Czasem biorę go na przetrzymanie i też się nie odzywam, ale on tak może długo milczeć a ja nie więc przeważnie pierwsza się odzywam i próbuję wydobyć z niego o co mu chodzi. Czasem nawet się przez to pokłócimy, ale wtedy wbrew pozorom już jest bliżej do rozwiązania problemu niż jak się do siebie nie odzywamy.
to fakt! jak już człowiek się pokłóci to szybciej człowiek się pogodzi aniżeli ciche dni!
oj godzić się to nie za szybko u nas
Ja lubię zawsze wszystko sobie do konńa wyjaśnić. Jak juz miną nerwy, na spokojnie. Nie lubię niedomówień. Bez wyjaśnienia nie da się pogodzić.
- Zarejestrowany: 17.03.2016, 09:28
- Posty: 23
Zgadzam się, problemy nie znikają i trzeba o nich rozmawiać.
- Zarejestrowany: 28.04.2009, 13:58
- Posty: 66136
Zgadzam się, problemy nie znikają i trzeba o nich rozmawiać.
Może czasem trzeba przeczekać aż pierwsze emocje opadną.. rozmowa do zawsze dobra opcja
- Zarejestrowany: 19.12.2013, 16:12
- Posty: 4400
Zgadzam się, problemy nie znikają i trzeba o nich rozmawiać.
Tylko jak, kiedy spotykamy się z mrukami i milczeniem?
- Zarejestrowany: 17.09.2015, 08:44
- Posty: 19647
Zgadzam się, problemy nie znikają i trzeba o nich rozmawiać.
oczywiscie :)
- Zarejestrowany: 19.12.2013, 16:12
- Posty: 4400
Nie macie tematów z partnerem które przemilczacie dla świętego spokoju?
- Zarejestrowany: 22.03.2016, 10:12
- Posty: 1080
Ja w taki dzień spokojnie się usuwam do własnych miłych rzeczy. Po prostu, przeczekuje. Kiedyś drążyłam aż wywoływałam burzę. Teraz widzę, że to nie miało sensu. Złe humory trzeba przeczekać. Każdy ma do nich prawo.
- Zarejestrowany: 17.09.2015, 08:44
- Posty: 19647
Ja w taki dzień spokojnie się usuwam do własnych miłych rzeczy. Po prostu, przeczekuje. Kiedyś drążyłam aż wywoływałam burzę. Teraz widzę, że to nie miało sensu. Złe humory trzeba przeczekać. Każdy ma do nich prawo.
wlasnie to nie ma sensu...
- Zarejestrowany: 10.03.2016, 12:28
- Posty: 144
Ja nie umię milczeć. Wykrzyczę co mi nie pasuje i już po sprawie. Najdłużej z mężem nie gadałam 4 godziny - mój rekord Zazwyczaj to ja mam te złe dni. Czasem zastanawiam się jak on ze mną wytrzymuje bo czepiam się go o głupoty.
- Zarejestrowany: 28.04.2009, 13:58
- Posty: 66136
Ja w taki dzień spokojnie się usuwam do własnych miłych rzeczy. Po prostu, przeczekuje. Kiedyś drążyłam aż wywoływałam burzę. Teraz widzę, że to nie miało sensu. Złe humory trzeba przeczekać. Każdy ma do nich prawo.
Jestem ,,za" hihihi przeczekać
- Zarejestrowany: 06.01.2010, 15:15
- Posty: 112855
Każdy może mieć zły dzień..Jednak trzeba poczekać i zrozumieć, że drugi człaiek chce ''przetrawić'' to, co go gnębi..
- Zarejestrowany: 17.09.2015, 08:44
- Posty: 19647
Ja nie umię milczeć. Wykrzyczę co mi nie pasuje i już po sprawie. Najdłużej z mężem nie gadałam 4 godziny - mój rekord Zazwyczaj to ja mam te złe dni. Czasem zastanawiam się jak on ze mną wytrzymuje bo czepiam się go o głupoty.
kiedys tak mialam
- Zarejestrowany: 04.02.2016, 10:02
- Posty: 2861
Oj rozmowa to podstawa, ale niestety mój mąż jak się nieraz zamknie w sobie tak może 2 tyg się nie odzywać, i co najgorsze nieraz nie wiem o co się tak gniewa. Ehhhhhhh ten mój chłop
Ja niestety tak nie umię, ja od razu gadam, gadam i gadam i wyjaśniam.
- Zarejestrowany: 17.09.2015, 08:44
- Posty: 19647
Oj rozmowa to podstawa, ale niestety mój mąż jak się nieraz zamknie w sobie tak może 2 tyg się nie odzywać, i co najgorsze nieraz nie wiem o co się tak gniewa. Ehhhhhhh ten mój chłop
Ja niestety tak nie umię, ja od razu gadam, gadam i gadam i wyjaśniam.
mam takiego samego
- Zarejestrowany: 04.02.2016, 10:02
- Posty: 2861
Oj rozmowa to podstawa, ale niestety mój mąż jak się nieraz zamknie w sobie tak może 2 tyg się nie odzywać, i co najgorsze nieraz nie wiem o co się tak gniewa. Ehhhhhhh ten mój chłop
Ja niestety tak nie umię, ja od razu gadam, gadam i gadam i wyjaśniam.
mam takiego samego
Czyli nie jestem sama :-) Poza tym i tak możemy się cieszyć Pati, że nie mamy takiego męża jak moja przyjaciółka - przemówił ludzkim głosem wczoraj po 5 miesiącach niemowy
- Zarejestrowany: 17.09.2015, 08:44
- Posty: 19647
Oj rozmowa to podstawa, ale niestety mój mąż jak się nieraz zamknie w sobie tak może 2 tyg się nie odzywać, i co najgorsze nieraz nie wiem o co się tak gniewa. Ehhhhhhh ten mój chłop
Ja niestety tak nie umię, ja od razu gadam, gadam i gadam i wyjaśniam.
mam takiego samego
Czyli nie jestem sama :-) Poza tym i tak możemy się cieszyć Pati, że nie mamy takiego męża jak moja przyjaciółka - przemówił ludzkim głosem wczoraj po 5 miesiącach niemowy
kochana chociaz spokoj miala przez te 5 miesiecy