moje dziecko tego nie zrobiło...
- Zarejestrowany: 13.10.2011, 14:48
- Posty: 7303
Dawno temu byłam świadkiem pewnej bardzo ... nie wiem jak to nazwać ,podam kilka nazw:
-ślepej miłości rodzica do dziecka
-bezgranicznemu zaufaniu do dziecka
-zamykaniu oczu i uszu na to co dziecko robi
-moje dziecko jest "naj" w samych superlatywach
-niewiary w czyny dziecka itd. itp.
Pewna matka zgłasza problem do wychowawcy :uczennica X używając wulgaryzmów i przemocy zachowała się agresywnie w stosunku do mojej córki Y,kilkakrotnie wyzywała ,zaczepiała ,targała za włosy itd.Kilku uczniaków z klasy zgłaszało problem jak dotyczy Panny X. Wychowawca poszedł do dyrektora -sytuacja go podniosła i wezwał matkę Panny X na rozmowę ...
Matka zgłosiła się ,ale nie przyjmowała do wiadomości ,że jej dziecko nagannie zachowuje się w stosunku do grona uczniów w klasie ,że w sposób wulgarny i z przemocą podchodzi do innych wychowanków .Absolutnie nic do matki niedocierało... Moja córka to przykładne dziecko ,wykrzykiwała Dyrektorowi,Sympatycznie i miło usposobiona... No nie widziała problemu w córce tylko w gronie koleżeńskiej społeczności klasowej...
Jak podejść do takich sytuacji ,w których to matka upiera się ,że moje dziecko jest niewinne ,nie zrobiło by czegoś takiego , nie używa wulgaryzmów,przykładna... itd.
Jak zaalarmować problem i co zrobić by takiej matce "otworzyć oczy "?? By mogła zrozumieć problem i wziąć do siebie problem ,z nie udawać ,że go nie ma ?...
- Zarejestrowany: 28.04.2009, 13:58
- Posty: 66136
Widać wychowanie bezstresowe daje o sobie znać.. a matka przejrzy na oczy jak na sobie to odczuje! Tylko wtedy będzie za późno na zmiany.. podejrzewam że już tak jest..
- Zarejestrowany: 13.10.2011, 14:48
- Posty: 7303
Widać wychowanie bezstresowe daje o sobie znać.. a matka przejrzy na oczy jak na sobie to odczuje! Tylko wtedy będzie za późno na zmiany.. podejrzewam że już tak jest..
jest mało ciekawie ... z tą niegdyś uczennica X
- Zarejestrowany: 13.10.2011, 14:48
- Posty: 7303
życie na lajcie ... mama -babcia zajmuje się jej dziećmi ... Ona robi co chce ... i nadal nie widzi problemu... albo ... nie chce go widziedzieć ...???
- Zarejestrowany: 26.11.2009, 22:06
- Posty: 4674
Wiesz, ja lubie programy "Sędzia Anna Maria Wesołowska" i "Sąd Rodzinny". Nie sa to nowe progrmy i juz ich niestety nie krecą, ale były tam odwzorowywane prawdziwe sprawy z prawdziwymi reakcjami świadków na rozprawie- i niestety czesto było widac, jak matka broniła synalka morderce, że n by muchy nie skrzywdził, albo nie wierzyła, ze córka ma drogie gadźety z prostytucji...
Mozna to nadal oglądac w godzinach mniej więcej 11-16 na programach TVN, TVN7 i TTV.
Ogladając to czesto- stwierdziłam w pewnym momencie, że takie problemy rodza sie głownie w tych rodzinach, gdzie dziecko jest puszczone samopas, czyli, np. matka samotnie zarabia na dzieci i tłucze nadgodziny, albo rodzice robia kariere i dziecko ma rózne nianie, a rodzice nie spędzaja z nim czasu poza tym oficjalnym, na święta.
Chodzi też o sytuacje, gdy rodzice nie maja czasu dla dziecka przez dłuzszy czas, rok, dwa, trzy lata...
I tak sie to rodzi- dziecko nie ma dzień w dzień stałej kontroli. W rodzinie tez mamy taki przypadek- ona ciagle wyjeżdzą, nawet za granicę, przynajmniej raz w miesiacu na kilka dni, on dzien w dzień po 12 godzin w pracy, babcia pomaga, ale do niej juz nie maja szacunku, nie słuchaja jej, tylko tablety, xbox, a dzieciaki młode, jedno nie ma 10 lat, drugie nie tak dawno dopiero skończyło...
Co to bedzie, gdy pójda do gimnazjum- strach pomyslec...
- Zarejestrowany: 06.01.2010, 15:15
- Posty: 112855
Tirgina...U nas jest gimnazjum, gdzie dojeżdżających z kilku miejscowości jest sporo..W tym dojeżdżające dzieci z domu dziecka... Nie chcę tu absolutnie nikogo ponizać, albo mu uwłaszczać..Jednak dziec z domu dziecjka znają swoje prawa, ale nie przestrzegają obowiązków. I wykorzystują to na maxa, burząc przy tym inne dzieci z gimnazjalnych klas...W naszej szkole zjeżdżają się do gimnazjum zkilku miejscowości.,.Prawidziwy sajgon..Przykład...Ostatnio uczennica gimnazjum (prawie pełnoletnia) wyzwała zastępcę dyrektora od debili..I co? I nic,...Zerto konsekwencji..|
Co do rodziców...Aniołki wychowuję (niektórzy) z rogami..Ale szkoda tylko, że rodzice tych rogów u dzieci nie widzą!!! A zwróć uwagę...Wtedy Tobie sie oberwie po uszach...
- Zarejestrowany: 18.04.2008, 22:57
- Posty: 161880
Poblem tkwi w rodzicach nie w dzieciach... bo to raczej dużo zależy od nich, jak ich dzieci będą się zachowywały czy to w domu, czy poza nim...
Najlepiej to mieć oczy i uszy zamknięte na wszelkie niegatywne opinie na temat swoich dzieci ale czas zweryfikuje takie "bezstresowe" wychowanie... prędzej niż się spodziewają ale wtedy może być za późno...
- Zarejestrowany: 05.05.2015, 21:11
- Posty: 14
Znam pewną matkę trojki dorosłych już dzieci 21-28 lat. Wszystkie dzieci sprawiały jej jak były małe problemy, przeklinały, wyzywały innych, małe kradzieże typu baton. Pierwsza córka zawsze dostawała po dupie i miała kare, a następne dzieci były bronione i wybielane przed każdym. Dzisiaj dwoje młodszych ćpa, wyprzedaje rzeczy matki po lombardach, a 23 letnia córka, której dzieckiem się opiekowała przez pare miesięcy wyrzuciła właśnie własną matkę z mieszkania (za które matka płaciła). I jak gadam z tą kobitką, to niby zła na tą córkę, ale wiem, że jak przyjdzie co do czego to wszystko zrobi da tej wyrodnej córki. I to się tak głupio zaczęło właśnie, że "moje dziecko tego nie zrobiło", zawsze chciałam mieć taką matkę jak ona, która zawsze mnie wesprze. Ale teraz jak na to patrze, to tragedia ludzka... Wszystko oddawała dla swoich dzieci, ile wstydu się najadła, ile mandatów pozapłacała ile razy policja u niej była, a teraz została jej tylko najstarsza córka, ta która była obwiniana za złe zachowanie młodszych...
- Zarejestrowany: 13.10.2011, 14:48
- Posty: 7303
Znam pewną matkę trojki dorosłych już dzieci 21-28 lat. Wszystkie dzieci sprawiały jej jak były małe problemy, przeklinały, wyzywały innych, małe kradzieże typu baton. Pierwsza córka zawsze dostawała po dupie i miała kare, a następne dzieci były bronione i wybielane przed każdym. Dzisiaj dwoje młodszych ćpa, wyprzedaje rzeczy matki po lombardach, a 23 letnia córka, której dzieckiem się opiekowała przez pare miesięcy wyrzuciła właśnie własną matkę z mieszkania (za które matka płaciła). I jak gadam z tą kobitką, to niby zła na tą córkę, ale wiem, że jak przyjdzie co do czego to wszystko zrobi da tej wyrodnej córki. I to się tak głupio zaczęło właśnie, że "moje dziecko tego nie zrobiło", zawsze chciałam mieć taką matkę jak ona, która zawsze mnie wesprze. Ale teraz jak na to patrze, to tragedia ludzka... Wszystko oddawała dla swoich dzieci, ile wstydu się najadła, ile mandatów pozapłacała ile razy policja u niej była, a teraz została jej tylko najstarsza córka, ta która była obwiniana za złe zachowanie młodszych...
Jejku ale życie :(
Wszystko poplątane i smutne ,ze matka nawet poszanowania teraz nie ma :(
- Zarejestrowany: 06.01.2010, 15:15
- Posty: 112855
Poblem tkwi w rodzicach nie w dzieciach... bo to raczej dużo zależy od nich, jak ich dzieci będą się zachowywały czy to w domu, czy poza nim...
Najlepiej to mieć oczy i uszy zamknięte na wszelkie niegatywne opinie na temat swoich dzieci ale czas zweryfikuje takie "bezstresowe" wychowanie... prędzej niż się spodziewają ale wtedy może być za późno...
A gdy takie opinie się pojawiają najlepiej zamieść to wszystko pod dywan...Moim zdaniem nie na tym rzecz polega, ale znam rodziców, którzy tak robią..