Brak instynktu macierzyńskiego?
- Zarejestrowany: 06.03.2015, 16:22
- Posty: 2
Drodzy forumowicze,
nie wiem, czy to dobry wątek, ale chciałabym, aby na moje pytanie mogli odpowiedzieć także rodzice :) Chodzi o to, że jako dwudziestoparolatka nie odczuwam czegoś pokrewnego do instynktu macierzyńskiego. Nie chodzi nawet o to, że nie mam opiekuńczych odruchów, ale o coś trochę innego.
Cierpię na silny lęk przed porodem (tokofobia). Jestem w związku, zastanawiam się nad swoją przyszłością, chciałabym dać mojemu mężczyźnie kochającą rodzinę i nie być ograniczana przez irracjonalne lęki, tylko trzeźwo widzieć swoje możliwą drogę życiową; dlatego regularnie na spotkania u psychoterapeuty. Zastanawiałam się nad tym, czy jeśli miałabym silne pragnienie posiadania dzieci, lęk nie byłby taką przeszkodą. Ale właśnie ja nie potrafię sobie wyobrazić siebie w roli mamy małego dziecka, nie odczuwam też nawet specjalnie żadnego zachwytu na widok dzieciątek. Lubię starsze dzieci, lubię się z nimi bawić i nie miałabym problemu z zaopiekowaniem się nimi, ale w towarzystwie malutkich czuję się wręcz dziwnie- ciągle myślę o tym, dlaczego nie odczuwam tego, co inni ludzie.
Być może problem wynika trochę z faktu, że nie mam doświadczenia z małymi dziećmi, nigdy nawet nie bawiłam się lalkami itd. (nie cierpiałam tego).
Czy ktoś z Was ma podobne doświadczenia? Może znajdzie się osoba, u której coś podobnego było jedynie przejściowym stanem, a później normalnie zachwycał się dziećmi, miał wewnętrzną motywację do opieki nad nimi i naturalnie pojawiła się u niego więź z maluchem?
- Zarejestrowany: 28.04.2009, 13:58
- Posty: 66136
Myślę że to nie tylko Ty tak odczuwasz a wiele innych kobiet.. Co innego czuje się do obcych dzieci a co innego do swoich. Porodu boi się chyba każda z nas czy to przeżyła czy nie.. ale gdy bardzo chce się dziecka wszystko przychodzi samo.. może za bardzo o tym myślisz stąd te lęki..
Czy ten lęk przed porodem jest zdiagnozowany u specialisty? Co Twój psychoterapeuta na to?
Brak instynktu macierzyńskie odczuwa naprawdę niewiele kobiet, nie wiem jakie są statystyki ale wiem, że to marginalne przypadki.
Ja tez nie pałałam miłością do dzieci. Moja miłość do Hani przychodziła powoli, z dnia na dzień.
Poza tym zgadzam się z wypowiedzią Stokrotki.
- Zarejestrowany: 18.04.2008, 22:57
- Posty: 161880
Myślę że to nie tylko Ty tak odczuwasz a wiele innych kobiet.. Co innego czuje się do obcych dzieci a co innego do swoich. Porodu boi się chyba każda z nas czy to przeżyła czy nie.. ale gdy bardzo chce się dziecka wszystko przychodzi samo.. może za bardzo o tym myślisz stąd te lęki..
Też tak myślę...
Może jeszcze nie jest Twój czas na posiadanie dzieci... u niektórych kobiet przychodzi to z biegiem lat...
Popatrzmy na nasze znane matki - kilka z nich nie chciało w ogóle mieć dzieci - chociażby Renata Dancewicz czy Ania Mucha a po urodzeniu dziecka ich stosunek do macierzyństwa uległ zmianie...
Nic na siłę. Pragnienie bycia matką przychodzi w różnym czasie. Są dwudziestolatki, które pragną zostać matkami i trzydziestolatki, które po prostu nie chcą dziecka lub nie mają instynktu macierzyńskiego.
Myślę, że lepiej nie być matką, niż być złą matką... bo ja wierzę w to, że są też złe matki, choć wiele osób nie zgadza się z tym stwierdzeniem...
- Zarejestrowany: 28.04.2009, 13:58
- Posty: 66136
Na wszystko czas przychodzi.. może to jeszcze nie teraz..
- Zarejestrowany: 18.04.2008, 22:57
- Posty: 161880
Nic na siłę. Pragnienie bycia matką przychodzi w różnym czasie. Są dwudziestolatki, które pragną zostać matkami i trzydziestolatki, które po prostu nie chcą dziecka lub nie mają instynktu macierzyńskiego.
Myślę, że lepiej nie być matką, niż być złą matką... bo ja wierzę w to, że są też złe matki, choć wiele osób nie zgadza się z tym stwierdzeniem...
Ja się z tym zgadzam...
- Zarejestrowany: 06.03.2015, 16:22
- Posty: 2
Dziękuję bardzo za odpowiedzi! :) Faktycznie podniosło mnie to na duchu, gdy rozmawiając z kilkoma mamami przez Internet dowiedziałam się, że są takie kobiety, które nie miały specjalnego instynktu ani miłości do dzieci, ale te cechy rozwinęły się u nich wraz z pojawieniem się maluszka albo nawet jakiś czas później!
Może więc nie jest to jeszcze mój czas- i tak na razie nie zakładam rodziny (żyjemy w związku na odległość, ja kończę studia dziennie itd.)- ale nie jest powiedziane, że ten czas wcale nie nadejdzie. Nawet dobrze, że mam jeszcze ten okres, w którym mogę się zastanawiać i jakoś dojrzeć.
Co do mojego lęku- specjalistka bada ze mną, jakie może być jego podłoże. Wiem, że każda kobieta może się bać porodu i jest to naturalne, u mnie niestety strach przed bólem (mam w ogóle bardzo niski próg wytrzymałości na ból) oraz przed całą sytuacją porodu, jest skrajnie paraliżujący, wywołuje płacz, napady paniki itd. Mój kochany mężczyzna jest osobą bardzo wyrozumiałą i cierpliwą, ciężko mu jednak zrozumieć, że kiedy tak bardzo się boję, nie mam dostępu do swojego rozumu i nie przemawiają do mnie żadne racjonalne argumenty.
Ostatnio w mojej rodzinie pojawiła się mała dziewczynka, moja siostrzenica. Stwierdziłam, że kontakt z nią może mi pomóc, na razie jednak czuję się przy niej nieco dziwnie- nie potrafię się nią za bardzo zajmować i czuję się tak bardzo inna, gdy reszta rodziny wyraża głośno zachwyty, a ja ich nie podzielam. Mam jednak nadzieję, że kiedy mała odrobinę podrośnie, złapię z nią lepszy kontakt- lubię starsze dzieci- i zachwyt starszym dzieckiem jakoś zdopinguje mnie do macierzyństwa (i przetrwania okresu niemowlęctwa mojego dziecka).