Przeprowadzka za pracą...
Kto jeszcze prócz mnie staje przed takim dylematem?
Patrzę co i rusz znajomi wyjeżdżają, jak nie za granicę, to w inny zakątek Polski.
Planujemy w następnym roku przeprowadzkę do dużego miasta, najpierw zaoszczędzić trochę pieniędzy na stancję, na życie (jakaś praca sezonowa za granicą) i zacząć wszystko od nowa.
Boimy się, boimy się jak cholera, ale tu gdzie obecnie żyjemy- nie mamy szans na nic... Na pracę, na samorealizację, na dobre wykształcenie dzieci, na normalne życie :(
Stawiamy jeszcze raz na nasz kraj, ale w dużym mieście. Jak się nie uda, bądź nie będzie nam się podobać, wyjedziemy z Polski.
- Zarejestrowany: 29.01.2012, 20:55
- Posty: 28005
przeprowadziłam sie tu gdzie maz pracuje
a i tak w planach mamy przeprowadzke na zachod polski
- Zarejestrowany: 26.01.2010, 18:21
- Posty: 18946
przeprowadziłam sie tu gdzie maz pracuje
a i tak w planach mamy przeprowadzke na zachod polski
My na południe , ale jeszcze nie teraz .
- Zarejestrowany: 29.01.2012, 20:55
- Posty: 28005
przeprowadziłam sie tu gdzie maz pracuje
a i tak w planach mamy przeprowadzke na zachod polski
My na południe , ale jeszcze nie teraz .
dokladnie poki co jeszcze nie teraz
My najpierw ruszamy w okolice Wrocławia. Tu będziemy szukać swojego szczęścia.
- Zarejestrowany: 18.04.2008, 22:57
- Posty: 161880
Ja już nie stoję przed takim dylematem... oby tylko zdrowie dopisało to chcę mieszkać tu gdzie teraz, żadnej wyprowadzki nie planujemy a tym bardziej za granicę...
Aga , dobrze myślisz, dopóki są dzieci małe masz szanse na zmiany Nasz kraj nie rokuje przyszłości dla młodych małżeństw Znasz niemiecki napewno będzie ci łatwiej znaleść prace
- Zarejestrowany: 12.10.2010, 13:30
- Posty: 4401
Pewnie że myślę o tym. Wszystko zależy od tego jak będą przyjmować w Policji w warmińsko-mazurskim. Jeśli nie tu to gdzieś indziej...
- Zarejestrowany: 14.06.2010, 21:25
- Posty: 10745
Pewnie że myślę o tym. Wszystko zależy od tego jak będą przyjmować w Policji w warmińsko-mazurskim. Jeśli nie tu to gdzieś indziej...
My nie planujemy przeprowadzki,tu mamy dom,pracę.Ale brat cioteczny do policji dostał się w Wawie bo w warm-mazur.nie było przyjęć.I tak żyją żona w Piszu z dziećmi a On sam w Wawie.
Pewnie że myślę o tym. Wszystko zależy od tego jak będą przyjmować w Policji w warmińsko-mazurskim. Jeśli nie tu to gdzieś indziej...
My nie planujemy przeprowadzki,tu mamy dom,pracę.Ale brat cioteczny do policji dostał się w Wawie bo w warm-mazur.nie było przyjęć.I tak żyją żona w Piszu z dziećmi a On sam w Wawie.
Pewnie że myślę o tym. Wszystko zależy od tego jak będą przyjmować w Policji w warmińsko-mazurskim. Jeśli nie tu to gdzieś indziej...
My nie planujemy przeprowadzki,tu mamy dom,pracę.Ale brat cioteczny do policji dostał się w Wawie bo w warm-mazur.nie było przyjęć.I tak żyją żona w Piszu z dziećmi a On sam w Wawie.
Na dolnośląskim są teraz przyjęcia do policji
- Zarejestrowany: 19.03.2012, 15:52
- Posty: 17675
Ja jak narazie nie przejmuje się tym, Dominik ma pracę - kontrakt do chyba kwietnia 2015 - ale ma. Ja szukalam czegos dla mnie, ale studiuje i niestety.. pracy pelno jest, ale tylko dla osob ktore nie studiuja - czy to dla mezczyzny czy dla kobiety.
- Zarejestrowany: 18.04.2008, 22:57
- Posty: 161880
Bardzo przyzwyczajam się do ludzi i środowiska i gdybym miała stanąć przed takim wyborem to byłby to dla mnie ciężki orzech do zgryzienia... chyba by się na taki wyjazd nie zdecydowała...
- Zarejestrowany: 04.04.2014, 18:48
- Posty: 394
Mój mąż pojechał za pracą do Anglii. JAk tylko się urządzi to dojeżdżam do niego z córką... W Polsce zarabialiśmy oboje tyle, że ledwo starczyło nam na rachunki i samodzielne życie... Moja miesięczna pensja to mniej niż aktualna tygodniówka męża... Wiem, że życie tam jest droższe i nie ma co przeliczać pieniędzy ale tylu ludziom się udaje, że może i nam się poszczęści... W razie czego możemy wrócić... Nasze mamy na pewno by się wtedy ucieszyły...
- Zarejestrowany: 11.06.2010, 16:03
- Posty: 8329
Chętnię bym się przeprowadziła ale mąż nie chce o tym słyszeć
- Zarejestrowany: 10.01.2010, 14:35
- Posty: 7481
nie wykluczam takiej możliwości.ake nie teraz.....
- Zarejestrowany: 10.01.2010, 14:35
- Posty: 7481
jak trzba to trzba...zawsze zamykając drzwi za sobą otweraj sie nowe i tworzą sie nowe perspektywy...najważnijsze to nie palić za sobą mostów...bo w zyciu nigdy nic n ie wiedaomo:(
- Zarejestrowany: 23.04.2013, 18:58
- Posty: 12534
ja biore pod uwage przeprowadzke do innego miasta za pracą, tutaj na podkarpaciu cięzko z pracą. Zeby sie czegoś dorobic musimy wyruszyc gdzies w Polskę nie ma wyjscia
- Zarejestrowany: 24.08.2011, 13:04
- Posty: 14675
Też o tym myślałam ale mąż ma fajną pracę na miejscu więc szkoda byłoby rezygnować. Sama będę próbowała szukać pracy ale bez znajomości niestety graniczy to z cudem.
- Zarejestrowany: 17.08.2019, 09:05
- Posty: 17
Ja z moim życiowym patrnerem od zawsze mieszkaliśmy na wsi, ponieważ każdemu z nas brakowało możliwości samorealizacji wyjechaliśmy i zaczęliśmy próbować w Krakowie, nowe mieszkanie i przeprowadzka trochę zaczęły nas przerastać, żeby od razu nie zagracać nowego lokum najmniej potrzebne rzeczy wrzuciliśmy do magazynów self-storage w Kryspinowie, znaleźliśmy super firmę przeprowadzkową KingTrans, i zagoniliśmy całą rodzinę do pomocy, powoli wszystko zaczyna się układać, małe kroczki
- Zarejestrowany: 01.10.2009, 10:38
- Posty: 4075
Normalka- od 3-go jak ostatnio sie logowałam 10-go logowanie zniknęło Zainteresował mnie ten wątek więc znów się zalogowałam.
Jeżeli chodzi o temat- to osobiście nigdy nie myślałam o oddaleniu się. Mąż pochodził z Pabianic, miał mieszkanie ale ja nie zamierzałam tam się osiedlić. Wychowałam się na wsi, od 50 lat mieszkam w miasteczku, na uboczu-czuję się jak na wsi.
Mateusz na studia wybrał się do Gdańska, od 4 lat pracuje jako informatyk, dobrze zarabia. Mankamentem było to, że dojeżdża do Tczewa, ale i to się zmieni. Właśnie od listopwada będzie pracował w Gdańsku w podobnej firmie.
Po mnie chyba oddziedziczył spokojne życie w Polsce. Nigdy nie myślał o wyjeździe za chlebem za granicę . Nawet jeszcze na studiach, jak wyjeżdżął jako opiekun koloni do tak atrakcyjnego kraju jak Hiszpania i inne wycieczki po Europie, nie był tym zachwycony i powiedział, że nigdzie nie będzie wyjeżdżał. Wielu jego kolegów z liceum jest za granicą i opowiadają jak rzeczywiście tam jest i raczej są to wyjazdy krótotrwałe, aby zarobić na mieszkanie w Polsce.
Poza tym mam znajomych: córka kolezanki mieszkająca od 15 lat w Anglii, wybudowała domek w NML i wrócili do Polski.Synowie chodzili do polskiej szkoły, teraz chodzą do tej w której pracowałam i są b. zadowoleni. Bardziej im się podoba niż w Anglii Inna rodzina z Niemiec po 30 latach też wróciła. Tak jak mówi przysłowie: "wszędzie dobrze ale w domu najlepiej"!