PO ŚLUBIE 6 LAT BEZ MIESZKANIA RAZEM
- Zarejestrowany: 19.05.2014, 07:58
- Posty: 3
nazywam się Monika od 6 lata jestem z mężem 4 po ślubie mam synka który ma 3 latka mam taki problem zaraz po ślubie zamieszkaliśmy razem ale tylko na rok ponieważ mieliśmy dostać mieszkanie od rodziców mojego męża więc ja z dzieckiem wyprowadziłem się do swoich rodziców a mój mąż do swoich ponieważ nie było mnie do warunków żeby zamieszkać razem a on u mnie nie chcial minęły już 3 lata a ja dalej mieszkam z dzieckiem swoich rodziców nic się chyba nie składa że zamieszkamy razem ale to jeszcze nie koniec moich problemów ja pracuje na pierwsze zmiany do godziny czternastej mój mąż na 3 zmiany w tym czasie kiedy ja jestem w pracy moim dzieckiem zajmuje się moja mama a mój mąż gdy ma drugie zmiany bądź nocki nie ma zamiaru przyjść do dziecka i się nim zająć woli spędzić czas przy komputerze lub dłużej pospać najgorsze jest to że jego mama to widzi muna to pozwala wydaje mi się że ona chce żeby przypadkiem sie nie przemęczał mam tego po prostu dość jego matka chyba wolisz żeby on siedział przy komputerze nie zajmował się własnym dzieckiem on przychodzi wtedy kiedy mam na to ochotę zostawienie mu i jego matce na chwile dziecko to nigdy nie wiem co robił bo jego mama mówi co innego niż mąz na przykład dziecko jadło a jego mama mówi że nie jadłoa mąz ze jadło pytam się co dziecko robiło on mi mówi że było cały czas z babcia a ona mówi że cały czas tatusiem leżał i oglądam bajki cały czas kręcą jedno kryje drugiego mam tego po prostu dość proszę pomóżcie mi co mam zrobić ja już nie wytrzymuje tego psychicznie jestem na skraju załamania nie mam do kogo się zwrócić jest mi źle mąż mi nawet uczuć nie okazuje jestem tym wszystkim gdyby nie moi rodzice już dawno byłoby drugim świecie mój mąż nawet nie poczujesz do tego żeby dawać jakiekolwiek pieniądze zarabiam 600 złotych muszę za to utrzymać siebie i dziecko może czasem pójdzie z nami na zakupy kupić dziecku zabawkę picie czy cokolwiek wydaje mi się że już spełnił uczynek tatusia błagam pomóżcie mi powiedzcie co mam dalej robić mam tego dość naprawdę ja go kocham ale nie zniosę tego lenistwa tego wszystkiego dla mamusi robienia mam dość po prostu dość
<ps: moja tesciowa sprząta pierze i gotuje mojęmu mężowi nawet pa gorącą cherbatke jak przychodzi z pracy jak wstaje rano
- Zarejestrowany: 17.01.2010, 18:30
- Posty: 3823
Jak se pościelisz tak się wyśpisz,właśne te przysłowie powtarzam sobie od zawsze.Sami zapracowaliście sobie na to co teraz macie.Zamiast odrazu po ślubie iść na swoje ,nawet na stancję to każdy zmaieszkał osobno a to jest najgorsze.Jak macie okazywać sobie uczucia skoro jestescie tak daleko od siebie,niby jesteście po ślubie ale dzieli was rozłąka.Nigdy bym nie pozwoliła na takie rozstanie z mężem i nigdy bym nie zamieszkała z Mamą lub Mój mąż ze swoją mamą, jesteście dorosłymi ludźmi i jeżeli wzieliście ślub to na pewno z miłości i też byliśce świadomi tego ,że życie nie jest takie słodkie i trzeba przejść naprawdę wiele żeby do siebie dotrzeć.Musicie poważnie porozmawiać jesteście na tyle dorośli ,że na pewno dacie radę.I jedna rada bardzo dobrze by było gdybyście zamieszkali sami bo nie unikniecie nigdy wtrącania teściów lub twoich rodziców do waszego prywatnego życia.powodzenia
- Zarejestrowany: 19.05.2014, 07:58
- Posty: 3
Masz racje tylko co z tego ze ja juz własnie od tych trzech lata walcze o to by zamieszac ciagle są kłótnie i awantury ja na miescu jego matki wywaliłabym go z domu i powiedziała zeby szedł do rodziny ale najgorsze jest to ze ona go trzyma i uwza ze jest wszysko dobrze ja cały czas staram sie i walcze o wszystko tylko ze wydaje mi sie ze on nie chce jak moge do niego dojsc zeby był za żona i dzieckiem a nie za mamusią czy poprostu go zostawic
- Zarejestrowany: 17.01.2010, 18:30
- Posty: 3823
Moja bliska osoba jest w podobnej sytuacji jak Ty,tak jak napisałam wcześniej wielkim błędem była wasza wyprowadzka do swoich rodziców.Twojemu męzowi widocznie jest na rękę mama upierze,ugotuje,podstawi pod nos.Może jakaś wizyta u psychologa by Wam pomogła,próbujcie ,walczcie o wasz związek bo szkoda Was i waszego dziecka.Dziecko potrzebuje Mamy i Taty .
- Zarejestrowany: 15.12.2009, 22:07
- Posty: 4215
To chyba czas najwyzszy powiedzieć Stop! "Albo ja albo obiadki u mamusi". Daj mu jakis czas, kiedy ma sie okreslić, co z Wami bedzie.
W tej chwili on po slubie zyje jak kawaler a ty sama z dzieckiem bez perspektyw na ułozenie sobie zycia. Po rozwodzie miała byś chociaz alimenty i wolna droge. Wiadomo rozwód nie jest dobry i nalezy ratowac małzenstwo skoro chcecie byc razem....Tylko dwie strony musza tego chcieć. Postaw mu sprawe jasno.
A nie mozecie zamieszkać na jakis czas u niego?Zabierz dziecko i wprowadz sie do niego. Nie wierze,ze miejsca u niego nie ma. Jak sie wprowadzisz zobaczysz czy to małzenstwo ma prawo istnieć.
- Zarejestrowany: 17.01.2010, 18:30
- Posty: 3823
Jeżeli twojemu mężowi zależy na Tobie i na dziecku to z pewnością nie pozwoli wam odejść a jeżeli nie jest prawdziwym mężczyzna to niestety...Może lepiej ułożyć sobie życie od nowa
- Zarejestrowany: 15.12.2009, 22:07
- Posty: 4215
Jak czytam to wychodzi na to,ze jak dziecko sie pojawiło, to ty wyprowadziłas sie od niego do rodziców? czyli od poczatku tatus na odległość...jak on tez ma byc zwiazany z dzieckiem skoro jest mu wygodnie,ze ty sie tylko zajmujesz dzieckiem?
Jak tamta babcia zachowuje sie wzgledem wnuka?
- Zarejestrowany: 19.05.2014, 07:58
- Posty: 3
WŁASNIE CHYBA JEMU JEST ZA WYGODNIE NIE RAZ GO STRASZYŁAM ZE GO ZOSTAWIE I RÓZNE KOMBINACJE ALE GO NIC NIE RUSZE MYSLE CZE NIE NAPISAC MU LISTU ZE ODCHODZE ZE MAM DOSC TAKIEGO ZYCIA NIE WYJECHAC NA KILKA DNI NIE DAJAZ ZNAKU ZYCIA CO WY NA TO DZIEWCZYNY NA TAĄ TERAPIE ALE NAPISZE DO CAŁEJ ICH RODZINY CZYLI TESCI TESCIOWEJ I MEZA
- Zarejestrowany: 15.12.2009, 22:07
- Posty: 4215
Myslałam o rozmowie z jego matką jednak to wasze zycie a nie jej.
Skorzystaj z pomocy specialistów. Zapisz was do poradni małzenskiej. To jest bardzo dobra mysl. Jesli nie bedzie chciał skorzystac i nie przyjdzie na umowione spotkanie,to masz juz jakis punkt zaczepienia w sadzie,ze rozpad małzenstwa jest z jego winy.
- Zarejestrowany: 03.01.2014, 17:26
- Posty: 19
Ja kupiłam mieszkanie i w końcu wyprowadziłam się od teściów. Nie chodzi o to, że było ciasno, niewygodnie, bo dom mają ogromny, ale mimo tego i tego, że to wspaniali ludzie, to jednak zawsze jest to mieszkanie u kogoś - nie możesz zrobić wszystkiego, co zrobiłbyś u siebie prawda? Dlatego ja do tego długo dążyłam i namawiałam męża na swoje. Ostatecznie przekonałam go, kiedy zakwalifikowano nas do programu MDM:
{wymoderowano}
Dzięki niemałemu dofinansowaniu przyspieszyliśmy cały proces kupna i w końcu jesteśmy na swoim.