Mam pytanie do rodziców, którzy maja juz za sobą pierwszy rok nauki szkolnej swych pociech. Choć i chętnie wysłucham każdego uczestnika forum bo dobre i sprawdzone rady daja także osoby nawet bezdzietne :)
Otóż... jak tu dac radę z kupnem wyprawki i nie zwariować oraz nie popaść w nędzę..?
Jestem właśnie w sytuacji, kiedy to nasz Kuba pójdzie za rok od września do 1 klasy... I teraz,co robić? Jak sobie radziliście,żeby nie stanąć we wrześniu przed wyborem: jeść czy kupić wyprawkę....? Co jest potrzebne? Ila pieniędzy to pochłonie w przybliżeniu...Pewnie najwięcej książki,których teraz chyba nie mogę po mału kupować,bo dopiero chyba we wrzesniu okaże się jakie one będą,jakich autorów...
Jestem strasznie skołowana i boję sie,że we wrzesniu okaże się,że będę musiała spod ziemi wykopać 500 czy 1000 zł...:(
CZy da sie to rozłożyć w czasie? Pomóżcie...