Hodujemy sterylne dzieci? - Forum
Znajdź nas na

Tworzymy społeczność rodziców

Wątek: 

Hodujemy sterylne dzieci?

40odp.
Strona 1 z 2
Odsłon wątku: 7942
Avatar użytkownika Marcin1984
Marcin1984Poziom:
  • Zarejestrowany: 22.09.2009, 09:00
  • Posty: 2879
  • Zgłoś naruszenie zasad
13 kwietnia 2011 07:00 | ID: 487941

Przez wieki ludzkość dręczyły choroby wynikające niedostatku higieny. Do XX wieku włącznie to tzw. "choroby brudnych rąk" zbierały ogromne żniwo. Podobnie było, jeśli chodzi o brak czystej wody. Zarówno wielkie miasta, jak i wioski żyły ciągle na skraju katastrofy sanitarnej. Druga połowa ubiegłego wieku wiele zmieniła pod tym względem, zwłaszcza w Europie i Stanach Zjednoczonych. A wraz ze wzrastającą świadomością potrzeby higieny pojawiła się nowa nisza dla handlowców – branża artykułów higienicznych i środków czystości.Nawyki higieniczne sprawiły, że jesteśmy czyściutcy i pachnący, mieszkamy w sterylnych niemal domach. Do tego stopnia, że szkodzimy sami sobie.

W domu nie może pojawić się żaden kurz, a gdy dziecko dotknie rączką podłogi, zaraz mama albo tata dokładnie tą rączkę szoruje.

Dzieci hodowane w sterylnych, domowych warunkach w zderzeniu ze światem za drzwiami – przedszkolem, szkołą, zaczynają  seryjnie chorować. Od nadmiaru higieny głupieje nasz system immunologiczny – coraz częściej zdarzają się choroby, które wynikają z autoagresji w/w systemu. Wreszcie wszechobecne alergie – część lekarzy przypuszcza, że źródłem uczuleń może być brak stymulacji odporności dziecka trzymanego w higienicznym, czyściutkim domu.

Używając środków czystości naruszamy równowagę chemiczną skóry, pozbawiamy ją płaszcza lipidowego, w szale szczotkowania zębów ścieramy sobie z nich szkliwo. Nie są to naprawdę przypadki skrajne. Czyszcząc bez umiaru wszystkie przedmioty w domu za pomocą skomplikowanych substancji chemicznych zatruwamy i środowisko i siebie samych.  A nasz organizm nie umie sobie z tym radzić.

Interia.pl

Jak więc zachować równowagę pomiędzy przesadnym czyszczeniem, a zapuszczaniem domu i dziecka w brudzie?

Avatar użytkownika dziecinka
dziecinkaPoziom:
  • Zarejestrowany: 07.05.2008, 09:21
  • Posty: 26147
1
  • Zgłoś naruszenie zasad
13 kwietnia 2011 07:04 | ID: 487949

To bardzo prawdziwy artykuł moim zdaniem.

Przeginanie w każdą stronę jest niedobre. Zbyt mało porządku szkodzi, zbyt duzo porządku szkodzi. Pomijając niezdrowe dla nas substancje chemiczne, czyszczenie wszystkiego, co się nawinie pod rękę, osłabia układ dziecka ( dorosłego też, tyle że w mniejszym stopniu).

 

Jak to rozgraniczyć? Nie biegać cały dzień ze szmatą, ale też nie pozwolić na to, by brud w domu królował.

Użytkownik usunięty
    2
    • Zgłoś naruszenie zasad
    13 kwietnia 2011 07:11 | ID: 487968

    Zgadzam sie po części z tym artykułem.

    Fakty są takie, ze my czy nasi rodzice, którzy w dzieciństwie tak naprawdę nie myliśmy rączek co 5 minut - nie oszukujmy się, byliśmy zdrowsi niz ansze dzieci wychowywane w poczuciu wszechobecnej higieny.

    Jasne, że czystość jest dobra, ale wszystko musi mieć pewne granice.

    Szorujac sie kilka razy dziennie zmywamy ze skóry barierę ochronną, a tym samym jesteśmy bardziej podatni na zarazk i choróbskai.

    Ja pozwalam Julce robić babki z błota, czy skakać po kałuży. Po zabawie myjemy rączki i jest ok.

    Nasuwa mi sie jeszcze jedno:

    Często widuje rodziców, którzy co 5 sekund wołają za swoim kilkualtkiem:

    - Nie łap szyszki bo się ubrudzisz! Nie wchodź do kałuzy, bo zamoczysz spodenki. Nie rób babek z piasku, bo ci w butki naleci! - Ci ludzie odbierają dzieciom cały urok dzieciństwa.

    Użytkownik usunięty
      3
      • Zgłoś naruszenie zasad
      13 kwietnia 2011 07:13 | ID: 487976

      U mnie nigdy nie było z tym problemu. Lubię mieć czysto w domu, ale bez przesady. Nie szoruję codziennie podłóg, ani nie wycieram kurzu. teraz najzwyczajniej nie mam na to czasu. ale gdy moje dzieci były małe i pelzały po podlogach, tez jakoś nie panikowalam. Owszem podłogi byly myte raz dziennie, ale nie stosowalam środków super specjlnych. Zwykly plyn do mycia podłog i już. A dzieci....

      ...... jak to dzieci, miały myte rączki i owszem, ale przed jedzeniem, lub gdy już były naprawdę brudne. Ponoć brudne dziecko, to szcęśliwe dziecko. Zdarzało się, że syn wylizał łopatkę, albo znalazł w zabawkach chrupkę po przejściach i ją zjadl i żyje.

      Pilnowałam natomiast dość szczególnej higienny w trakcie ząbkowania lub innych infekcji, aby nie nabawić się dodatkowych dolegliwości. Nie mam dzieci alergicznych, ani jakoś specjalnie chorowitych. Najczęściej imają się nas standardowe przeziębienia i tyle.

       Nie panikowałam nawet jak były afery z różnymi typami gryp. Nie kupowalam tych żelów antybakteryjnych i innych środków. Wystarczy zwykłe mydło.

      Moja rada

      RODZICE NIE PRZESADZAJMY wystarczą podstawowe zasady higienny, które znamy i będzie dobrze.

      Użytkownik usunięty
        4
        • Zgłoś naruszenie zasad
        13 kwietnia 2011 07:16 | ID: 487983
        Mama Julki (2011-04-13 09:11:36)

        Zgadzam sie po części z tym artykułem.

        Fakty są takie, ze my czy nasi rodzice, którzy w dzieciństwie tak naprawdę nie myliśmy rączek co 5 minut - nie oszukujmy się, byliśmy zdrowsi niz ansze dzieci wychowywane w poczuciu wszechobecnej higieny.

        Jasne, że czystość jest dobra, ale wszystko musi mieć pewne granice.

        Szorujac sie kilka razy dziennie zmywamy ze skóry barierę ochronną, a tym samym jesteśmy bardziej podatni na zarazk i choróbskai.

        Ja pozwalam Julce robić babki z błota, czy skakać po kałuży. Po zabawie myjemy rączki i jest ok.

        Nasuwa mi sie jeszcze jedno:

        Często widuje rodziców, którzy co 5 sekund wołają za swoim kilkualtkiem:

        - Nie łap szyszki bo się ubrudzisz! Nie wchodź do kałuzy, bo zamoczysz spodenki. Nie rób babek z piasku, bo ci w butki naleci! - Ci ludzie odbierają dzieciom cały urok dzieciństwa.

        Dokładnie. Moje dzieci wracają czasem z podwórka tylko z białymi oczami i zębami

        W końcu od czego w domu jest woda i mydło.

        Avatar użytkownika Isabelle
        IsabellePoziom:
        • Zarejestrowany: 03.07.2009, 17:42
        • Posty: 21159
        5
        • Zgłoś naruszenie zasad
        13 kwietnia 2011 07:17 | ID: 487986

        Dziecko jak będzie chciało i tak sie wybrudzi;)

        Nie przesadzam z higieną:)

        Użytkownik usunięty
          6
          • Zgłoś naruszenie zasad
          13 kwietnia 2011 07:19 | ID: 487993
          wkasik80 (2011-04-13 09:16:26)
          Mama Julki (2011-04-13 09:11:36)

          Zgadzam sie po części z tym artykułem.

          Fakty są takie, ze my czy nasi rodzice, którzy w dzieciństwie tak naprawdę nie myliśmy rączek co 5 minut - nie oszukujmy się, byliśmy zdrowsi niz ansze dzieci wychowywane w poczuciu wszechobecnej higieny.

          Jasne, że czystość jest dobra, ale wszystko musi mieć pewne granice.

          Szorujac sie kilka razy dziennie zmywamy ze skóry barierę ochronną, a tym samym jesteśmy bardziej podatni na zarazk i choróbskai.

          Ja pozwalam Julce robić babki z błota, czy skakać po kałuży. Po zabawie myjemy rączki i jest ok.

          Nasuwa mi sie jeszcze jedno:

          Często widuje rodziców, którzy co 5 sekund wołają za swoim kilkualtkiem:

          - Nie łap szyszki bo się ubrudzisz! Nie wchodź do kałuzy, bo zamoczysz spodenki. Nie rób babek z piasku, bo ci w butki naleci! - Ci ludzie odbierają dzieciom cały urok dzieciństwa.

          Dokładnie. Moje dzieci wracają czasem z podwórka tylko z białymi oczami i zębami

          W końcu od czego w domu jest woda i mydło.

          Musiałybyćsie widzieć moją córkę...

          Avatar użytkownika Isabelle
          IsabellePoziom:
          • Zarejestrowany: 03.07.2009, 17:42
          • Posty: 21159
          7
          • Zgłoś naruszenie zasad
          13 kwietnia 2011 07:24 | ID: 488000

          Marcin...a co to wogóle za sformułowanie "HODUJEMY"?

          Z hodowlą  to mi się świnki kojarzą tylko

          Avatar użytkownika Marcin1984
          Marcin1984Poziom:
          • Zarejestrowany: 22.09.2009, 09:00
          • Posty: 2879
          8
          • Zgłoś naruszenie zasad
          13 kwietnia 2011 07:25 | ID: 488004
          Isabelle (2011-04-13 09:24:14)

          Marcin...a co to wogóle za sformułowanie "HODUJEMY"?

          Z hodowlą  to mi się świnki kojarzą tylko

          Bo spodobał mi się oryginalny tytuł na interii. Poza tym uznałem, że tak będzie ciekawie 

          Ostatnio edytowany: 13.04.2011, 07:25, przez: Marcin1984
          Avatar użytkownika Isabelle
          IsabellePoziom:
          • Zarejestrowany: 03.07.2009, 17:42
          • Posty: 21159
          9
          • Zgłoś naruszenie zasad
          13 kwietnia 2011 07:26 | ID: 488006
          Marcin1984 (2011-04-13 09:25:21)
          Isabelle (2011-04-13 09:24:14)

          Marcin...a co to wogóle za sformułowanie "HODUJEMY"?

          Z hodowlą  to mi się świnki kojarzą tylko

          Bo spodobał mi się oryginalny tytuł na interii. Poza tym uznałem, że tak będzie ciekawie 


          No jest kontrowersyjnie:P

          Użytkownik usunięty
            10
            • Zgłoś naruszenie zasad
            13 kwietnia 2011 07:41 | ID: 488023

            O tak, dziewczyny - moja Julka identycznie!

            Na podwórko wychodzi mały aniołek, a wraca czarny diabełek

            Ale to jest urok dzieciństwa!

            Nam też mama nie suszyła głowy podczas każdej zabawy w piasku czy błocie.

            Użytkownik usunięty
              11
              • Zgłoś naruszenie zasad
              13 kwietnia 2011 07:51 | ID: 488039
              Mama Julki (2011-04-13 09:41:21)

              O tak, dziewczyny - moja Julka identycznie!

              Na podwórko wychodzi mały aniołek, a wraca czarny diabełek

              Ale to jest urok dzieciństwa!

              Nam też mama nie suszyła głowy podczas każdej zabawy w piasku czy błocie.

              Olu Twojej córce też wystarcza 5 minut, żebyś miała problemy z poznaniem jej

              Użytkownik usunięty
                12
                • Zgłoś naruszenie zasad
                13 kwietnia 2011 07:54 | ID: 488050
                annas82 (2011-04-13 09:51:33)
                Mama Julki (2011-04-13 09:41:21)

                O tak, dziewczyny - moja Julka identycznie!

                Na podwórko wychodzi mały aniołek, a wraca czarny diabełek

                Ale to jest urok dzieciństwa!

                Nam też mama nie suszyła głowy podczas każdej zabawy w piasku czy błocie.

                Olu Twojej córce też wystarcza 5 minut, żebyś miała problemy z poznaniem jej

                U moich to jest prędkość światła. nie pozwalają mi się potem nudzić. Pranie i wogóle. A jak kąpanie to juz pełen pakiet. szorownie paznokci, mycie włosów i tak poprstu od góry do dołu.

                Avatar użytkownika dziecinka
                dziecinkaPoziom:
                • Zarejestrowany: 07.05.2008, 09:21
                • Posty: 26147
                13
                • Zgłoś naruszenie zasad
                13 kwietnia 2011 07:57 | ID: 488058
                Isabelle (2011-04-13 09:24:14)

                Marcin...a co to wogóle za sformułowanie "HODUJEMY"?

                Z hodowlą  to mi się świnki kojarzą tylko

                Też zwróciłam na to uwagę:)

                Avatar użytkownika Sonia
                SoniaPoziom:
                • Zarejestrowany: 06.01.2010, 15:15
                • Posty: 112855
                14
                • Zgłoś naruszenie zasad
                13 kwietnia 2011 08:00 | ID: 488068

                Niedawno rozmawiałam na ten temat z naszym lekarzem pediatrą. Chodzę do Niego prywatnie, więc poruszamy różne tematy, bo czasu mam dużo:) W skrócie napiszę tak: Kazał mi zaprzestać ciągłego sprzątania, prania pościeli co tydzień i co najważniejsze, kazał wziąść psa do domu!!!!! W naszym przypadku, to naprawdę COŚ, bo dzieci sa  alergikami!!!! nie kazał trzymać ich w brudzie, ale przecież nic sie nie stanie, jesli nie zetrę kurzów przez dwa dni!!!!! No więc stosuje sie do wskazówek naszego doktora i w ten sposób "odczulamy" dzieci:)))) Ten etap jest pierwszym, a potem będa nastepne:))) 

                Avatar użytkownika bielinek_kapustnik
                • Zarejestrowany: 08.04.2011, 08:58
                • Posty: 1112
                15
                • Zgłoś naruszenie zasad
                13 kwietnia 2011 08:03 | ID: 488080

                Są brudy i brudy.

                Nasze osiedlowe piaskownice są tak usrane (za przeproszeniem), że jak usiądę to w promieniu ręki kilka kup jestem w stanie z niej wydobyć. Głupotą byłyby tu zaniedbania w zakresie higieny, moim zdaniem. Ciary mnie przechodzą, jak widzę matki wyciągające dziecięcą łopatką te gówienka (bo swoją ręką się brzydzą, dziecięcą łopatką już nie), albo jak dają dziecku bułeczkę w te usmarowane łapki (ciekawe czy by same potrafiły zjeść ze smakiem kanapkę bezpośrednio po grzebaniu ręką w kociej kuwecie). Niektóre mamy także żyją w błędnym przekonaniu, że przetarcie rączek chusteczką nawilżaną wystarczy. Nie wystarczy.

                Ja się wychowywałam w dzielnicy podmiejskiej, latałam po łące, po podwórku, musiałabym rękami przeorać 2 dzielnice takie jak moja, żeby doświadczyć takiej ilości kup, jak w tej jednej osiedlowej piaskownicy.

                Ogólnie stawiam na mycie rąk. Nie mydła antybakteryjne, nie żele na alkoholu, tylko zwykłe prymitywne mydło. Mydło usuwa 90% bakterii z rąk. Z resztą radzi sobie układ odpornościowy, ćwicząc się.

                W domu używam olejku sosnowego, do mycia toalety, podłóg, armatury. Domestosu itp. nie kupuję, nie jestem zwolenniczką sterylnej czystości. Ale o higienę rąk dbam :)

                Avatar użytkownika castilla
                castillaPoziom:
                • Zarejestrowany: 20.08.2010, 06:49
                • Posty: 1492
                16
                • Zgłoś naruszenie zasad
                13 kwietnia 2011 08:04 | ID: 488083

                mam nadzieję, że nie...nie latam ze szmatką do kurzu za dzieckiem, ani nie myje mu buzi i rąk co 5 minut - może idealnego porządku w mieszkaniu nie mam, ale w błocie się nie taplamy

                Użytkownik usunięty
                  17
                  • Zgłoś naruszenie zasad
                  13 kwietnia 2011 09:15 | ID: 488204
                  Marcin1984 (2011-04-13 09:00:26)

                  Jak więc zachować równowagę pomiędzy przesadnym czyszczeniem, a zapuszczaniem domu i dziecka w brudzie?

                  Chyba sobie odpowiedziałeś sam na to pytanie - trzeba znaleźć złoty środek. Niech w domu będzie czysto i schludnie, niech dziecko wie, że przed posiłkiem, po toalecie i powrocie ze spaceru należy umyć ręce, że (w przypadku Młodego to ważne) kuweta jest kota a nie do zabawy ale jeżeli bawi się na podłodze nie szorujmy jej przed tą zabawią przez godzinę środkiem odkażającym :)))

                  Użytkownik usunięty
                    18
                    • Zgłoś naruszenie zasad
                    13 kwietnia 2011 09:24 | ID: 488219
                    Mama Tymka (2011-04-13 11:15:34)
                    Marcin1984 (2011-04-13 09:00:26)

                    Jak więc zachować równowagę pomiędzy przesadnym czyszczeniem, a zapuszczaniem domu i dziecka w brudzie?

                    Chyba sobie odpowiedziałeś sam na to pytanie - trzeba znaleźć złoty środek. Niech w domu będzie czysto i schludnie, niech dziecko wie, że przed posiłkiem, po toalecie i powrocie ze spaceru należy umyć ręce, że (w przypadku Młodego to ważne) kuweta jest kota a nie do zabawy ale jeżeli bawi się na podłodze nie szorujmy jej przed tą zabawią przez godzinę środkiem odkażającym :)))

                    my też dzieci nauczyliśmy, że kuweta jest kota i tam nie dochodzą. Piaskownicę mają zamykana, a na placu zabaw wiaderek nie zabieramy, bo wola po drabinkach latać.

                    Użytkownik usunięty
                      19
                      • Zgłoś naruszenie zasad
                      13 kwietnia 2011 09:26 | ID: 488222
                      bielinek_k apustnik (2011-04-13 10:03:50)

                      Są brudy i brudy.

                      Nasze osiedlowe piaskownice są tak usrane (za przeproszeniem), że jak usiądę to w promieniu ręki kilka kup jestem w stanie z niej wydobyć. Głupotą byłyby tu zaniedbania w zakresie higieny, moim zdaniem. Ciary mnie przechodzą, jak widzę matki wyciągające dziecięcą łopatką te gówienka (bo swoją ręką się brzydzą, dziecięcą łopatką już nie), albo jak dają dziecku bułeczkę w te usmarowane łapki (ciekawe czy by same potrafiły zjeść ze smakiem kanapkę bezpośrednio po grzebaniu ręką w kociej kuwecie). Niektóre mamy także żyją w błędnym przekonaniu, że przetarcie rączek chusteczką nawilżaną wystarczy. Nie wystarczy.

                      Ja się wychowywałam w dzielnicy podmiejskiej, latałam po łące, po podwórku, musiałabym rękami przeorać 2 dzielnice takie jak moja, żeby doświadczyć takiej ilości kup, jak w tej jednej osiedlowej piaskownicy.

                      Ogólnie stawiam na mycie rąk. Nie mydła antybakteryjne, nie żele na alkoholu, tylko zwykłe prymitywne mydło. Mydło usuwa 90% bakterii z rąk. Z resztą radzi sobie układ odpornościowy, ćwicząc się.

                      W domu używam olejku sosnowego, do mycia toalety, podłóg, armatury. Domestosu itp. nie kupuję, nie jestem zwolenniczką sterylnej czystości. Ale o higienę rąk dbam :)

                      Ja też stawiam na zwykle mydlo.

                      Ale zaintrygowalaś mnie z tym olejkiem. Możesz napisać coś więcej?

                      Avatar użytkownika bielinek_kapustnik
                      • Zarejestrowany: 08.04.2011, 08:58
                      • Posty: 1112
                      20
                      • Zgłoś naruszenie zasad
                      13 kwietnia 2011 09:42 | ID: 488247

                      Pewnie :)

                      Używam w domu uniwersalnego środka czyszczącego Svabba z Ikei:

                      Kosztuje 10zł, pachnie lasem i jest naturalnym środkiem czyszczącym na bazie prawdziwego olejku sosnowego (30%). Myję nim podłogę, armaturę, kuchenkę... Ponoć można nim szorować gary, zapierać plamy, a nawet rozcieńczonym roztworem "psikać" liście roślin zaatakowane przez szkodniki :) Taki wynalazek :)