Co robicie, kiedy kończy Wam się cierpliwość do dziecka?
Pytanie jak w tytule:)
A moze cierpliwość do Waszych pociech nigdy Wam się nie kończy? Albo są one tak grzeczne, ze nie wystawiają jej na próbę?:) No cóż, wątpię... Ale odpowiedzcie jak jest naprawdę!
Moja Julka dziś od rana była tak rozbrykana, ze nie mogłam sobie z nią poradzić. Dosłownie wychodziłam z siebie!
Na szczęście przyuszła moja siostra i odciągnęła mnie od tematu:) Pośmiałyśmy sie i sie rozluźniłam. Nerwy minęły, a Julka też zdążyła sie w tym czasie uspokoić.
- Zarejestrowany: 27.10.2009, 16:11
- Posty: 30511
Zabieram synka do Małpiego Gaju a sama spaceruję po sklepach. Wracam a dziecko wyskakane i spokojni wracamy do domu :)
A tak w ogóle to zatykam uszy, liczę do 10 i wkraczam do akcji.
- Zarejestrowany: 06.06.2010, 10:45
- Posty: 9066
Jak na razie nic nie robię, Kubuś jest malutki a ja jeszcze mam pokłady cierpliwości :)
- Zarejestrowany: 17.12.2009, 20:50
- Posty: 9899
Zamykam oczy i liczę do 10,albo wychodzę na chwilę z pokoju, bo boję się, że mnie samą poniesie
Zabieram synka do Małpiego Gaju a sama spaceruję po sklepach. Wracam a dziecko wyskakane i spokojni wracamy do domu :)
A tak w ogóle to zatykam uszy, liczę do 10 i wkraczam do akcji.
szkoda, ze nie mieszkam w mieście, bo to świetny sposób!:(
- Zarejestrowany: 03.07.2009, 17:42
- Posty: 21159
N cóż...zdarza mi sie krzyknąć!
ja wychodzę z pokoju albo odsyłam Karolę na łożko i każe jej tam cicho siedzieć.
- Zarejestrowany: 10.07.2009, 14:27
- Posty: 1629
zamykam sie w łazience na pare minut, a jak S. jest w domu to wychodzę na krótki spacer
Wieszam sobie na szyi tabliczkę z następującym napisem:
"UWAGA! BOMBA W LUDZKIEJ SKÓRZE! DOTKNIĘCIE GROZI EKSPLOZJĄ!"
To najczęsciej wystarcza, żeby rozładować napięcie i wrócic do stanu normalności. Dziewczyny zaśmiewają sie wtedy i wiedzą, że przelewki się skończyły więc zaczynają szanować napięte do granic nerwy rodzicielki... :))))
A ja wam cos powiem ...cierpliwosci trzeba sie uczyc cale zycie .... ja mam jej teraz owiele wiecej jak przy swoich dzieciach Nie jest to takie proste i kazdy ma na to swoj sposob trzeba go sobie wypracowac ...
- Zarejestrowany: 10.07.2009, 14:27
- Posty: 1629
A ja wam cos powiem ...cierpliwosci trzeba sie uczyc cale zycie .... ja mam jej teraz owiele wiecej jak przy swoich dzieciach Nie jest to takie proste i kazdy ma na to swoj sposob trzeba go sobie wypracowac ...
masz absolutną rację, ja np odkryłam że muszę się zmęczyć fizycznie. ale też czasami wystarczy mnie wtedy rozśmieszyc- co łątwe nie jest
A ja wam cos powiem ...cierpliwosci trzeba sie uczyc cale zycie .... ja mam jej teraz owiele wiecej jak przy swoich dzieciach Nie jest to takie proste i kazdy ma na to swoj sposob trzeba go sobie wypracowac ...
masz absolutną rację, ja np odkryłam że muszę się zmęczyć fizycznie. ale też czasami wystarczy mnie wtedy rozśmieszyc- co łątwe nie jest
Mnie rozśmieszyć jest bardzo latwo i dlatego Julka mnie nie słucha...bo co chcę ja postawic do pionu, to ona mnie czyms rozbawi i juz po wychowywaniu!:))))
- Zarejestrowany: 28.01.2009, 07:46
- Posty: 28735
N cóż...zdarza mi sie krzyknąć!
przyznam,że i mi staram się panować,głęboko oddychać,ale nie zawsze daję radę. potem czuję się podle!
- Zarejestrowany: 10.05.2010, 12:32
- Posty: 4439
jak już Sylwia naprawdę przesadza to muszę szybko się wyciszyć aby nie eksplodować
Hmm, mała własnie weszła w etap rozrabiania :)
I ma przy tym tak dumna mine :) a na dodatek normalnie bezczelnie sie cieszy :)
Przewaznie wychodze za drzwi i czekam na "mama" - wtedy wszystko przechodzi :D
OJ ....jeszcze duzo przed wami ...dzieciaki sa madrzejsze jak nam sie wydaje
- Zarejestrowany: 28.01.2011, 08:34
- Posty: 89
Podobnie ja dziewczyny piszące wcześniej idę do drugiego pokoju i liczę do 10, 20, 30 ..., a gdy dalej nie pomaga, proszę męża (o ile jest w domu) żeby zajął się naszym szkrabem , a sama wychodzę na spacer. Gorzej jak jestem sama ze swoim urwisem... ostatnio najgorzej jest przy zmianie pieluchy, naprawdę ciekawie wygląda dziecko z gołą pupą uciekające przed matką goniącą je z pampersem :)
- Zarejestrowany: 17.12.2009, 20:50
- Posty: 9899
Podobnie ja dziewczyny piszące wcześniej idę do drugiego pokoju i liczę do 10, 20, 30 ..., a gdy dalej nie pomaga, proszę męża (o ile jest w domu) żeby zajął się naszym szkrabem , a sama wychodzę na spacer. Gorzej jak jestem sama ze swoim urwisem... ostatnio najgorzej jest przy zmianie pieluchy, naprawdę ciekawie wygląda dziecko z gołą pupą uciekające przed matką goniącą je z pampersem :)
W jakim wieku jest Twoja pociecha? Mój Synek robi dokładnie to samo! Szału dostaję jak podchodzę do niego z czystym pamersem, a on krzyczy - nie i ucieka gdzie pieprz rośnie!
- Zarejestrowany: 28.01.2011, 11:07
- Posty: 4
krzyczymy w poduszkę ;)
- Zarejestrowany: 06.01.2010, 15:15
- Posty: 112855
Mi zdaża sie czasem krzyknąć. Jak już czuję, że jestem u kresu wytrzymałości to spokojnie mówię, że ma być cisza.... Chłopaki na mój spokojny ton reagują bardziej niż na krzyk. Jeśli naprawdę mam dość, wsiadam w samochód i jadę gdzieś, sama! A chłopaki zostają z mężem.
- Zarejestrowany: 07.08.2010, 20:41
- Posty: 8231
Jak na razie nic nie robię, Kubuś jest malutki a ja jeszcze mam pokłady cierpliwości :)
Moja córka też nie jest za duża, ale czasem po kilku godzinach siedzenia z nią w domu po prostu muszę wyjść. Zostawiam ją z mężem i sobie idę ;)