Cześć, mój 4-letni syn od września tego roku chodzi do przedszkola. Nie chce tam jeść, nie chce uczestniczyć w zabawach grupowych, jeśli się bawi, to sam, a są takie dni, kiedy tylko siedzi i z boku patrzy, jak się inne dzieci bawią.
Kompletne przeciwieństwo tego, co w domu, gdzie tryska energią, inicjuje i wymyśla zabawy i wszędzie jest go pełno. Ma jednego kolegę - synka znajomych - z którym lubi się bawić. Początkowo wstydził się i za rączkę ciągnął mnie lub żonę, by z nim pójść się bawić razem z tym chłopcem.
Mając ok rok zapisaliśmy go do żłobka i tam również nie czuł się dobrze. Zawsze musiał mieć przy sobie swoją własną zabawkę, np. traktor i ani przez chwilę nie mógł go odłożyć. Przestał chodzić do żłobka ok około roku, gdy urodziła się jego siostrzyczka,
Nie wiem co o tym myśleć. Nie wiem skąd się bierze jego niechęć do aktywności w przedszkolu, w grupie, w nowych miejscach. W domu zachowuje się zupełnie normalnie i swobodnie, u tego jednego kolegi również fajnie się bawi. Chciałbym mu pomóc, żeby łatwiej było mu odnajdywać się w grupie i w nowych miejscach.
Może macie podobne doświadczenia, przerabialiście podbne zachowania i coś doradzicie?