W naszym przedszkolu krzyczą na dzieci
- Zarejestrowany: 03.02.2017, 14:25
- Posty: 13
Od wrzesnia kilkukrotnie byłam świadkiem jak pani w przedszkolu krzyczy na jakieś dziecko, słyszę ją już z korytarza jak przychodzę po córeczkę. Ani razu na moje dziecko więc nie interweniowałam wprost, raczej tak pół żartem “co pani taka zdenerwowana dzisiaj?” albo “co oni znowu zrobili że pani tak krzyczy?” Kobieta wogole nie wygląda na zmieszaną tylko nadaje na te dzieci, że takie i owakie. Nie wiem co o tym myśleć, narazie to nie dotyczy mojej Milenki ale to przecież nie znaczy ze nie ma problemu.
- Zarejestrowany: 19.12.2013, 16:12
- Posty: 4400
Też miałabym mieszane uczucia. Niestety często mamy do czynienia z sytuacjami wyrwanymi z kontekstu, ale krzyczenie na dzieci jest niepokojące. Jeśli ponownie takie coś zauważysz, warto porozmawiać z przedszkolanka. Może warto też porozmawiac na ten temat z dzieckiem. Unikałabym raczej reformowania Pani przedszkolanki, ale z pewnością trzeba być uważnym
- Zarejestrowany: 28.04.2009, 13:58
- Posty: 66136
Taka pani krzycząca na dzieci ma zapewne jakiś problem. Może nie umie sobie poradzić. Nie chciałabym by taka pani opiekowała się moim dzieckiem.
- Zarejestrowany: 10.03.2011, 16:24
- Posty: 18894
To nic nowego. Pracowałam w przedszkolu i szkole i słyszałam jak Panie Nauczycielki krzyczą i walą liniami w ławkę. Wszyscy słyszą , pracownicy też i dyrekcje. Ale udają, że nie słyszą. Bo taka Pani Krzycząca zakrzyczy też inną Panią Mniejkrzyczącą albo innego świadka. I zniego zrobi durnia.
- Zarejestrowany: 28.04.2009, 13:58
- Posty: 66136
No to chyba u nas jest wyjątek. Wiele razy stałam pod drzwiami przedszkola bo przychodziłam po małego wcześniej i nigdy nie zdarzyło mi się słyszeć czegoś takiego. Wiem że paniom wiele razy brakuje cierpliwości i są mocno zmęczone po całym dniu ale nie zdarzyło mi się słyszeć krzyków. Raczej sporo zależy od dyrekcji jeśli pozwala na takie rzeczy..
- Zarejestrowany: 26.01.2010, 18:21
- Posty: 18946
Proponuję ten problem poruszyć na zebraniu z rodzicami .
- Zarejestrowany: 22.08.2016, 09:40
- Posty: 6
Powiedz matkom tych dzieci na które krzyczy, niech coś z tym zrobią, to nie jest normalne, babka sobie ewidentnie nie radzi. Jak ją w kilka matek przysiądziecie to spokornieje.
- Zarejestrowany: 28.04.2009, 13:58
- Posty: 66136
Wcale się nie dziwię jak dziecko nie chce do przedszkola chodzic..
- Zarejestrowany: 22.03.2016, 10:12
- Posty: 1080
Od wrzesnia kilkukrotnie byłam świadkiem jak pani w przedszkolu krzyczy na jakieś dziecko, słyszę ją już z korytarza jak przychodzę po córeczkę. Ani razu na moje dziecko więc nie interweniowałam wprost, raczej tak pół żartem “co pani taka zdenerwowana dzisiaj?” albo “co oni znowu zrobili że pani tak krzyczy?” Kobieta wogole nie wygląda na zmieszaną tylko nadaje na te dzieci, że takie i owakie. Nie wiem co o tym myśleć, narazie to nie dotyczy mojej Milenki ale to przecież nie znaczy ze nie ma problemu.
Problem jest i to duży. Wzięłabym na "spytki córkę" ale chyba porozmawiałabym na ten temat z rodzicem któregoś dziecka. Jeśli zorientowałabym się, że zdarza się top prawie codziennie zgłosiłabym to przełozonym p[ani przedszkolanki.
- Zarejestrowany: 23.04.2013, 18:58
- Posty: 12534
u mnie takiej sytuacji w przedskzolu nie było na szczeście! w sumie nie chciałabym, aby moje dziecko przebywało w takiej atmosferze w przedszkolu!
- Zarejestrowany: 10.11.2015, 13:13
- Posty: 10
Absolutnie nie powinno tak być, trzeba reagować. Nie szkodzi, że sprawa nie dotyczy Twojego dziecka. Jeżeli przedszkolance zdarzają się takie emocjonalne reakcje, prawdopodobnie ich ofiarami pada więcej jej podopiecznych. Stara jak świat nauka głosi, że agresja rodzi agresję. Krzyk nie pomaga w wychowywaniu dzieci, wręcz ten proces utrudnia, bo wywołuje podobną reakcję obronną. Radziłabym najpierw porozmawiać z wychowawczynią, w dalszej kolejności z dyrekcją placówki. Skontaktowanie się z innymi rodzicami też może być dobrym posunięciem - wszystkim Wam zależy na dobru Waszych pociech.
- Zarejestrowany: 10.11.2015, 13:00
- Posty: 7
Ja bym od razu dziecko zabrała z takiego przedszkola, ono tam jednak spędza sporą czesc dnia a niektóre panie zaprzepaszczają to co się rodzicom udaje w dziecku wypracować. Z drugiej strony mam taką sąsiadke którą zawsze slychać jak ubiera dziecko do przedszkola: jak te buty zakładasz?! gdzie ta kurtke rzucasz?! patrz jak ty wygladasz! dzien w dzien. Wyobrazam sobie jakie to dziecko zahukane musi byc. Jak widac nie trzeba pani w przedszkolu, wystarczy rodzona mamusia żeby na dziecko nawrzeszczeć
- Zarejestrowany: 19.12.2013, 16:12
- Posty: 4400
Ja bym od razu dziecko zabrała z takiego przedszkola, ono tam jednak spędza sporą czesc dnia a niektóre panie zaprzepaszczają to co się rodzicom udaje w dziecku wypracować. Z drugiej strony mam taką sąsiadke którą zawsze slychać jak ubiera dziecko do przedszkola: jak te buty zakładasz?! gdzie ta kurtke rzucasz?! patrz jak ty wygladasz! dzien w dzien. Wyobrazam sobie jakie to dziecko zahukane musi byc. Jak widac nie trzeba pani w przedszkolu, wystarczy rodzona mamusia żeby na dziecko nawrzeszczeć
Tak pytanie tylko czy w takich sytuacjach tez reagujemy?
- Zarejestrowany: 10.11.2015, 13:13
- Posty: 10
Przeniesienie do innego przedszkola jest kolejnym wyjściem z trudnej sytuacji. Jeżeli rozmowy-interwencje nie odniosą skutku, warto rozważyć tę opcję. Taka procedura zwykle nie jest skomplikowana. O ile docelowe przedszkole dysponuje wolnymi miejscami, jedyną trudnością jest konieczność ponownej adaptacji dziecka do nowego otoczenia.
- Zarejestrowany: 03.02.2017, 14:25
- Posty: 13
Przeczytalam wasze rady i chyba faktycznie wybiorę się na rozmowę, tym bardziej ze dzisiaj podobna sytuacja miała miejsce. Z adaptacją akurat Mila nie ma żadnego problemu, od małego taka do ludzi, do obcych na ręce szła ;p wiem że to też niedobrze ale przynajmniej w przedszkolu nie było problemu żeby została.
- Zarejestrowany: 19.12.2013, 16:12
- Posty: 4400
Przeczytalam wasze rady i chyba faktycznie wybiorę się na rozmowę, tym bardziej ze dzisiaj podobna sytuacja miała miejsce. Z adaptacją akurat Mila nie ma żadnego problemu, od małego taka do ludzi, do obcych na ręce szła ;p wiem że to też niedobrze ale przynajmniej w przedszkolu nie było problemu żeby została.
Odwagi. Możesz zrobić dużo dobrego dla dzieci taką rozmową :) Czekamy na relację.
- Zarejestrowany: 23.04.2013, 18:58
- Posty: 12534
Przeczytalam wasze rady i chyba faktycznie wybiorę się na rozmowę, tym bardziej ze dzisiaj podobna sytuacja miała miejsce. Z adaptacją akurat Mila nie ma żadnego problemu, od małego taka do ludzi, do obcych na ręce szła ;p wiem że to też niedobrze ale przynajmniej w przedszkolu nie było problemu żeby została.
daj znać jaki będzie efekt po rozmowie!!
- Zarejestrowany: 27.11.2013, 09:38
- Posty: 841