Dzieci jakie są, każdy wie. Co rusz się wywracają, uderzają lub coś psocą robiąc sobie przy okazji jakąś niewielką krzywdę. Ich reakcją na takie "bam" jest płacz. A naszą - rodziców, dziadków, opiekunów?
Spotkałam się z bardzo różnymi reakcjami - od głaskania, pocieszania i dmuchania, przez uwagi, że nic się nie stało i nie trzeba płakać, po teksty "co ty robisz?", "powinieneś uważać", "patrz co narobiłeś - masz to na co zasługujesz".
Jaka Waszym zdaniem jest najlepsza reakcja? Dziecko to w końcu tylko dziecko. Jeżeli robi sobie krzywdę to ma prawo płakać. Bo go coś boli. Ma prawo też mieć w nas oparcie. Ale powinno też wiedzieć, że niektóre wypadki są spowodowane jego nieuwagą.
Jak reagujecie na "bam"?


jest poprostu zwiercony i chce robić wszystko na raz,,, czego często efektem są wywrotki, stłuczki i placz... a płakać uwielbia, jak mała dziewczynka płacze na widok małego zadrapania, robi z tego alarm jakby mu conajmniej nogę urwało! Potem musi byc oczywiście interwencja "lekarska" głaskanie, uspakajanie, całowanie i przyklejanie plasterka... a jak już przestaje płakać to narzeka na ból i każdemu musi swoją "ranę" pokazać...
za to moja córka jest w tej kwestii całkowitym przeciwieństwem brata...jest twarda jak skała. żadne upadki, stłuczki jej nie straszne. Wstaje na równe nóżki jakby nigdy nic i biegnie dalej... zuch dziewczyna!! Płacze dopiero, gdy naprawdę bardzo mocno się uderzy ale wystarczy chwila w mamy ramionach i za chwilę biegnie dalej 

