Wątek:
żmije w łóżku
35odp.
Strona 1 z 2
Odsłon wątku: 6214dziś kilka minut przed 1:00 do naszego łóżka przyszła Antosia - w dobrym humorze, wyglądało na to, że wyspana. bardzo długo po prostu leżała przytulona do mnie i opowiadała - bajki, co robiła w dzień i co będzie robiła następnego, gdzie ostatnio była na wycieczce itp. ogólnie nic niepokojącego.
ale potem nagle ni zowąd zaczęla panicznie krzyczeć, tulić się, skakać i co tylko twierdząc, że w łóżku są żmije, które zjadają jej nózki i że ją to boli <szok>.
na nic się zdało zapalenie światła, pokazywanie, tłumaczenie. po jakimś czasie uspokoiła się na tyle, że próbowałam ją uśpić leżąca na mnie. niestety - żmije powróciły. mężu tłumaczył, pokazywał, że żmij nie ma, ja tuliłam, uspokajałam. w końcu poszłam z nią do jej pokoju. niby było ok, niby już spokojnie zasypiała, ale żmije wróciły i to w towarzystwie mrówek. Tosia ciągle krzyczała "źmije jom moje nóźki, boli mnie, boli! giźom mnie mówki, boli!".
koniec końców dostała czopek viburcolu i 7,5cm dipherganu. po tym się uspokoiła, ale o leżeniu w łóżku już mowy nie było.
w pierwszej fazie tłumaczyliśmy, że nie ma żmij. potem doszłam do wniosku, ze te żmije i mrówki coś oznaczają. pytanie: co???
dla ułatwienia dodam, że Tosia po pobycie w szpitalu (kwiecień) miała problemy emocjonalne, do tej pory ma uraz do lekarzy. od jakiegoś czasu zupełnie bez powodu miewa sporadyczne napady histerii - nagle zaczyna przeraźliwie krzyczeć, napręża się i płacze. takie stany trwają 5-10 minut, raz nawet godzinę.
nasza pediatra zastanawia się nad wysłaniem Antosi do poroadni psychologicznej, ale nie ma takiej dla dzieci w okolicy.
ratunku! co robić?
Gosiu... A nie oglądała ostatnio nic z takimi postaciami...? Jakąś bajkę...? Książeczkę...? Może gdzieś na działce była jakaś rozmowa...? Może coś usłyszała...? Dzieci mają tak czasem... Karolina jak była malutka oglądnęła odcinek Smurfów o potworze z bagien... Jak tylko zasnęła, zrywała się z krzykiem, że topi się w bagnie... I nic nie pomagało... Trwało to ok. 2 tyg. Spała tylko w moich ramionach i to na siedząco... Wtedy lekarka zaleciła małe dawki bodajże hydrokortyzony, bo z nerwów aż wymiotowała...
etkaPoziom:
- Zarejestrowany: 15.01.2010, 07:37
- Posty: 2849
2
Miałam podobnie u mojego Michała. Tylko, że były to pająki i wilki. Miał wtedy ze 3 lata. Jak się potem okazało, w dzień bawili się z dziećmi sąsiadów w straszenie pająkami i opowiadanie sobie wymyślonych historii z ich udziałem, a potem w nocy mały nie chciał spać i płakał, że się boi.
Gochna, nie wiem na ile to bedzie przydatne, ale słyszałam wypowiedź pewnego psychologa, że jesli dziecko na tego typu lęki, że jakiś potwór jest w pokoju lub coś w tym stylu, to nie trzeba zaprzeczać, że potwór nie istnieje. Podobno trzeba wstać i udać, że sie wygania takie "coś" lub zamyka w jakiejś komórce, itp. Dziecko ma poczucie bezpieczeństwa, że mama rozumie, co ono czuje, że mu wierzy...
Nie wiem, czy to coś pomoże. Sama tego nie testowałam, bo mój synek jeszcze nie miał lęków.
SoniaPoziom:
- Zarejestrowany: 06.01.2010, 15:15
- Posty: 112855
4
Gosia,a może Tośka reaguje tak na leki,które bierze.W innym wątku pisałaś,ze jest przeziębiona....Może w tym kierunku pójść....Ja jednak zasięgnęłabyum porady lekarza....
Wydaje mi się że sposób o którym pisze Jaśmina jest dobrym sposobem. Dzieci w takim wieku na prawdę wierzą w to co mówią, nie potrafią odróżnić jawy od snu i zaprzeczając istnieniu jakiegoś potwora nie pomagamy im się z tym uporać a jedynie dajemy do zrozumienia, że zostają sami ze swoimi problemami. Wyganianie nieistniejących strachów jest dobrym pomysłem.
A jeżeli chodzi o psychologa dla dzieci to daleko macie do najbliższego? Może któryś ze specjalistów dla dorosłych podjął by się jednak przyjęcia Toski?
TigrinaPoziom:
- Zarejestrowany: 26.11.2009, 22:06
- Posty: 4674
6
Ja się zastanawiam, kto Jej o tych żmijach naopowiadał?
Sama przecież nie wymyśliła tego, Gosiu- pomogłaby Wam przeprowadzka- szkoda, że nie macie takiej możliwości...

aśka rPoziom:
- Zarejestrowany: 31.03.2009, 13:19
- Posty: 3249
7
Jak moja Domi mówi że w pokoju są duchy to mówię że Kajtek śpi z nią w pokoju po to żeby nie pozwolić im wejść i pomaga.
Tigrina napisał 2010-10-07 10:38:57
Tosia już dawno wie co to żmija - widywała je przecież w lesie, na łące, na działce, w parku. i nigdy nie reagowała w ten sposób. wie, że nie wolno podchodzić i dotykać.
bała się dżdżownic - daliśmy jej kilka do ręki i jest ok.
ja tak sobie myślę, że ona może tak reagowac na fakt, że nodcięlismy się od moich rodziców. widzę, ze za nimi tęskni, bo bierze telefon i dzwoni do dziadka "kiedy jedźieś mnie kawe?" "teśnie tobom dziadek i babciom teś teśnie".
póki co - jest ok, teraz odespała nockę u sąsiadki.
Jaśmina - ja początkowo mówiłam, ze nie ma żadnych żmij. potem własnie udawałam, że je wyganiam. ale one wracały. Tosia nawet pytała "bjoniś mnie mamo?", więc dziś na wszelki wypadek będę z nią spała, a przy łózku jakiś kijek samobijek do obrony.
psycholog dziecięcy - z tego co lekarka mówiła to najbliższe tego typu poradnie są w Zielonej Górze, Poznaniu, Wrocławiu. 100km w jedną stronę. ale będzie trzeba - pojedziemy.Ja się zastanawiam, kto Jej o tych żmijach naopowiadał?
Sama przecież nie wymyśliła tego, Gosiu- pomogłaby Wam przeprowadzka- szkoda, że nie macie takiej możliwości...

własnie Tosia stoi w kącie pokoju i krzyczy że żmije wyszły spod łóżka i idą ją zjeść!!!!
idę je pakować do pudełka po butach.
O kurcze, to chyba jakiś poważniejszy lęk, skoro pojawia się również w dzień.
żmije już wyeksmitowane w kartonowym pudełku.
i obserwacja, obserwacja, obserwacja. w każdej chwili mogę jechać do naszej pediatry.
pchelka napisał 2010-10-07 21:19:49
dzięi Elu:*
Tosia noc przespała spokojnie - przyszła tylko do nas do łóżka poprzytulać się. chyba jej chłodno było.
na chwilę obecną sposób z zamknięciem żmij w pudełku poskutkował. z mężulem wczoraj rozmawialiśmy o tym i przy następnej takiej akcji ja uspokajam małą, on łapie żmije za ogony i wynosi.Jak Mała? Lepiej już?
dziecinkaPoziom:
- Zarejestrowany: 07.05.2008, 09:21
- Posty: 26147
14
Dobrze, że znaleźliście spoób.
Gośka obklej pudełko magiczną taśmą klejącą, żeby znowu nie wyszły.
idę za chwilę z mała do pediatry. poruszę ten temat.
Mama Tymka napisał 2010-10-08 10:32:26
pudełko komisyjnie zostało wyniesione do kontenera na śmieci.Gośka obklej pudełko magiczną taśmą klejącą, żeby znowu nie wyszły.
moniczka81Poziom:
- Zarejestrowany: 06.06.2010, 10:45
- Posty: 9066
17
Jak tam Tosia się czuje ??
moniczka81 napisał 2010-10-08 22:17:57
dziękuję. póki co temat nie powrócił.
wczoraj lekarka powiedziała, że to nie od leków, ponieważ żaden z nich nie ma takiego skutku ubocznego. zastanawiała się, czy to mogło być od temperatury - niektóre dzieci majaczą przy 40st. inne już przy 38.
nie wiem. póki co - wprowadziłam zakaz oglądania filmów, w których leje się krew i występują jakieś dziwne postaci. wczoraj np. mężuś nie mógł oglądać "resident Evila", bo Tosia jeszcze nie spała, a między naszymi pokojami jest przejście zasłaniane zasłonką, więc dźwięki i tak docierają do małych uszek.
na wiosnę chcę odświeżyć pokoje i namówic małża na drzwi harmonijkowe między pokojami.Jak tam Tosia się czuje ??
SoniaPoziom:
- Zarejestrowany: 06.01.2010, 15:15
- Posty: 112855
19
I jak Tośka???Może faktycznie pudełko poskutjuje:) Trzymam kciuki,żeby było już dobrze.
a1410Poziom:
- Zarejestrowany: 17.02.2009, 17:36
- Posty: 1981
20
A ja, gdy przeczytałem temat wątku, to pomyślałem: czyżby panie w końcu wykazały jakąś odrobinę samokrytyki?