Jeśli tak jak długo sie goiło, jakie macie z tym wspomnienia?
                                   24 stycznia 2012 08:16 | ID: 731997
                  24 stycznia 2012 08:16 | ID: 731997
              
Ja mimo nacięcia nie mogłam urodzić ( taka jakaś śmieszna budowa) więc sobie dokładnie popekałam. Miałam potem ponad 10 szwów pionowych i poprzecznych. Dopóki nie pogoiły się , to było trudno.
                                   24 stycznia 2012 08:59 | ID: 732016
                  24 stycznia 2012 08:59 | ID: 732016
              
ja miałam nacięcie, na początku dość mocno bolało, ciężko było się wypróżnić, bo bałam się, że szwy pęlną. Po 2-3 tygodniach było już lepiej, ładnie się zagoiło i jest ok
                                   24 stycznia 2012 09:48 | ID: 732029
                  24 stycznia 2012 09:48 | ID: 732029
              
Niby już rutynowo nie nacinaja , ale podobno lepiej naiąć jak ma peknąć bo tak jak pisała Ewa poszarpae gorzej się zszywa i goi. Ja napewno jak będzie porod naturalny będę nacinana, kilka m-cy bez "masażu" zrobi swoje 
Każą masować ale ja już nie sięgam
                                   24 stycznia 2012 11:31 | ID: 732098
                  24 stycznia 2012 11:31 | ID: 732098
              
Nie. Pękłam i miałam chyba 6 szwów. Jak wspominam? No, miłe to nie było:) Ale szybko się zagoiło:)
                                   24 stycznia 2012 11:37 | ID: 732104
                  24 stycznia 2012 11:37 | ID: 732104
              
Lepiej nie mówić - ja miałam przy każdym porodzie a wspomnienia brrr
                                   24 stycznia 2012 11:43 | ID: 732107
                  24 stycznia 2012 11:43 | ID: 732107
              
Dwa razy byłam nacinana, na początku było ciężko, problemy z siadaniem, wypróżnieniem i ogólny dyskomfort. Na szczęście nie miałam żadnych komplikacji i dość szybko się zagoiło. Pomogły okłady z rivanolu.
                                   24 stycznia 2012 11:57 | ID: 732113
                  24 stycznia 2012 11:57 | ID: 732113
              
ja akurat nie wspominam tego źle, bo samego nacięcia nie czułam, a zszywania może ze dwa ukłucia, dopiero potem dało się we znaki
                                   24 stycznia 2012 12:21 | ID: 732123
                  24 stycznia 2012 12:21 | ID: 732123
              
niestyety tak , goiło się bardzo długo
                                   24 stycznia 2012 12:30 | ID: 732132
                  24 stycznia 2012 12:30 | ID: 732132
              
Ja na szczęscie nie!!
Godzinę po porodzie poszłam pod prysznic, a na wizyice kontrolnej po 6 tygodniach ginekolog powiedziałą mi,że nie widać, że rodziłam... A to dobre -nie widać.
                                   24 stycznia 2012 12:31 | ID: 732133
                  24 stycznia 2012 12:31 | ID: 732133
              
Niby już rutynowo nie nacinaja , ale podobno lepiej naiąć jak ma peknąć bo tak jak pisała Ewa poszarpae gorzej się zszywa i goi. Ja napewno jak będzie porod naturalny będę nacinana, kilka m-cy bez "masażu" zrobi swoje 
Każą masować ale ja już nie sięgam
To czemu tatuś nie masuje?? :)
                                   24 stycznia 2012 13:00 | ID: 732162
                  24 stycznia 2012 13:00 | ID: 732162
              
Justyna - Mama Łukasza -;)
Nie dygaj Maleńka. U Malarkiewicza, jak rozmawiałam z położnymi, nie nacinają, chyba, że już naprawdę jest jakieś zagrożenie coś. Po za tym, będziemy miały możliwość rodzenia w różnych pozycjach, co jest ułatwieniem .... podobno ;) Ale bez konieczności nie nacinają.
                                   24 stycznia 2012 15:26 | ID: 732238
                  24 stycznia 2012 15:26 | ID: 732238
              
tak
                                   24 stycznia 2012 18:23 | ID: 732344
                  24 stycznia 2012 18:23 | ID: 732344
              
Niby już rutynowo nie nacinaja , ale podobno lepiej naiąć jak ma peknąć bo tak jak pisała Ewa poszarpae gorzej się zszywa i goi. Ja napewno jak będzie porod naturalny będę nacinana, kilka m-cy bez "masażu" zrobi swoje 
Każą masować ale ja już nie sięgam
To czemu tatuś nie masuje?? :)
Ja tam nic nie masowałam i nie było źle:) Przy drugim porodzie wiele kobiet już nie nacinają ani nie pękają same, więc mam nadzieję, że i u mnie teraz tak będzie.
                                   24 stycznia 2012 18:30 | ID: 732351
                  24 stycznia 2012 18:30 | ID: 732351
              
ja miałam nacięcie, na początku dość mocno bolało, ciężko było się wypróżnić, bo bałam się, że szwy pęlną. Po 2-3 tygodniach było już lepiej, ładnie się zagoiło i jest ok
U mnie całkiem się zagoiło po 2 mies. Ale po 2 tyg. już przestało aż tak strasznie boleć...
                                   24 stycznia 2012 18:34 | ID: 732354
                  24 stycznia 2012 18:34 | ID: 732354
              
miałam nacinane. i szczerze mówiąc o wiele bardziej pamiętam ból podczas zszywania,mimo iż miałam znieczulenie,niż ból porodowy...
                                   24 stycznia 2012 18:34 | ID: 732355
                  24 stycznia 2012 18:34 | ID: 732355
              
i to okropne uczucie pieczenia podczas oddawania moczu czy niemożność siedzenia
                                   24 stycznia 2012 20:07 | ID: 732401
                  24 stycznia 2012 20:07 | ID: 732401
              
Justyna - Mama Łukasza -;)
Nie dygaj Maleńka. U Malarkiewicza, jak rozmawiałam z położnymi, nie nacinają, chyba, że już naprawdę jest jakieś zagrożenie coś. Po za tym, będziemy miały możliwość rodzenia w różnych pozycjach, co jest ułatwieniem .... podobno ;) Ale bez konieczności nie nacinają.
Będę dzielna :-)
Niby już rutynowo nie nacinaja , ale podobno lepiej naiąć jak ma peknąć bo tak jak pisała Ewa poszarpae gorzej się zszywa i goi. Ja napewno jak będzie porod naturalny będę nacinana, kilka m-cy bez "masażu" zrobi swoje 
Każą masować ale ja już nie sięgam
To czemu tatuś nie masuje?? :)
No właśnie nie wiem, taki zmęczony wraca po 2 etatach że już nawet nie proszę.
Niby już rutynowo nie nacinaja , ale podobno lepiej naiąć jak ma peknąć bo tak jak pisała Ewa poszarpae gorzej się zszywa i goi. Ja napewno jak będzie porod naturalny będę nacinana, kilka m-cy bez "masażu" zrobi swoje 
Każą masować ale ja już nie sięgam
To czemu tatuś nie masuje?? :)
Ja tam nic nie masowałam i nie było źle:) Przy drugim porodzie wiele kobiet już nie nacinają ani nie pękają same, więc mam nadzieję, że i u mnie teraz tak będzie.
Nie masowałaś dlatego pękło a nie powinno, lepsze nacięcie jak pęknieńcie.
                                   24 stycznia 2012 20:10 | ID: 732403
                  24 stycznia 2012 20:10 | ID: 732403
              
Nie miałam :)
                                   24 stycznia 2012 21:01 | ID: 732438
                  24 stycznia 2012 21:01 | ID: 732438
              
ja mialam naciete, 3 szwy mi zalożyli. szybko się zagoilo i nie czulam dyskomfortu w związku z tym. Normalnie siedzialam juz dzień po porodzie.
                                   26 stycznia 2012 13:10 | ID: 733610
                  26 stycznia 2012 13:10 | ID: 733610
              
W moim przypadku nacięcie krocza w ogóle nie bolało, polożna idealnie zgrała się z moim skurczem. Po porodzie zapytałam nawet, czy miałam nacinane krocze, bo w ogóle tego nie czułam. Samo szycie również nie bolało, a przyznam, że nacinania i szycia najbardziej się bałam z całego porodu. Widać nie taki diabeł straszny i nie ma co słuchać opowieści innych, bo to bardzo indywidualna sprawa.
Po porodzie bałam się co prawda zrobić siku, ale w końcu po ośmiu godzinach musiałam;) Jeśli chodzi o to drugie, to przemogłam sie dopiero na trzeci dzień, wcześniej jadłam tylko lekkie rzeczy. Ku mojemu zdziwieniu, nie było tak źle.
Samo nacięcie goiło się szybko, choć szwy ściągnięto mi dopiero po 10 dniach, bo wdało się małe zakażenie i trochę to bolało. Nie wspaominam tego wszystkiego jednak z jakimś szczególnym bólem i przykrością. Zobaczymy, jak będzie za drugim razem w przyszłości...
Nie masz konta? Zaloguj się, aby tworzyć nowe wątki i dyskutować na forum.
Nie masz jeszcze konta na familie.pl?
Załóż je już teraz!