Dziadkowie, którzy są nałogowymi alkoholikami powinni zajmować się swoimi wnukami? Czy rodzice powinni zabierać swoje dzieci, jadąc w odwiedziny do pijących dziadków, czy może powinni chronić je, przed takimi ludźmi, mimo, iż należą oni do rodziny?
25 marca 2011 13:40 | ID: 467861
Wszystko zależy od tego w jakim "stadium" są ci dziadkowie. Bo alkoholikiem jest się zawsze, nawet wtedy kiedy od lat się nie pije. I trzeźwy alkoholik (czyli leczący się i niepijący) może być cudownym dziadkiem.
25 marca 2011 13:42 | ID: 467863
jeśli piją i nie umieją się powstrzymać w zyciu bym nie zostawiła dziecka pod ich opieką
25 marca 2011 13:47 | ID: 467866
Pozostawienie dziecka pod opieką to kwestia odpowiedzialności i zaufania. Jeżeli ktoś ma wątpliwości to nie powinien zostawiać dziecka pod opieką alkoholika. Ale odwiedziny i kontakt z pijącymi dziadkami to druga sprawa. Uważam, że dziecko ma prawo znac swoich dziadków. Ale żeby być dziadkiem nie wystarczą tylko więzy krwi. W sytuacji jaką omawiamy wyobrażam sobie tylko kontakty w momencie gdy dziadkowie są trzeźwi - nie pijani i nie "wczorajsi" - w 100% trzeźwi.
25 marca 2011 13:53 | ID: 467872
Jeżeli piją nałogowo Dniami i Nocami NIGDY W ŻYCIU NIE ZOSTAWIŁABYM DZIECKA pod opieką takich dziadków.Ludzie pod wpływem alkoholu robią wiele głupich rzeczy.
25 marca 2011 14:09 | ID: 467887
Myslę, że nie można ograniczać kontaktu dziadkom z wnukami. Jest to potrzebne do prawidłowego rozwoju dziecka.Jeżeli jest to osoba lecząca się, która już nie pije myślę, że nie może nic złego zrobić a wprost przeciwnie.
25 marca 2011 14:11 | ID: 467890
25 marca 2011 14:15 | ID: 467896
Pozostawienie dziecka pod opieką to kwestia odpowiedzialności i zaufania. Jeżeli ktoś ma wątpliwości to nie powinien zostawiać dziecka pod opieką alkoholika. Ale odwiedziny i kontakt z pijącymi dziadkami to druga sprawa. Uważam, że dziecko ma prawo znac swoich dziadków. Ale żeby być dziadkiem nie wystarczą tylko więzy krwi. W sytuacji jaką omawiamy wyobrażam sobie tylko kontakty w momencie gdy dziadkowie są trzeźwi - nie pijani i nie "wczorajsi" - w 100% trzeźwi.
Kasia ma racje, ja mam rodziców alkoholików i to nie anonimowych, bo nawet nie mają zamiaru się leczyć i moje dziecko będzie miało takich dziadków i już moge powiedzieć tu z ręką na sercu, że nie zostawię im nigdy pod opieką mojego dziecka pod moją nieobecność. U nich niestety to jest tak, że o 14.00 są trzeźwi, ale za pół godzinki wpadnie kolega z pÓłlitrówką i jak tu odmówić?
Kontakt z dziadkami też raczej będzie miało sporadyczny, bo oni częściej piją, niż są trzeźwi
25 marca 2011 14:21 | ID: 467909
Pozostawienie dziecka pod opieką to kwestia odpowiedzialności i zaufania. Jeżeli ktoś ma wątpliwości to nie powinien zostawiać dziecka pod opieką alkoholika. Ale odwiedziny i kontakt z pijącymi dziadkami to druga sprawa. Uważam, że dziecko ma prawo znac swoich dziadków. Ale żeby być dziadkiem nie wystarczą tylko więzy krwi. W sytuacji jaką omawiamy wyobrażam sobie tylko kontakty w momencie gdy dziadkowie są trzeźwi - nie pijani i nie "wczorajsi" - w 100% trzeźwi.
Kasia ma racje, ja mam rodziców alkoholików i to nie anonimowych, bo nawet nie mają zamiaru się leczyć i moje dziecko będzie miało takich dziadków i już moge powiedzieć tu z ręką na sercu, że nie zostawię im nigdy pod opieką mojego dziecka pod moją nieobecność. U nich niestety to jest tak, że o 14.00 są trzeźwi, ale za pół godzinki wpadnie kolega z pÓłlitrówką i jak tu odmówić?
Kontakt z dziadkami też raczej będzie miało sporadyczny, bo oni częściej piją, niż są trzeźwi
Tez tak uważam.Napewno nie zrobiłabym czegos takiego żeby moje dziecko nie znało MOICH RODZICÓW a SWOICH DZIADKÓW.Nawet jeżeli byliby alkoholikami to znaliby i BABCIE I DZIADKA.
25 marca 2011 14:36 | ID: 467944
z wlasnego doswiadczenia wiem , ze nalezy ograniczyc wizyty do minimum z takimi dziadkami Jezeli zalezy im na kontaktach z wnukami to musza sie wziac w garsc
25 marca 2011 15:54 | ID: 468017
Na pewno nie zostawiłabym swojego dziecka pod opieką dziadków którzy wiem, ze nie stronią od alkoholu. Nawet gdyby w momencie powierzania im dziecka byli trzeźwi... Natomiast jeśli chodzi o odwiedziny, to najpierw telefonicznie bym się chyba zapowiadała że zamierzam wpaść i jeśli bym miała pewność, że będą trzeźwi, to nie widzę przeszkód w ich odwiedzaniu...
25 marca 2011 19:14 | ID: 468150
Zakladajac ze maja telefon.....
25 marca 2011 22:13 | ID: 468403
Nie zostawiłabym dzieci z takimi dziadkami! To tak jakby zostawić małe dziecko z małym dzieckiem, albo jeszcze gorzej!
25 marca 2011 22:18 | ID: 468411
Nie zostawiłabym dzieci z takimi dziadkami! To tak jakby zostawić małe dziecko z małym dzieckiem, albo jeszcze gorzej!
......
25 marca 2011 23:43 | ID: 468517
Jak byłam mała i żył mój dziadek, nie było problemu z alkoholem. Po jego śmierci moja babcia nie dawała sobie rady... Najpierw raz na jakiś czas dawała się ponieść i coraz częściej i częściej. Przestałam tam chodzić, mama nie chciała mnie tam zostawiać. Gdy się tam wybierałyśmy najpierw mama musiała mieć pewność , że babcia będzie trzeźwa i nigdy nie zostawiała mnie tam samej. Wiele razy mama próbowała jej pomóc, ale ta nie chciała i dalej nie chce pomocy... a bez tego nic się nie wskóra. Moja córka nigdy nie pozna prababci, bo w tym momencie ta jest w takim stanie, że nie ma dnia ani godziny by była "w miarę" do zycia... Z resztą mieszkamy w innych miastach i bardzo mnie to cieszy... Inka - moja siostra widziała babcię raptem kilka razy i też pewnie więcej jej nie zobaczy. Wiem jedno, że nigdy nie zostawiłabym dziecko z taką babcią...
28 marca 2011 10:21 | ID: 470559
Wszystko zależy od tego w jakim "stadium" są ci dziadkowie. Bo alkoholikiem jest się zawsze, nawet wtedy kiedy od lat się nie pije. I trzeźwy alkoholik (czyli leczący się i niepijący) może być cudownym dziadkiem.
Z tym sie zgadzam, ale myslę, ze Marcinowi chodziło o tych pijących alkoholików. Nie zabierałabym dziecka do dziadków, wiedząc, że akurat są pijani. Gdybym wiedziała, ze maja dzień trzeźwości, pojechałabym - izolowanie całkowite byłoby krzywdą i dla dziecka i dla dziadków. W końcu alkoholizm to choroba.
28 marca 2011 14:38 | ID: 470904
A co mysliscie na temat babci pijacej od czasu do czasu, do tego chorej na depresje?
28 marca 2011 16:44 | ID: 471034
A co mysliscie na temat babci pijacej od czasu do czasu, do tego chorej na depresje?
Wiesz tu już chodzi deprasja....Na razie będzie pić od czasu do czasu, gdy deprasja się pogłębi, pogłębi się tez nałóg- tu już jest potrzebna pomoc dobrego psychologa
Nie masz konta? Zaloguj się, aby tworzyć nowe wątki i dyskutować na forum.