Gdy rodzice odchodzą / umierają i dziadkowie muszą zająć się dzieckiem, jak przystosować się do tej sytuacji? Co dzieci i dziadkowie muszą zrobić, aby odnaleźć się w rzeczywistości, w której przyszło im się znaleźć?
3 marca 2011 14:29 | ID: 437245
Bardzo trudne pytanie zadałeś Marcin
Nie spotkałam się z takim przypadkiem więc trudno powiedzieć co muszą zrobić...
Myslę jednak że łatwiej będzie dziadkom, którzy mieli z wnukiem bardzo dobry kontakt, niż takim którzy widywali się tylko od święta. Napewno z początku będzie bardzo cięzko, bo dziecko straci rodziców a dziadkowie swoje dziecko, ale z czasem pewnie relacje się zmienią na relacje rodzic -dziecko.
3 marca 2011 14:35 | ID: 437254
To jest bardzo trudna sytuacja! Dziecko przeżywa strasznie odejście rodziców, a jeszcze musi pogodzić się z wielkimi zmianami w życiu. Mam znajomego, który zaopiekował się dwiema nastoletnimi bratanicami po śmierci ich rodziców. Nie było łatwo, dziewczynki musiały zmienić szkołę, miejsce zamieszkania i uporać się z tęsknotą za rodzicami...
3 marca 2011 18:07 | ID: 437488
Nie znam nikogo, kto miałby taką sytuację, ale wiem, że łatwo nie jest. I dziadkom i dzieciom..., Każdy musi dostosować się do sytuacji, która jest dla nich nowa i bolesna. Poza tym, jak pogodzić się ze śmiercią rodziców w takim wypadku? B ardzo ciężka sprawa.
3 marca 2011 18:53 | ID: 437550
Takie sytuacje zdarzają się także kiedy rodzice nie umierają a zwyczajnie nie chcą się dziećmi zajmowac...znam taki jeden przypadek...
3 marca 2011 18:59 | ID: 437569
Oj lepiej nie być w takiej sytuacji...
Znam tragiczną historię 5 dzieci, gdzie kilka lat temu ich ojciec zabił matkę i dzieci trafiły do swoich dziadków. 3 do jednych, 2 do drugich... nie powiem to są ludzie znani dla mnie. Jedni dziadkowie już odeszli ale "zdążyli" wychować swoje osierocone wnuki. Podziwiałam i podziwiam tych dziadków i to bardzo.
3 marca 2011 19:37 | ID: 437639
Właściwie to dziadkowie "nic" nie muszą
Teraz większość "rodziców" traci prawa rodzicielskie, niż umiera w naturalny sposób....
Dziadkowie mogą zrobić jeszcze taki myk..., że postarają się dla swoich wnucząt o dom dziecka...Bo moi dziadkowie postarali się dla mnie i dla mojej siostry o dom dziecka....
Ale tacy dziadkowie, którzy pomimo swojego wieku wezmą jeszcze na barki wychowanie wnuków są prawdziwym SKARBEM
3 marca 2011 22:46 | ID: 437973
Marcin przewaznie zadaje trudne pytania-(to do annas82)
W moim przypadku odpowiedż brzmi ..tak!!!I nie istotne w tym momencie jest to że akurat mój wnusio mieszka ze mną i budzi mnie co ranek swoim przesłodkim uśmiechem .Moje i Mojego męża wnuki to przeciez także ,,nasza krew" i w sytuacji którą porusza Marcin nie powiedziałabym że ...muszę ..ale że chcę i pragnę i że nie wyobrażałabym sobie inaczej...
3 marca 2011 23:11 | ID: 437995
Znam przypadek gdzie dziecko wtedy 3 miesięczne straciło najpierw tate który zginął w wypadku samochodowym a po 2 miesiącach na serce zmarła jej mama.młodzi ludzie.Teraz dziewczynka będzię miała 3 latka i na swoją babcię która wzięła ją pod opiekę mówi mama.Dla mnie jest to siła wyższą że w przyapdku śmierci rodziców dziadkowie przejmują opiekę nad dzieckiem.
4 marca 2011 07:54 | ID: 438160
Marcin przewaznie zadaje trudne pytania-(to do annas82)
W moim przypadku odpowiedż brzmi ..tak!!!I nie istotne w tym momencie jest to że akurat mój wnusio mieszka ze mną i budzi mnie co ranek swoim przesłodkim uśmiechem .Moje i Mojego męża wnuki to przeciez także ,,nasza krew" i w sytuacji którą porusza Marcin nie powiedziałabym że ...muszę ..ale że chcę i pragnę i że nie wyobrażałabym sobie inaczej...
Zgadzam się z Tobą, ja również nie wyobrażam by moja wnusia "trafiła" w inne ręce niż dziadków.
4 marca 2011 08:22 | ID: 438208
To trudny temat ale takich dziadkow jest coraz wiecej W naszym miescie jest 150 rodzin ktore wychowuja swoje wnuki To nie tak ze musza czy nie musza ..... to przychodzi samo Nie wyobrazam sobie zeby moj wnuk trafil do domu dziecka .... ile samozaparcia i poswiecenia trzeba wlozyc zeby sie w tej sytuacji odnalesc To przychodzi puzniej ....skad ja mam tyle sily zeby to wszystko ogarnac a wsparcia ...z nikad Jestem pewna ze kazdy z nas ma takie poklady sily w sobie zeby wykrzesac dla najblizszej osoby Ja niczego nie zaluje gdyby zdarzylo sie to poraz drugi nie zadawalabym pytania CZY MUSZE?...zrobilabym to po raz drugi Widocznie Pan Bog ma wobec mnie jakies plany skoro daje mi sile i zdrowie Chcialabym tylko zdazyc go usamodzielnic
4 marca 2011 08:25 | ID: 438213
WITAJ BASIU - na lekkie wspomnienie - jesteś - wczoraj o Tobie myślałam...
4 marca 2011 08:34 | ID: 438227
Witaj Oliwko !! Ja teraz bede malutko bo oczeta mi wysiadly a termin do okulisty .....ooooooodlegly Robie PAS ...z komputerkiem
4 marca 2011 08:50 | ID: 438248
Witaj Oliwko !! Ja teraz bede malutko bo oczeta mi wysiadly a termin do okulisty .....ooooooodlegly Robie PAS ...z komputerkiem
Jak trzeba to trzeba - zdrówko najważniejsze.
Nie masz konta? Zaloguj się, aby tworzyć nowe wątki i dyskutować na forum.