BYLAM W KURATORIUM!!!!!!
opisze w skrucie . 4 stycznia bylam na zebraniu w szkole 3 przedmioty zagrozone i same narzekania To ja pytam czy orzeczenie ktore ma dziecko nie obliguje naucz. do pomocy na lekcji? Otrzymalam odpowiedz ze tym orzeczeniem to .....Wkurzylam sie i wczoraj mimo chorby poszlam do kuratorium.Pan naczelnik mnie wysluchal ipowiedzial ze orzeczenie musi byc respektowane przez nauczycieli ale najlepiej ta sprawe zalatwic z dyrektorka Powiedzialam ze rozmawialam bo zaczeli go straszyc policja bo biega po korytarzu i domem dziecka Zapytal mnie czy ja to slyszalam mowie ze dziecko mi mowi to on na to ze moze klamie ... a ja wiem ze nie klamie Nie wiem czy napisac pismo do dyrektorki i jak udowodnic ze dziecko nie klamie Czy psycholog moglby dziecko przebadac i stwierdzic czy dziecko klamie ,oczywiscie oprocz szkolnego Gdzie sie zwrocic Jak zawsze licze na was
Napisz pismo do Dyrektorki i wyślij listem poleconym (najlepiej zpo)> W ciągu 14 dni musi odpisać Ci na list. Jak dostaniesz odpowiedź, to zrób ksero i dołącz list do kuratorium. Kuratorium też musi odpisać Ci na list. Ustnie to oni mówią wszystko co im sie podoba. Na pismo muszą podać podstawy prawne. U mnie w szkole dużo osób tak robi i zazwyczaj ończy się to dobrze. Orzeczenie, które posiadasz jest bardzo ważne i muszą je respektować. Czy to orzeczenie jest z poradni psychologiczno-pedagogicznej?
Tak ...i co jeszcze ze psycholg z poradni powiedziala do mnie ze to orzeczenie nie musi szkola respektowac Cos tu jest nie tak Tak naprawde jestem juz tym zmeczona Zamiast swoja energie i czas poswiecic dziecku to ja uzeram sie ze szkola i urzednikami
Gdybyś podała mi bliższe informacje to może zapytałabym sie swojego dyrektora. Może w jakiś sposób Ci pomogę. Na prawdę mam super Dyrektora. Jakbyś chciala to możesz mi przesłać na pv. Bo sytuacja jest bardzo dziwna.
Ni dziwię się, że nie masz już siły. Bo to walka z wiatrakami.
W jaki sposob mi pomozesz i jakie informacje sa potrzebne?
- Zarejestrowany: 06.07.2010, 14:49
- Posty: 2214
No i w klasie takich "sreberek" ponad trzy tuziny i cały kłopot z "wychowaniem" tej "trzódki" to na barki zakrzyczanego (zakrzyczanej) nauczyciela (nauczycielki).
Z przekory ujmę się za nauczycielami (chociaż osobiście nie "pałam" do nich miłością i mam do nich wiele uwag ...ale to w innym temacie), i zapytam wprost (chociaż wiem że się większości narażę) : a dlaczego to Twoje dziecko- "sreberko" ma być szczególnie traktowane ? ? ?
kTO??będzie odpowiadał jak się wywali na tym korytarzu i "nie daj Bóg" złamie nogę , albo rozbije łeb?Pierwsza polecisz do szkoły " z gębą ( sorki! ) z pretensjami i będziesz szukała winnych tylko nie siebie i nie dziecko za to co się stało .
Ja rozumiem że teraz modne się stało "załatwienie" dziecku u lekarza papierka ( w którymś temacie na ten temat mądrze wypowiadała się Jagienka - polecam jej wiedzę i doświadczenie w tym zakresie) o którejś z odmian ADHD -czy czegoś tam innego ( bez obrazy). Ale ja zapytam przekornie! Czy ten sam papierek stwierdzający o "psychice" ( a to ponoć coś nie teges z mózgiem ...nie! żeby z umysłem - ale nadpobudliwość, nerwowość, konfliktowość i inne) - pokażecie pracodawcy gdy ten młody człowiek ( już po szkole -ale nadal z tym ADHD ...bo to nie mija ,niestety! )będzie się starał o pracę???? . Czy ten sam papierek pokażecie gdy będzie się starał o prawo jazdę????? Wątpię w to bardzo!!!! Schowacie głęboko do szuflady ...
Nie żebym się czepiał ale w szkole obowiązuje "pewna dyscyplina" , a wychowywać , uczyć pokory " trzeba też w domu , a nie powoływać się na choroby i żądać "względów" - bo MOJE TO DZIECKO SZCZEGÓLNE.
Jest już dzisiaj możliwość uczenia indywidualnego ..w domu, no chyba że jest ktoś wygodny i chce swoje kłopoty zrzucać na innych.
Ja pochylam się nad dziećmi z niedorozwojem , psychicznym , fizycznym, bo Oni sobie nie radzą -ale widać że się "starają".
W szkołach niestety jest program i dziecko MUSI go przerobić , nie tylko w klasie , ale z MAMUSIĄ czy TATUSIEM ( opiekunem) w domu . Trzeba z dzieckiem usiąść i "wałkować" do znudzenia aż zrozumie i nauczy się tego o czym się w danym temacie mówi . Wiedza dziecka jest oceniana i to nie całkowita WINA NAUCZYCIELA że dziecko nie umie , ale przede wszystkim RODZICA że NIE DOPILNOWAŁ dziecka w domu....
- Zarejestrowany: 07.08.2010, 20:41
- Posty: 8231
No i w klasie takich "sreberek" ponad trzy tuziny i cały kłopot z "wychowaniem" tej "trzódki" to na barki zakrzyczanego (zakrzyczanej) nauczyciela (nauczycielki).
Z przekory ujmę się za nauczycielami (chociaż osobiście nie "pałam" do nich miłością i mam do nich wiele uwag ...ale to w innym temacie), i zapytam wprost (chociaż wiem że się większości narażę) : a dlaczego to Twoje dziecko- "sreberko" ma być szczególnie traktowane ? ? ?
kTO??będzie odpowiadał jak się wywali na tym korytarzu i "nie daj Bóg" złamie nogę , albo rozbije łeb?Pierwsza polecisz do szkoły " z gębą ( sorki! ) z pretensjami i będziesz szukała winnych tylko nie siebie i nie dziecko za to co się stało .
Ja rozumiem że teraz modne się stało "załatwienie" dziecku u lekarza papierka ( w którymś temacie na ten temat mądrze wypowiadała się Jagienka - polecam jej wiedzę i doświadczenie w tym zakresie) o którejś z odmian ADHD -czy czegoś tam innego ( bez obrazy). Ale ja zapytam przekornie! Czy ten sam papierek stwierdzający o "psychice" ( a to ponoć coś nie teges z mózgiem ...nie! żeby z umysłem - ale nadpobudliwość, nerwowość, konfliktowość i inne) - pokażecie pracodawcy gdy ten młody człowiek ( już po szkole -ale nadal z tym ADHD ...bo to nie mija ,niestety! )będzie się starał o pracę???? . Czy ten sam papierek pokażecie gdy będzie się starał o prawo jazdę????? Wątpię w to bardzo!!!! Schowacie głęboko do szuflady ...
Nie żebym się czepiał ale w szkole obowiązuje "pewna dyscyplina" , a wychowywać , uczyć pokory " trzeba też w domu , a nie powoływać się na choroby i żądać "względów" - bo MOJE TO DZIECKO SZCZEGÓLNE.
Jest już dzisiaj możliwość uczenia indywidualnego ..w domu, no chyba że jest ktoś wygodny i chce swoje kłopoty zrzucać na innych.
Ja pochylam się nad dziećmi z niedorozwojem , psychicznym , fizycznym, bo Oni sobie nie radzą -ale widać że się "starają".
W szkołach niestety jest program i dziecko MUSI go przerobić , nie tylko w klasie , ale z MAMUSIĄ czy TATUSIEM ( opiekunem) w domu . Trzeba z dzieckiem usiąść i "wałkować" do znudzenia aż zrozumie i nauczy się tego o czym się w danym temacie mówi . Wiedza dziecka jest oceniana i to nie całkowita WINA NAUCZYCIELA że dziecko nie umie , ale przede wszystkim RODZICA że NIE DOPILNOWAŁ dziecka w domu....
Skorpion1 nie oceniaj, jak nie masz o sprawie pojęcia.
SKORPION !!! OSTRO POJECHALES !!!ale nie mam do ciebie zalu miales prawo to co opisales nie ma nic wspolnego z tym co powinni nauczyciele ...jak sa agresywni i jeszcze jedno Nie tylko ja mam taki problem jest wielu rodzicow ktorzy maja problem ze szkola ...ale nie zycze ci zebys musial wychowywac takie dziecko!!!!
- Zarejestrowany: 17.12.2009, 20:50
- Posty: 9899
Tak ...i co jeszcze ze psycholg z poradni powiedziala do mnie ze to orzeczenie nie musi szkola respektowac Cos tu jest nie tak Tak naprawde jestem juz tym zmeczona Zamiast swoja energie i czas poswiecic dziecku to ja uzeram sie ze szkola i urzednikami
Nie rozumiem tego, jak to poradnia wydała orzeczenie i uprzedzili Cię, że szkoła nie musi tego respektować?! To jakaś chora sytuacja! Pierwszy raz się z czymś takim spotykam!Prawdę mówiąc, nie rozumiem całej sytuacji! Napisz coś więcej! Z Dyrekcją też rozmawiałaś? W jakim wieku jest Twoje Dziecko?
Orzeczenie ma od 2006 r. Jest w szostej klasie Wnuk urodzil sie w stanie ciezkim , byl nie dotleniony w wieku2 mies. zapalenie opon mozg. rdzen przy tym nerki chore gastrologicznie tez go lecze epilepsja i urolog ma tez co robic Wychodzi do szkoly z garscia lekow i wiem ze mu w koncentracji nie pomagaja Do 4 kl. bylo w miare dobrze ale klopoty zaczely sie w 5 kl pomagam mu ale nauczyciel wspomagajacy ciagle na niego narzeka ze nie pracuje sam Widze ze ma klopoty nie moze zapamietac SZkola zwala na mnie ze sie nim nie zajmuje Blozony jest korepetycjami i na darmo bo praktycznie nic z tego niema Pan ktory udziela mi korepetycji mowi ze jest dzien ze pracuje ale czasem nie moze do niego dotrzec Przepraszam pisze haotycznie ...przez lzy....
Skorpion1. Poradzę Ci coś. Poszukaj sobie w wątkach wszystkich problemów o jakich pisze Basia. Jest ona bardzo dobrą babcią i nie chodzi jej o ułatwianie życia wnukowi ale o umożliwienie wnukowi nauki w szkole tej a nie innej , bo innej możliwości nie ma. Poczytaj , zastanów się a potem zabieraj głos.
Przepraszam pisze haotycznie ...przez lzy....
Basiu, to nie Ty powinnaś przepraszać. Trzymaj się kochana !!!!!
- Zarejestrowany: 17.09.2008, 06:35
- Posty: 4070
Tak ...i co jeszcze ze psycholg z poradni powiedziala do mnie ze to orzeczenie nie musi szkola respektowac Cos tu jest nie tak Tak naprawde jestem juz tym zmeczona Zamiast swoja energie i czas poswiecic dziecku to ja uzeram sie ze szkola i urzednikami
Nie rozumiem tego, jak to poradnia wydała orzeczenie i uprzedzili Cię, że szkoła nie musi tego respektować?! To jakaś chora sytuacja! Pierwszy raz się z czymś takim spotykam!Prawdę mówiąc, nie rozumiem całej sytuacji! Napisz coś więcej! Z Dyrekcją też rozmawiałaś? W jakim wieku jest Twoje Dziecko?
I maja rację. Zalezy jaka instytucja wydała to orzeczenie. Do wydawania orzeczeń, ktore MUSZĄ być respektowane przez szkołę, upoważnione są wyłącznie Poradnie Wychowawczo- Zawodowe , a tu obowiązuje rejonizacja.
Więc jeżeli orzeczenie jest wydane przez Poradnię spoza rejonu - szkoła może, ale nie musi wziąść tego pod uwagę.
Basia - wrzuć mi informacje szczegółowe na maila, zobaczę co się da z tym zrobić - łącznie jaki typ szkoły to jest ( chodzi o to czy szkoła integracyjna czy nie), i co jest w tych orzeczeniach - zalecenia dla szkoły.
Co ty zrobiłaś zeby pomóc dziecku itp. Pokieruję cię
- Zarejestrowany: 06.07.2010, 14:49
- Posty: 2214
Nie "pojechałem" baszka po Tobie , nie to było moim zamiarem i jak dobrze się wczytasz w to co napisałem poprzednio nie znajdziesz tam słowa obrażliwego na temat dzieci z porażeniem mózgowym czy o tych którzy są po zapaleniu mózgowym (i jeśli chodzi o ich "inność"- bo nie chcę używać słowa "ułomność").
Opisana przez Ciebie sytuacja jest TRUDNA bo TY WALCZYSZ O DZIECKO , ale nauczyciele walczą ( no może niezupełnie) o SWOJE BEZPIECZEŃSTWO (czytaj-dup....sko).
Wyobraż sobie sytuację że Twojemu wnukowi coś by się w sz....kole przytrafiło : podarujesz??? - czy będziesz szukała SPRAWIEDLIWOŚCI i żądała ZADOŚĆUCZYNIENIA - a widząc ( i znając życie fu1, pfu!- odpukać .) co się teraz wyprawia gdy ludzie "szukają kasy" - nauczyciele się boją ( i to nie powinno myślę ćiebie dziwić).Kiedyś było prościej! Gdy dziecku coś w szkole się stało szło z polisy ubezpieczenia zbiorowego i nawet nikomu do głowy nie przyszło skarżyć za wypadek nauczycieli .
Co do nauki - to JA CIEBIE ROZUMIEM ! , walczysz o dziecko bo chcesz żeby mogło ukończyć szkołę która nie zamknie mu drogi na przyszłość - i TY TO WIESZ! i ja wiem i myślę że i większość z czytających też wie o co chodzi -chociaż nie wszyscy się do tego chcą przyznać. Ale może czas swoje wysokie aspiracje odłożyć do kąta , nie każe zaraz całkowicie klapnąć i osiąść na "laurach" ,ale zastanów się CO DALEJ?????
Chcesz "specjalnego traktowania" dla wnuka TERAZ! , póżniej zechcesz wysłąć GO do (np.) Liceum= może Studia - no bo ON PANIE PROFESORZE TAKI SŁABY...
..i tak chcesz PRZEMYCIĆ swojego wnuka przez wszystkie lata nauki ??? A jego Poziom wiedzy jaki będzie miał , a jemu też zap4ewne nie jest lekko ....czy nie jest to tak że to TY masz wygórowane aspiracje.
O ile rozumiem pewne odstępstwa od POZIOMU psychiki i możliwości fizycznej każdego człowieka i ich nie różnicuję pod tym względem , o tyle dziwię się usiłowanią zrobienia profesorem fizyki jądrowej kogoś komu zawsze trudności sprawiać będzie tabliczka mnożenia.
Można być artystą malarzem nie znając geografi czy matematyki , rzeżbić w drewnie nie mając wiedzy o chemi czy fizyce .......i chyba na tym skończę.
Tylko jedno jeszcze pytanie : " czy kiedykolwiek zastanawialiście się " stawiając przed swoimi dziećmi zbyt wysokie dla nich poprzeczki!! - czy tym właśnie ich nie krzywdzicie ...i nie krzywdzicie tych z którymi kiedyś innym przyjdzie żyć ( i się użerać ...np w urzędach)...
NIE!! tym razem NIE!! CHce go zdazyc usamodzielnic !!! i nikt nie musi go lubic ...to nie zupa pomidorowa !!! Tylko ze dlaczego chlopiec z podobnymi problemami , tylko po znajomosci jest traktowany ulgowo i nieuk nawet ksiazek nie nosi do szkoly na lekcji nie pracuje ...bylam na paru lekcjach i wiem A wiesz dlaczego???? Bo jego mama z nauczycielka to kolezanki razem chodzily do szkoly ...i jeszcze jedno !!! Gdybym wiedziala chociaz po czesci ze nie mam racji nie ruszylabym palcem Ale jestem uparta i musze cos z tym zrobic ....mimo ze planowalam zostawic to dziadostwo w spokoju
Skorpion przecież nikt go nie będzie wysyłał na studia, skoro dziecku w podstawówce jest trudno!!! Poza tym mi też było bardzo ciężko w podstawówce (nie radziłam sobie z przedmiotami, dostawałam dwóje, matka nauczycielka jeszcze pogarszała sytuację, wyziska dzieci od biedaków, bo chodziłam na śnaidania do szkoły) a wisz kim dzisiaj jestem? Może to zbieg okoliczności- ale NAUCZYCIELEM- i w porównaniu z tymi "nauczycielami", o których pisze Basia- ja jestem wrażliwa na krzywdę dziecka- to nie jest jego wina, że jest słabsze!!! Gdybym miała pod opieką takie dziecko z orzeczeniem- to napewno zastaosowałabym wobec niego ulgę w postaci, chociaż mniej punktów na sprawdzianie i pozostanie z nim po lekcji, aby mu dokładnie wytłumaczyć- albo walczyć dla niego o nauczanie indywidualne. Sprzeciwiłabym się nawet dyrektorce i wszystkim kolegom "po fachu", bo każde dziecko potrzebuje indywidualnego podejścia.
Basiu- napisz jeszcze list do dyrektorki- jak ci tu radzą, później xero i do kuratoriu. Ktoś musi pomóc!
Kidyś chciałaś tę sprawę nagłośnić- może macie jakąś lokalną gazetę. Może jakiś dziennikarz zainteresowałby się tą sprawą! Życzę powodzenia i traktowanie twojego wnuka, tak jak na to zasługuje!
- Zarejestrowany: 17.12.2009, 20:50
- Posty: 9899
Skorpion przecież nikt go nie będzie wysyłał na studia, skoro dziecku w podstawówce jest trudno!!! Poza tym mi też było bardzo ciężko w podstawówce (nie radziłam sobie z przedmiotami, dostawałam dwóje, matka nauczycielka jeszcze pogarszała sytuację, wyziska dzieci od biedaków, bo chodziłam na śnaidania do szkoły) a wisz kim dzisiaj jestem? Może to zbieg okoliczności- ale NAUCZYCIELEM- i w porównaniu z tymi "nauczycielami", o których pisze Basia- ja jestem wrażliwa na krzywdę dziecka- to nie jest jego wina, że jest słabsze!!! Gdybym miała pod opieką takie dziecko z orzeczeniem- to napewno zastaosowałabym wobec niego ulgę w postaci, chociaż mniej punktów na sprawdzianie i pozostanie z nim po lekcji, aby mu dokładnie wytłumaczyć- albo walczyć dla niego o nauczanie indywidualne. Sprzeciwiłabym się nawet dyrektorce i wszystkim kolegom "po fachu", bo każde dziecko potrzebuje indywidualnego podejścia.
Basiu- napisz jeszcze list do dyrektorki- jak ci tu radzą, później xero i do kuratoriu. Ktoś musi pomóc!
Kidyś chciałaś tę sprawę nagłośnić- może macie jakąś lokalną gazetę. Może jakiś dziennikarz zainteresowałby się tą sprawą! Życzę powodzenia i traktowanie twojego wnuka, tak jak na to zasługuje!
Ja też myślę, najpierw dyrektor, potem kuratorium, taka jest droga. CZY klasa, do której chodzi Twój Wnuk to klasa integracyjna? Nie myślałaś o nauczaniu indywidualnym?
- Zarejestrowany: 06.07.2010, 14:49
- Posty: 2214
I tutaj odpowiedziałaś sama na moje "delikatne sugestie" czego oczekujesz od wszystkich dookoła , a wszególności od szkoły TEJ , a w póżniejszych latach POZOSTAŁYCH.
I tak NAM się rodzą zamiast Matejki, Rembrantów , Witów Stwoszów Janków Muzykantów ,politycy co to nawet nie wiedzą co sprzedają (historia Domów Centrum w Warszawie, liczne przetargi ....nieudane inwestycje)
Piszesz w poście :
chlopiec z podobnymi problemami , tylko po znajomosci jest traktowany ulgowo i nieuk nawet ksiazek nie nosi do szkoly na lekcji nie pracuje ...
i zarzucasz że to po najomości........
(cytat:) Bo jego mama z nauczycielka to kolezanki razem chodzily do szkoly ...
jak ja mam ocenić taki Twój zarzut , merytorycznie??? czy też PO ZNAJOMOŚCI???
A mnie marzy się "normalność" zawsze za nią byłem , - bez taryf ulgowych dla kogokolwiek ....tak myślę.
A ja napisze tak...
Sytacja Basi jest bardzo nietypowa... Wychowuje WNUKA! Jego rodzice [przepraszam Basiu za to co napiszę - to dranie, bo zostawili syna mając w nosie Jego ciężki stan]... Ta sytuacja nie wpłynęła dobrze na psychikę już i tak chorego dziecka... I z tego co czytam Basia wcale nie wymaga złotych gór.. Szuka tylko WSPARCIA u ludzi, którzy po też są! Nauczyciel jest od tego by w trudnym pomagać...
I chyba dobrze pamiętam, że Basia pisała gdzieś, iż w Jej okolicy nie ma szkoły specjalnej, więc jest skazana na zwykłą podstawówkę...
A to, że chce by wnuk kiedyś gdy Jej braknie mógł być w miarę samodzielny to źle??? Ja Ją ozobiście podziwiam za to co robi... Zamiast cieszyć się zasłużoną emeryturą czy rentą walczy o minimum dla dziecka, które zostało w sumie samo!
Lubię Cię Skorpion ale czasem wrzuć ludzkie uczucia i jakąś empatię do tego co piszesz... Bo są przypadki, które należy rozpatrywać INDYWIDULANIE a nie grupowo...
- Zarejestrowany: 06.01.2010, 15:15
- Posty: 112855
Basiu naprawdę w Twojej sytuacji nie chciałabym się znaleźć. Myślę, że jednak powinnaś wysłać pismo najpierw do Dyrektorki szkoły, a potem do kuratorium. Tą drogą powinnaś pójśc. Na list muszą Ci odpowiedzieć!
Chodzi do szkoly integracyjnej ....chce zaznaczyc ze nie wszyscy nauczyciele tak wymagaja Pani od mat .rozumie sytuacje ale czuje ze jest pod jakas presja Moze ta sprawa ma drugie dno ?Napisze pismo do dyr .i potem do kur. Ale juz raz pisalam....DZIEKI WAM