Ślub różnych kuktur - Forum
Znajdź nas na

Tworzymy społeczność rodziców

Wątek: 

Ślub różnych kuktur

33odp.
Strona 2 z 2
Odsłon wątku: 12347
Avatar użytkownika Marcin1984
Marcin1984Poziom:
  • Zarejestrowany: 22.09.2009, 09:00
  • Posty: 2879
  • Zgłoś naruszenie zasad
2 czerwca 2010 07:27 | ID: 220313
On katolik, ona prawosławna (albo na odwrót). W jakim obrzędzie wziąć ślub? W jakiej wierze żyć po ślubie, każdy w swojej, czy przyjąć od małżonka, jeśli tak, to którą? W jakiej kulturze wierze wychowywać dzieci? Jak dokonać wyboru? Czy w ogóle takie rodziny może być szczęśliwe?
Pytań mnóstwo, ciekaw jestem Waszych opinii :-)
Użytkownik usunięty
    21
    • Zgłoś naruszenie zasad
    2 czerwca 2010 16:16 | ID: 220760
    centaurek napisał 2010-06-02 17:17:23
    Ktoś, kto mądrze pojmuje wiarę, wie, że wszytkie religie tak naprawdę zawierają się w dwóch zasadach: Nie czyń drugiemu czego nie chciałbyś, by tobie uczyniono Czcij Stwórcę. I to wszystko. W tych dwóch zasadach zawierają się zarówno przykazania Mojżeszowe jak i zasady Islamu, Buddyzmu, Dżinizmu i pomniejszych religii. I dlatego związek dwóch mądrych ludzi róznych wyznań jest jak najbardziej możliwy. A fanatycy? Oni się potrafią nawet między sobą pociąć, który z nich jest bardziej swięty, mądry i w ogóle. Wszak znają Pismo lepiej od papieża a filozofię lepiej od Sokratesa i Platona. Tylko do związków się nie nadają...
    Cent, zaimponowałeś mi. I podpisuję się pod Twoją wypowiedzią obiema łapkami :)
    Użytkownik usunięty
      22
      • Zgłoś naruszenie zasad
      2 czerwca 2010 16:31 | ID: 220765
      joasia napisał 2010-06-02 18:16:08
      centaurek napisał 2010-06-02 17:17:23
      Ktoś, kto mądrze pojmuje wiarę, wie, że wszytkie religie tak naprawdę zawierają się w dwóch zasadach: Nie czyń drugiemu czego nie chciałbyś, by tobie uczyniono Czcij Stwórcę. I to wszystko. W tych dwóch zasadach zawierają się zarówno przykazania Mojżeszowe jak i zasady Islamu, Buddyzmu, Dżinizmu i pomniejszych religii. I dlatego związek dwóch mądrych ludzi róznych wyznań jest jak najbardziej możliwy. A fanatycy? Oni się potrafią nawet między sobą pociąć, który z nich jest bardziej swięty, mądry i w ogóle. Wszak znają Pismo lepiej od papieża a filozofię lepiej od Sokratesa i Platona. Tylko do związków się nie nadają...
      Cent, zaimponowałeś mi. I podpisuję się pod Twoją wypowiedzią obiema łapkami :)
      Ja też ! 
      Nie bój się cieni. One świadczą o tym, że gdzieś znajduje się światło...
      Użytkownik usunięty
        23
        • Zgłoś naruszenie zasad
        2 czerwca 2010 16:47 | ID: 220779
        I jest jeszcze coś... Bardzo ważnym jest aby nikt ale to ABSOLUTNIE nikt trzeci nie wcinał się w taki związek... jeśli dwoje mądrych ludzi, takich o których napisał Cent, zgadza się na małżeństwo mimo róznic religijnych to jesli nikt z zewnatrz nie zatruje tego związku - przetrwa i będszie się rozwijał... Najgorsz są wszelkie rady "dobrych cioć"... Po co pchać paluchy między drzwi? Tych dwoje jesli się im nie zaburzy atmosfery dogada się bez problemu między sobą co do spraw religijnych... To są bardzo delikatne i wręcz intymne rzeczy... A i np, Kościół katolicki już od bodajże 1977 roku [lub coś koło tego] złagodził cała procedurę dotyczącą małżeństw międzywyznaniowych co oznacza, że zalezy Mu na szczęściu dwoja ludzi, których może i dzieli wyznanie ale łączy miłość... Ukłony w stronę ludzi myślących! [czyli forumowiczów z "familki" :)
        Bono animo es!
        Avatar użytkownika Bartt
        BarttPoziom:
        • Zarejestrowany: 06.05.2009, 20:23
        • Posty: 5452
        24
        • Zgłoś naruszenie zasad
        2 czerwca 2010 17:13 | ID: 220798
        Debris napisał 2010-06-02 10:24:50
        to znaczy że nie wyobrażasz sobie zakochać się w dziewczynie odmiennej wiary???
        Nie piszę konkretnie o sobie, ale gdyby o mnie chodziło, to na pewno kwestia wiary miałaby wpływ na wybór przyszłej żony. Pewnie, że nie na samym początku, ale gdy przyszedłby czas podejmowania ważnych decyzji - trzeba wybrać, co jest w życiu najważniejsze - czy Miłość, ta prawdziwa, czy jej ułuda. 
        centaurek napisał 2010-06-02 17:17:23
        Ktoś, kto mądrze pojmuje wiarę, wie, że wszytkie religie tak naprawdę zawierają się w dwóch zasadach: Nie czyń drugiemu czego nie chciałbyś, by tobie uczyniono Czcij Stwórcę. I to wszystko. W tych dwóch zasadach zawierają się zarówno przykazania Mojżeszowe jak i zasady Islamu, Buddyzmu, Dżinizmu i pomniejszych religii. I dlatego związek dwóch mądrych ludzi róznych wyznań jest jak najbardziej możliwy. A fanatycy? Oni się potrafią nawet między sobą pociąć, który z nich jest bardziej swięty, mądry i w ogóle. Wszak znają Pismo lepiej od papieża a filozofię lepiej od Sokratesa i Platona. Tylko do związków się nie nadają...
        Generalnie takie słowa mógł powiedzieć tylko ktoś, dla kogo wiara albo ma nikłe znaczenie, albo nie ma go wcale. Ale to normalne, bo obecnie lansuje się taki własnie pogląd na wszelkie wartości - czy to na wiarę, czy na małżeństwo: "wierz, ale bez przesady", "kochaj, ale bez przesady"
        Związek dwojga ludzi różnych wyznań jest jak najbardziej możliwy, tylko są sytuacje, gdy to, co dla każdego z nich jest najważniejsze - stoi w sprzeczności z wiarą drugiej osoby. Dajmy za przykład sytuacje, gdy okazuje się, że małżonkowie nie mogą przez długi czas mieć dziecka - jedna z osób chce zapłodnienia in vitro, druga się na nie nie zgadza. Można rozmawiać, dyskutować... ale w końcu przychodzi moment podjęcia decyzji. I podobnie jest w każdej innej sprawie (rzecz jasna mówię o sytuacjach i wartościach, które mają dla nas znaczenie i nie podchodzimy do nich na zasadzie "wszystko jedno, obojętnie"). 
        Takich sytuacji jest wiele - do zwykłego wychowywania dzieci w konkretnej wierze, od budowania rodziny na konkretnej wierze, przez in vitro, antykoncepcję, itd., itp. aż na nierozerwalności małżeństwa kończąc. 
        Dla mnie w małżeństwie liczy się jedność - m.in. wspólna modlitwa małżonków, wspólne uczestniczenie we mszy... jeśli osoby są różnych wyznań, ciężka sprawa. Do Boga w małżeństwie zbliża się wspólnie - "stają się jednym ciałem" - tak patrzy na nich Bóg, jak na jedno. Jak każde będzie szło w swoją stronę, to jako małżeństwo będą się motać i będą stali w miejscu. 
        Po to jest okres narzeczeństwa, czy nawet wcześniejsze poznawanie się, żeby zobaczyć, co i Kto jest dla drugiej osoby ważny. W co wierzy, jakimi wartościami w życiu się kieruje. I wówczas jest czas wyboru - zakładam, że ludzie myślący o małżeństwie wiedzą, co z nim się wiąże i potrafią przewidzieć, że diametralnie różne wartości po pewnym czasie mogą wywołać poważny konflikt. Jeżeli widzę, że zmierzamy w różnych kierunkach, to po kiego fundować sobie dramat za parę lat? 
        Tak na marginesie, często o tym pisałem - wiara łączy się nierozerwalnie z miłością i często wiara w Boga pokazywana jest jako relacja małżeńska. Ciekawe, czy chcielibyście, żeby mąż/żona kochali Was na maxa, żeby byli wierni, uczciwi, wspierali Was - czy może, żeby nie byli "fanatykami miłości" - niech kochają, ale z głową - wierność, uczciwość? Nie przesadzajmy, jesteśmy tylko ludźmi... czego oczy nie widziały, tego sercu nie żal, itd... 
        Demokracja bez wartości zamienia się w totalitaryzm...
        Avatar użytkownika aluna
        alunaPoziom:
        • Zarejestrowany: 17.09.2008, 06:35
        • Posty: 4070
        25
        • Zgłoś naruszenie zasad
        2 czerwca 2010 17:19 | ID: 220801
        Bartt - z twojej wypowiedzi wynika że ewangelik lub prawosławny inaczej wierzy w Boga niż ty - katolik. pamiętaj - Bóg jest jeden, a tylko obrządki chrześcijanskie są różne. Kto wierzy w Boga, dla tego obrządek nie ma znaczenia , jeśli kocha drugą osobę.
        Jeśli któregoś dnia masz być szczęśliwy, dlaczego nie zaczniesz od dzisiaj?
        Avatar użytkownika oliwka
        oliwkaPoziom:
        • Zarejestrowany: 18.04.2008, 22:57
        • Posty: 161880
        26
        • Zgłoś naruszenie zasad
        2 czerwca 2010 17:26 | ID: 220805
        pchelka napisał 2010-06-02 18:31:09
        joasia napisał 2010-06-02 18:16:08
        centaurek napisał 2010-06-02 17:17:23
        Ktoś, kto mądrze pojmuje wiarę, wie, że wszytkie religie tak naprawdę zawierają się w dwóch zasadach: Nie czyń drugiemu czego nie chciałbyś, by tobie uczyniono Czcij Stwórcę. I to wszystko. W tych dwóch zasadach zawierają się zarówno przykazania Mojżeszowe jak i zasady Islamu, Buddyzmu, Dżinizmu i pomniejszych religii. I dlatego związek dwóch mądrych ludzi róznych wyznań jest jak najbardziej możliwy. A fanatycy? Oni się potrafią nawet między sobą pociąć, który z nich jest bardziej swięty, mądry i w ogóle. Wszak znają Pismo lepiej od papieża a filozofię lepiej od Sokratesa i Platona. Tylko do związków się nie nadają...
        Cent, zaimponowałeś mi. I podpisuję się pod Twoją wypowiedzią obiema łapkami :)
        Ja też ! 
        Tak właśnie również myślę... CENT  BRAWO !!!
        Avatar użytkownika Bartt
        BarttPoziom:
        • Zarejestrowany: 06.05.2009, 20:23
        • Posty: 5452
        27
        • Zgłoś naruszenie zasad
        2 czerwca 2010 17:34 | ID: 220815
        aluna napisał 2010-06-02 19:19:07
        Bartt - z twojej wypowiedzi wynika że ewangelik lub prawosławny inaczej wierzy w Boga niż ty - katolik. pamiętaj - Bóg jest jeden, a tylko obrządki chrześcijanskie są różne. Kto wierzy w Boga, dla tego obrządek nie ma znaczenia , jeśli kocha drugą osobę.
        Choćby wspomniana kwestia antykoncepcji - dla katolika nie wchodzi w grę - dla protestanta (w zależności od denominacji) - tak. 
        Kwestia in vitro - dla katolika nie wchodzi w grę - dla protestanta (w zależności od denominacji) - tak. 
        Kwestia aborcji - dla katolika nie wchodzi w grę - dla protestanta (niestety, w zależności od denominacji) - może wchodzić w grę. 
        Ot choćby te sztandarowe sytuacje, które mogą się przytrafić w małżeństwie. 
        Demokracja bez wartości zamienia się w totalitaryzm...
        Użytkownik usunięty
          28
          • Zgłoś naruszenie zasad
          2 czerwca 2010 18:11 | ID: 220865
          Bartt napisał 2010-06-02 19:13:55
          centaurek napisał 2010-06-02 17:17:23
          Ktoś, kto mądrze pojmuje wiarę, wie, że wszytkie religie tak naprawdę zawierają się w dwóch zasadach: Nie czyń drugiemu czego nie chciałbyś, by tobie uczyniono Czcij Stwórcę. I to wszystko. W tych dwóch zasadach zawierają się zarówno przykazania Mojżeszowe jak i zasady Islamu, Buddyzmu, Dżinizmu i pomniejszych religii. I dlatego związek dwóch mądrych ludzi róznych wyznań jest jak najbardziej możliwy. A fanatycy? Oni się potrafią nawet między sobą pociąć, który z nich jest bardziej swięty, mądry i w ogóle. Wszak znają Pismo lepiej od papieża a filozofię lepiej od Sokratesa i Platona. Tylko do związków się nie nadają...
          Generalnie takie słowa mógł powiedzieć tylko ktoś, dla kogo wiara albo ma nikłe znaczenie, albo nie ma go wcale. Ale to normalne, bo obecnie lansuje się taki własnie pogląd na wszelkie wartości - czy to na wiarę, czy na małżeństwo: "wierz, ale bez przesady", "kochaj, ale bez przesady"
          Cóż, mamy inne koncepcje Boga - dla mnie to wszechmogąca, ale przepełniona miłością istota, która rozumie o wiele wiecej niż jesteśmy w stanie pojąć. Inne pojmowanie wiary to nie nikłe pojmowanie wiary - mylisz pojęcia. Odnosze wrażenie, że dla Ciebie Bóg to nadal ten stetryczały dziadzio (tak, koniecznie mężczyna!) z dawnych reklam proszku do prania, dyrygujący aniołkami.
          Krytyk i eunuch z jednej są parafii - obaj wiedzą jak, żaden nie potrafi!
          Użytkownik usunięty
            29
            • Zgłoś naruszenie zasad
            2 czerwca 2010 18:13 | ID: 220866
            Dlatego uwazam że dwoje mądrcyh ludzi innej wiary jest w stanie ułozyc sobie razem życie.
            Krytyk i eunuch z jednej są parafii - obaj wiedzą jak, żaden nie potrafi!
            Użytkownik usunięty
              30
              • Zgłoś naruszenie zasad
              2 czerwca 2010 18:13 | ID: 220867
              Cś mi część posta wcięło...
              Krytyk i eunuch z jednej są parafii - obaj wiedzą jak, żaden nie potrafi!
              Avatar użytkownika Isabelle
              IsabellePoziom:
              • Zarejestrowany: 03.07.2009, 17:42
              • Posty: 21159
              31
              • Zgłoś naruszenie zasad
              2 czerwca 2010 18:15 | ID: 220870
              Jak się kochają to i drogę do Boga wspólną znajdą...
              Słońce wstało zwariowało...
              Avatar użytkownika Kasiella
              KasiellaPoziom:
              • Zarejestrowany: 17.01.2010, 18:30
              • Posty: 3823
              32
              • Zgłoś naruszenie zasad
              2 czerwca 2010 18:24 | ID: 220880
              Moja siostra jest katoliczką jej mąż jest ewangelikiem.I dobrze im się układa.Ostatnio nawet mąż siostry postanowił przejść do wiary katolickiej z własnej woli.Są SZCZĘŚLIWI i to najważniejsze
              Użytkownik usunięty
                33
                • Zgłoś naruszenie zasad
                2 czerwca 2010 18:47 | ID: 220892
                centaurek napisał 2010-06-02 17:17:23
                Ktoś, kto mądrze pojmuje wiarę, wie, że wszytkie religie tak naprawdę zawierają się w dwóch zasadach: Nie czyń drugiemu czego nie chciałbyś, by tobie uczyniono Czcij Stwórcę. I to wszystko. W tych dwóch zasadach zawierają się zarówno przykazania Mojżeszowe jak i zasady Islamu, Buddyzmu, Dżinizmu i pomniejszych religii. I dlatego związek dwóch mądrych ludzi róznych wyznań jest jak najbardziej możliwy. A fanatycy? Oni się potrafią nawet między sobą pociąć, który z nich jest bardziej swięty, mądry i w ogóle. Wszak znają Pismo lepiej od papieża a filozofię lepiej od Sokratesa i Platona. Tylko do związków się nie nadają...
                mądre słowa!!! podpisuję się pod tym!!!
                Trzeba umieć iść słoneczną stroną życia....