U nas były robione specjalnie na zamówienie, bo chcieliśmy mieć oryginalne. No dobra, ja chciałam. Korzystaliśmy z drukarni internetowej openprint, ale projektowałam wzór sama i sama też napisałam wierszyk.
Oczywiście papier był dobrej jakości i wydruk też. Jakbym znalazła coś gotowego, to pewnie bym się tak nie kłopotała, ale prawdę mówiąc nic mi się nie podobało, a przecież zaproszenia, tak jak wszystko na moim weselu musiało być idealne. Jeśli chodzi o wysyłanie e-mailem, to nie miałabym nic przeciwko takiej formie, choć sama jeździłam po ludziach. Ale muszę przyznać, że takie oficjalne wizyty zawsze mnie krępowały.
Za to moja znajoma ze studiów utworzyła wydarzenie na facebooku i zaprosiła wszystkich z roku, ale na sam ślub. Chyba nikt nie poszedł, no bo bez przesady.