Czy papierek ma znaczenie..
- Zarejestrowany: 28.04.2009, 13:58
- Posty: 66136
Są pary które są ze sobą kupę lat. Żyją ze sobą na co dzień. Postanawiają się pobrać. Niebawem po ślubie coś pięka, rozpada się.. Choć ludzie znają się już bardzo dobrze, przecież od tylu lat i nagle coś nie gra.. Czy jest to jakiś podtekst psychologiczny.. Czemu nagle nie mogą się dogadać?
Dla mnie nie ma żadnych podtekstów. Po prostu przestało się układać, no chyba, że ślub wiązał się z radykalnymi zmianami, zmiana miejsca zamiesszkania, pracy.
- Zarejestrowany: 04.03.2013, 09:05
- Posty: 936
mi się wydaje, że nie ma nic nagle i ze gdyby ślubu nie było to i tak by się rozstali...ludzie po długim związku po prostu czasami biorą ślub bo "tak wypada" i tyle.
- Zarejestrowany: 18.04.2008, 22:57
- Posty: 161880
Dziwią czasami takie sytuacje ale tak czasami się zdarza, chociażby przykład Agaty Passent i jej partnera, potem męża - i po kilku m-cach... rozwód...
- Zarejestrowany: 26.01.2010, 18:21
- Posty: 18946
mi się wydaje, że nie ma nic nagle i ze gdyby ślubu nie było to i tak by się rozstali...ludzie po długim związku po prostu czasami biorą ślub bo "tak wypada" i tyle.
Gdyby ślub mieli wziąć tylko dlatego , że tak wypada - wzięliby go szybciej . Uwazam więc , że decyzja o ślubie jest przez nich podejmowana z innego powodu .
- Zarejestrowany: 28.04.2009, 13:58
- Posty: 66136
Rozmawiałyśmy o tym z koleżanką, jak to jest?! Czy jest się ze sobą bo się chce czy dlatego bo się musi. Ślub jednak jest zobowiązaniem.. Dokument zawarcia ślubu zawiązuje, na dłużej albo na całe życie. czy to jest rodzaj presji przez zobowiązanie? Bo w sumie być ze sobą chcą.
- Zarejestrowany: 04.03.2013, 09:05
- Posty: 936
mi się wydaje, że nie ma nic nagle i ze gdyby ślubu nie było to i tak by się rozstali...ludzie po długim związku po prostu czasami biorą ślub bo "tak wypada" i tyle.
Gdyby ślub mieli wziąć tylko dlatego , że tak wypada - wzięliby go szybciej . Uwazam więc , że decyzja o ślubie jest przez nich podejmowana z innego powodu .
znam kilka takich par, które wzięły ślub bo "po tylu latach to już najwyższa pora". Trudno mi sobie wyobrazić, że ktoś jest w związku ileś lat - wszystko jest naprawdę dobrze i nagle dzień ślubu wszystko zmienia... taka sytuacja jest niemożliwa- zatem musiało już wcześniej dziać się cos niedobrego...
- Zarejestrowany: 28.04.2009, 13:58
- Posty: 66136
- Zarejestrowany: 26.01.2010, 18:21
- Posty: 18946
mi się wydaje, że nie ma nic nagle i ze gdyby ślubu nie było to i tak by się rozstali...ludzie po długim związku po prostu czasami biorą ślub bo "tak wypada" i tyle.
Gdyby ślub mieli wziąć tylko dlatego , że tak wypada - wzięliby go szybciej . Uwazam więc , że decyzja o ślubie jest przez nich podejmowana z innego powodu .
znam kilka takich par, które wzięły ślub bo "po tylu latach to już najwyższa pora". Trudno mi sobie wyobrazić, że ktoś jest w związku ileś lat - wszystko jest naprawdę dobrze i nagle dzień ślubu wszystko zmienia... taka sytuacja jest niemożliwa- zatem musiało już wcześniej dziać się cos niedobrego...
Mi się wydaje , że takie związki rozpadłyby się także w przypadku , gdyby ślubu nie wzięły .
- Zarejestrowany: 04.03.2013, 09:05
- Posty: 936
mi się wydaje, że nie ma nic nagle i ze gdyby ślubu nie było to i tak by się rozstali...ludzie po długim związku po prostu czasami biorą ślub bo "tak wypada" i tyle.
Gdyby ślub mieli wziąć tylko dlatego , że tak wypada - wzięliby go szybciej . Uwazam więc , że decyzja o ślubie jest przez nich podejmowana z innego powodu .
znam kilka takich par, które wzięły ślub bo "po tylu latach to już najwyższa pora". Trudno mi sobie wyobrazić, że ktoś jest w związku ileś lat - wszystko jest naprawdę dobrze i nagle dzień ślubu wszystko zmienia... taka sytuacja jest niemożliwa- zatem musiało już wcześniej dziać się cos niedobrego...
Mi się wydaje , że takie związki rozpadłyby się także w przypadku , gdyby ślubu nie wzięły .
akurat z tym stwierdzeniem się zgadzam :) Taki był sens mojej wypowiedzi, że ślub tu niczego raczej nie zmienia :)
Rozmawiałyśmy o tym z koleżanką, jak to jest?! Czy jest się ze sobą bo się chce czy dlatego bo się musi. Ślub jednak jest zobowiązaniem.. Dokument zawarcia ślubu zawiązuje, na dłużej albo na całe życie. czy to jest rodzaj presji przez zobowiązanie? Bo w sumie być ze sobą chcą.
Ja tak nie uwazam,jakoby papier mial wiazac....jak ludzie chca sie rozejsc,to sie rozejda....to tak jak ze zwolnieniem z pracy pracownika: "jak sie chce psa uderzyc to kij sie zawsze znajdzie".... wiec jak ktos ma odejsc to chocby tona papierow go laczyla ze wspolmalzonkiem to i tak rzuci to w cholere...
- Zarejestrowany: 29.02.2012, 20:52
- Posty: 736
Nie wiem co się dzieje z tą Polską. W zeszłm roku jedna para naszych znajomych roziodła sie. W tym roku 3 pary się rozwodzą (w tym u jednej z tych par byliśmy z mężem świadkami na ślubie) Na wszystkich weselach byliśmy i wszystkie pary świata poza sobą nie widziały. Czemu tak jest? Dlaczego pwene osoby po ślubie zmieniają się nie do poznania?
Nie wiem co się dzieje z tą Polską. W zeszłm roku jedna para naszych znajomych roziodła sie. W tym roku 3 pary się rozwodzą (w tym u jednej z tych par byliśmy z mężem świadkami na ślubie) Na wszystkich weselach byliśmy i wszystkie pary świata poza sobą nie widziały. Czemu tak jest? Dlaczego pwene osoby po ślubie zmieniają się nie do poznania?
czasem nie wytrzymuja presji codziennosci,obowiazkow,wspolnych problemow.....
- Zarejestrowany: 29.02.2012, 20:52
- Posty: 736
Nie wiem co się dzieje z tą Polską. W zeszłm roku jedna para naszych znajomych roziodła sie. W tym roku 3 pary się rozwodzą (w tym u jednej z tych par byliśmy z mężem świadkami na ślubie) Na wszystkich weselach byliśmy i wszystkie pary świata poza sobą nie widziały. Czemu tak jest? Dlaczego pwene osoby po ślubie zmieniają się nie do poznania?
czasem nie wytrzymuja presji codziennosci,obowiazkow,wspolnych problemow.....
Ale 3 z tych 4 par mieszkały ze sobą przed ślubem więc czy może papier rzeczywiście coś zmienia w niektórych wziązkach? Uświadamiają sobie że już do końca życia będą z tylko jedną kobietą / mężczyzną?
- Zarejestrowany: 04.03.2013, 09:05
- Posty: 936
ale serio jest tak, że ludzie po ślubie aż tak się zmieniają? Z moich znajomych rozwiedzeni są właśni ci, którzy patrzyli sobie ciągle w oczy i wszyscy im zazdrościli tej "prawdziwej miłości" a mi się wydaje, że jak zaczęło się życie to musieli przestać patrzeć na siebie i zaczać rozwiązywac problemy i okazalo sie ze maja inne spojrzenie na swiat tylko wcześniej tego nie widzieli. Natomaist pary, ktore braly slub z pelna swiadomoscia wad partnera, tego ze na rozne sprawy mieli rozne poglady, którzy zmierzyli sie z tym wczesniej- sa ze soba do tej pory...
Nie wiem co się dzieje z tą Polską. W zeszłm roku jedna para naszych znajomych roziodła sie. W tym roku 3 pary się rozwodzą (w tym u jednej z tych par byliśmy z mężem świadkami na ślubie) Na wszystkich weselach byliśmy i wszystkie pary świata poza sobą nie widziały. Czemu tak jest? Dlaczego pwene osoby po ślubie zmieniają się nie do poznania?
czasem nie wytrzymuja presji codziennosci,obowiazkow,wspolnych problemow.....
Ale 3 z tych 4 par mieszkały ze sobą przed ślubem więc czy może papier rzeczywiście coś zmienia w niektórych wziązkach? Uświadamiają sobie że już do końca życia będą z tylko jedną kobietą / mężczyzną?
a moze to chodzi o to,ze dopoki nie ma papierka to ludzie sie staraja....a jak juz maja ten "kwit" to mysla sobie : "no dobra,ona jest juz moja,juz ie nie rozmysli,nie ucieknie bo teraz jestesmy malzenstwem,no to odpuszczam juz sobie starania".a jak odpusci sie starania,przestanie zabiega co partnera,ludzie przestana gdzies wychodzic jak kiedys tylko we wlasnym sosie siedza w domach-to i zaczynaja sie dawac zlapac osobom trzecim,ktore zapewniaja im te "atrakcje"
- Zarejestrowany: 29.02.2012, 20:52
- Posty: 736
ale serio jest tak, że ludzie po ślubie aż tak się zmieniają? Z moich znajomych rozwiedzeni są właśni ci, którzy patrzyli sobie ciągle w oczy i wszyscy im zazdrościli tej "prawdziwej miłości" a mi się wydaje, że jak zaczęło się życie to musieli przestać patrzeć na siebie i zaczać rozwiązywac problemy i okazalo sie ze maja inne spojrzenie na swiat tylko wcześniej tego nie widzieli. Natomaist pary, ktore braly slub z pelna swiadomoscia wad partnera, tego ze na rozne sprawy mieli rozne poglady, którzy zmierzyli sie z tym wczesniej- sa ze soba do tej pory...
Coś w tym jest. Te pary były ze sobą przed ślubem krótko ale "intensywnie" Jedna z nich 9 mcy, druda nie całe 2 lata, a 3 i 4 wpadły i "musieli" się chajtnąć bo co by ludzie powiedzieli...
My z mężem byliśmy ze sobą przed ślubem 7 lat. poznaliśmy się z każdej strony i tej dobrei i tej złej i zaakceptowaliśmy siebie. Jak na razie odpukać dobrze się dogadujemy. Tak naprawdę nie było sytuacji żebyśmy się porządnie pokłucili (wiadomo że małe różnice zdań się zdarzały) Jedna z tych par która wpadła przed ślubem rozchodziła się i schodziła nie wiadomo ile razy (chyba nawet oni tego nie wiedzą) Więc jeśli już przed slubem coś nie pasowało to po co było się chajtać?
no coz,jesli pary pobieraja sie nie przemyslawszy tego dokladnie...to trudno sie potem dziwic ze sie rozwodza (to a propos tej pary ktora przed slubem sie rozchodzila i schodzila)
- Zarejestrowany: 06.05.2009, 20:23
- Posty: 5452
"Czy papierek ma znaczenie... ?" - jeśli dla kogoś ślub to papierek, to rzeczywiście - większego znaczenia pewnie nie ma. Ale jeśli dla kogoś slub to ukoronowanie związku, a już szczególnie wtedy, gdy przed ślubem oboje nie żyją ze sobą jak żona z mężem, to po mojemu ślub ma znaczenie kolosalne.
Co do rozpadania się związków, to też zależy, jak ktoś do ślubu podchodzi. Bo jeśli traktuję małżeństwo jako nierozerwalne, to nie ma mowy o rozpadzie związku. Jak się dzieje w nim źle, to nie ma innego wyjścia, jak pracować nad nim - choćby ta praca miała kosztować wiele łez i zająć wiele miesięcy czy lat. Po prostu - skoro podczas ślubu przysięgam "i że cię nie opuszczę aż do śmierci", to pozostaję wierny.
- Zarejestrowany: 10.03.2011, 16:24
- Posty: 18894
A moim zdaniem "papierek" ma ogromne znaczenie.
Tak parafrazując jest to umowa. Umowa pomiędzy dwojgiem ludzi. Umowa zobowiązująca obie strony do miłości, szacunku , dbałości o wspólne interesy, umowa o stworzenie dzieła czyli dochowanie się dzieci, wnuków. Umowa o dbanie o swoje i drugiej strony bezpieczeństwo i zdrowie.
I jak każda umowa powinna zostać zawarta pisemnie.
W obecnych czasach wszyscy chcemy zapewnień w formie pisemnej. Czy to w momencie zakupu towaru, czy w momencie podejmowania pracy. Czujemy się wówczas pewnie i mamy podstawy do jakichkolwiek roszczeń.
Dlaczego więc nie chcemy potwierdzenia pisemnego i w odpowiednim urzędzie naszego działania w kwestii tworzenia związku i rodziny?
Mając ślub zatwierdzony na papierze i z pieczątkami możemy czuć się bezpieczniej i stabilniej.
Stwarza to też poczucie spełniania większego obowiązku i odpowiedzialności za swoje działania przez obie strony. czyli Kochającego Pana Młodego a później Ukochanego Męża i Kochającą Pannę Młodą I Ukochaną żonę.
I jeżeli do tego tak podejdziemy i będziemy uważać, że śłub Cywilny czy też Kościelny jest zdarzeniem wielkiej wagi, to i wypowiedzieć tę umowę będzie trudniej i bardziej zastanowimy się nad skutkami jej rozwiązania.
Nigdy nie traktowałam ślubu jako papierka. Nigdy nie podchodziłam do związku w sposób: "jak się nie będzie układać, to się rozwiedziemy". Przy składaniu sobie przysiegi zaufaliśmy sobie, że będziemy się kochać i szanować bez względu na okoliczności. To wzajemne zaufanie jest dla mnie ważniejsze niż jakiekolwiek "papierki".