Sąsiedzkie pożyczanie
- Zarejestrowany: 24.05.2011, 09:12
- Posty: 2868
Jako dziecko pamiętam pukających do nas sąsiadów a to by pożyczyć cebulę a to jajko.
Dzisiaj żyjemy w czasach gdy sklepy są niemalże wszędzie i otwarte do pózna. Jednak dość często pukają do mnie sąsiedzi a to po cukier, kawę, proszek do prania czy nawet nożyczki. A do Was???
- Zarejestrowany: 15.02.2011, 18:08
- Posty: 5072
Jako dziecko również pamiętam jak sąsiedzi pukali do nas i pożyczali a to trochę soli, a to cukru, jajek,cebuli, odkąd mieszkam z mężem żadna sąsiadka nie zapukała do mnie po pożyczenie jakiegos produktu.
- Zarejestrowany: 24.05.2011, 09:12
- Posty: 2868
Ja mieszkam w Angli. Mam sporo sąsiadów polaków i ciągle ktoś coś pożycza.....może z oszczędności?
- Zarejestrowany: 15.02.2011, 18:08
- Posty: 5072
Ja mieszkam w Angli. Mam sporo sąsiadów polaków i ciągle ktoś coś pożycza.....może z oszczędności?
he he he kto wie, może:-)
- Zarejestrowany: 28.01.2009, 07:46
- Posty: 28735
i ja pamiętam sąsiedzie pożyczanie jeszcze za czasów,gdy mieszkało się z rodzicami. mam na piętrze sąsiadki,z którymi spotykam się na kawce,nasze dzieci się razem bawią i zdarza się,że którejś czegoś zabraknie,więc nie musi gnać do sklepu
Po spożywcze artykuły nikt do nas nie przychodzi, ale porzyczyć narzędzia owszem.
Mamy takiego sąsiada, który pożycz, pożycza i pożycza, aż w końcu przyjeżdża taczką i oddaje wszystko.
Nieraz jakieś "szpeje" tata pożycza sąsiadowi. Ale rzeczy spożywczych nie pożyczamy :)
Spozywki ani nie pożyczam ani nikt ode mnie nie pożycza. Ale swego czasu często pożyczałam od sąsiadki mikser, bo mój mi się spalił :) To było jak jeszcze z rodzicami mieszkałam.
- Zarejestrowany: 27.10.2009, 16:11
- Posty: 30511
W domu rodzinnym, w bloku to było na porządku dziennym. Pożyczało się dosłownie wszystko. Teraz nie ma czegos takiego, inni ludzi, sklep na dole. Ale od sąsiadów pozyczam stół i krzesła jak robię dużą imprezę i raz pożyczyłam tarkę.
- Zarejestrowany: 16.01.2011, 15:14
- Posty: 11242
Moja sąsiadka czesto pozyczała ode mnie różne rzeczy,także spozywcze.Zawsze oddawała,a dla mnie to było nawet miłe uczucie,że mogę jej pomóc,nawet w tak banalnych sprawach jak brak cukru czu jajek.
- Zarejestrowany: 24.05.2011, 09:12
- Posty: 2868
Po spożywcze artykuły nikt do nas nie przychodzi, ale porzyczyć narzędzia owszem.
Mamy takiego sąsiada, który pożycz, pożycza i pożycza, aż w końcu przyjeżdża taczką i oddaje wszystko.
ale wszystko oddaje wiec to mile.
- Zarejestrowany: 24.05.2011, 09:12
- Posty: 2868
Taka pomoc jest mile. Ode mnie pozyczaja jajka, cukier, kawe ale nigdy nie oddaja. Zreszta wychodze z zalozenia ze jezeli mam to daje i niechce by oddawali.
- Zarejestrowany: 31.08.2009, 15:35
- Posty: 503
O tak za dzieciaka, to nawet często było spotykane, a to szklaneczka mąki, jakieś jajko, czy szklanka cukru :)
To najbardziej pamiętam. Teraz już praktycznie w ogóle. Sama jak byłam na studiach, zdarzyło mi się pożyczyć
od sąsiadki jajko. Nie z oszczęności, po prostupotrzebowałam do kotletów, a nie miałam, do sklepu już też nie bardzo było czasu lecieć ... Pamiętam, że oddałam to pożyczone jajko :)
Kiedyś w ogóle sąsiedzi, żyli bliżej siebie, a teraz ludzie są tak zaganiani, że ledwo dzień dobry sobie mówią. Co jest smutne.
- Zarejestrowany: 06.01.2010, 15:15
- Posty: 112855
Dobry zwyczaj-nie pożyczaj...Żartuję:)
Ogólnie u nas jest tak, że jak komuś czegoś zabraknie, to oczywiście "wali" do sąsiadki/sąsiada:)) Ja akurat nie widzę w tym nic złego. Spożywki nie pożyczam, ani nie pożyczają ode mnie. Ale inne rzeczy jak najbardziej:)
- Zarejestrowany: 03.07.2009, 17:42
- Posty: 21159
U nas jakoś nie ma pożyczania spożywczego. Jak już to np..kosiarki, narzędzia itp...
- Zarejestrowany: 24.05.2011, 09:12
- Posty: 2868
Dobry zwyczaj nie pożyczaj...cos w tym jest! ale ja jak mam to i tak dam
- Zarejestrowany: 24.05.2011, 09:12
- Posty: 2868
Mama raczej nigdy nie pożyczała inni za to pożyczali od niej. Dzisiaj jest podobnie. Ja nie pukam by zabierać to odemnie zbierają sąsiedzi! choć dawno nikogo nie było
- Zarejestrowany: 15.12.2009, 22:07
- Posty: 4215
A ja nie lubię pożyczania. Sama tego nie robię i wolała bym by nikt mnie o to nie prosił. Szczególnie jeśli chodzi o pieniądze. Jak coś to wole już coś komuś dać. Lepiej mi się żyje z czystym kontem swoim i innych.
U mnie nigdy nic takiego nie było.
No moze raz sasiadka przyszła pozyczyc cukru...