Czy jako chrzescijanie mamy prawo podwazac wiarygodnosc wydarzen przedstawionych w Biblii?
6 października 2011 21:30 | ID: 653632
Powiem krótko. Karol Wojtyła miał kolegę z klasy, który był Świadkiem Jehowy. Kiedy został papieżem ten kolega napisał list do niego o treści, że skoro ma władzę to mógłby uczyć prawdy z Biblii. Po dłuższym oczekiwaniu otrzymał jako odpowiedź tylko jeden werset biblijny: „którzy rzekli do widzących: ‚Nie macie nic widzieć’, a do miewających wizje: ‚Nie macie w wizjach dla nas oglądać rzeczy prostolinijnych. Mówcie nam to, co miłe; oglądajcie w wizjach rzeczy zwodnicze” (Izajasza 30:10).
6 października 2011 21:43 | ID: 653647
Podczas audiencji generalnej, jaka się odbyła w kwietniu 1986 roku w Watykanie, papież Jan Paweł II oświadczył: „Z punktu widzenia doktryny wiary nie dostrzegamy przeszkód w wyjaśnianiu pochodzenia ciała ludzkiego za pomocą hipotezy ewolucyjnej”. Dlaczego dopuszczono taką możliwość? Otóż katolicka „doktryna wiary” głosi, iż człowiek prócz ciała posiada nieśmiertelną duszę. Kościół twierdzi, że nie ciało, tylko właśnie ta dusza została bezpośrednio stworzona przez Boga.
Tymczasem w myśl Księgi Rodzaju 2:7 Bóg utworzył człowieka z prochu i gdy tchnął w jego nozdrza dech życia, „stał się człowiek duszą żyjącą”. Nie otrzymał duszy, lecz sam stał się duszą, żywą osobą (por. 1 Kor. 15:45). W Księdze Ezechiela 18:4 powiedziano: „Dusza, która grzeszy, ta umrze” (Biblia gdańska). Wynika stąd jasno, że duszą jest dana osoba, a nie jakiś jej nieśmiertelny składnik, który by dalej żył po śmierci ciała.
Na pozór mogłoby się wydawać, że przyjęcie poglądu o ewolucyjnym pochodzeniu ciała ludzkiego nie nastręcza żadnych problemów. Jednakże kościół katolicki odrzucił w ten sposób zawarte w Księdze Rodzaju sprawozdanie o stworzeniu, uznane za prawdziwe przez samego Jezusa Chrystusa (Mat. 19:4-6). Czyj punkt widzenia powinni podzielać chrześcijanie?
Czyli dusza od Boga a ciało od małpy... brak słów
6 października 2011 21:55 | ID: 653652
Podczas audiencji generalnej, jaka się odbyła w kwietniu 1986 roku w Watykanie, papież Jan Paweł II oświadczył: „Z punktu widzenia doktryny wiary nie dostrzegamy przeszkód w wyjaśnianiu pochodzenia ciała ludzkiego za pomocą hipotezy ewolucyjnej”. Dlaczego dopuszczono taką możliwość? Otóż katolicka „doktryna wiary” głosi, iż człowiek prócz ciała posiada nieśmiertelną duszę. Kościół twierdzi, że nie ciało, tylko właśnie ta dusza została bezpośrednio stworzona przez Boga.
Tymczasem w myśl Księgi Rodzaju 2:7 Bóg utworzył człowieka z prochu i gdy tchnął w jego nozdrza dech życia, „stał się człowiek duszą żyjącą”. Nie otrzymał duszy, lecz sam stał się duszą, żywą osobą (por. 1 Kor. 15:45). W Księdze Ezechiela 18:4 powiedziano: „Dusza, która grzeszy, ta umrze” (Biblia gdańska). Wynika stąd jasno, że duszą jest dana osoba, a nie jakiś jej nieśmiertelny składnik, który by dalej żył po śmierci ciała.
Na pozór mogłoby się wydawać, że przyjęcie poglądu o ewolucyjnym pochodzeniu ciała ludzkiego nie nastręcza żadnych problemów. Jednakże kościół katolicki odrzucił w ten sposób zawarte w Księdze Rodzaju sprawozdanie o stworzeniu, uznane za prawdziwe przez samego Jezusa Chrystusa (Mat. 19:4-6). Czyj punkt widzenia powinni podzielać chrześcijanie?
Czyli dusza od Boga a ciało od małpy... brak słów
Racja, brak słów... ale Pan Bóg jest miłosierny, więc miej nadzieję :-)
Teoria ewolucji, mimo że stworzona z myślą o podważeniu katolickiej doktryny, nie obaliła jej, tylko się w nią wpisała. Opisane stworzenie Świata jest pewną metaforą - Bóg stwarzając świat posłużył się ewolucją.
Asiula221, pokaż z łaski swojej to naukowe odkrycie, że Jezus był homoseksualistą. Bo chyba nawet Fakt i Superekspress takich idiotycznych bzdur nie zamieściły, więc nie wiem skąd je mogłaś wytrzasnąć... bo chyba nie chodzi Ci o tego lewackiego reżysera, który w chamski sposób sobie z Jezusa żartował podczas wystąpienia na katolickim uniwersytecie w USA?
6 października 2011 22:03 | ID: 653657
Drogi Barcie a więc powtrazam jeszce raz czasopismo 21 wiek polecam zwłaszcza numer specjalny .. 21 Wiek Extra -Biblia,,
7 października 2011 09:06 | ID: 653891
Ja myślę że obecne naukowe odkrycia nie tyle co podważają autentyczność co szokują. Bo na przykład odkrycie że Jezus był homoseksualisąa nie jest łatwe do przyjęcia.
Takiej rewelacji jeszcze nie słyszałam! I nie sądzę, by po ponad 2 tysiacach lat można było znaleźć podstawy na coś takiego...
7 października 2011 09:06 | ID: 653892
Powiem krótko. Karol Wojtyła miał kolegę z klasy, który był Świadkiem Jehowy. Kiedy został papieżem ten kolega napisał list do niego o treści, że skoro ma władzę to mógłby uczyć prawdy z Biblii. Po dłuższym oczekiwaniu otrzymał jako odpowiedź tylko jeden werset biblijny: „którzy rzekli do widzących: ‚Nie macie nic widzieć’, a do miewających wizje: ‚Nie macie w wizjach dla nas oglądać rzeczy prostolinijnych. Mówcie nam to, co miłe; oglądajcie w wizjach rzeczy zwodnicze” (Izajasza 30:10).
A skąd masz Grzesiu takie informacje?
8 października 2011 21:14 | ID: 655278
Powiem krótko. Karol Wojtyła miał kolegę z klasy, który był Świadkiem Jehowy. Kiedy został papieżem ten kolega napisał list do niego o treści, że skoro ma władzę to mógłby uczyć prawdy z Biblii. Po dłuższym oczekiwaniu otrzymał jako odpowiedź tylko jeden werset biblijny: „którzy rzekli do widzących: ‚Nie macie nic widzieć’, a do miewających wizje: ‚Nie macie w wizjach dla nas oglądać rzeczy prostolinijnych. Mówcie nam to, co miłe; oglądajcie w wizjach rzeczy zwodnicze” (Izajasza 30:10).
A skąd masz Grzesiu takie informacje?
Dostęp do korespondencji...
8 października 2011 22:35 | ID: 655331
Kolega Grześ znowu z lekka manipuluje. Nie znam treści owej korespondencji ale żeby próbować rozumieć słowa z Biblii trzeba umieszczać je we właściwym kontekście. To co przytoczył z Księgi Izajasza ma bardzo głęboki sens ale w CAŁOŚCI, a nie wyrwanym wersecie jak to mają w zwyczaju robić Świadkowie Jehowy. Słowa zacytowane odnoszą się do zbuntowanego narodu, który wbrew woli Boga sprzymierza się z Egiptem. I trzeba przeczytać cały rozdział 30 żeby choć troszkę zrozumieć co Izajasz powiedział. I myślę, że nawet jeśli takie słowa w owym liście zaistniały to miały zupełnie inny wydźwięk. No, ale ŚJ bywają niekiedy zbyt zadufani w swej niby jedynej znajomości Biblii by odczytać właściwe przesłanie Ojca Świętego.
8 października 2011 22:36 | ID: 655335
4 listopada 2011 09:53 | ID: 674554
Polecam artykuł o naukowym podejściu do Biblii. Rzecz jasna nie wyczerpuje tematu, ale mimo wszystko warto przeczytać.
4 listopada 2011 15:10 | ID: 674724
Powiem krótko. Karol Wojtyła miał kolegę z klasy, który był Świadkiem Jehowy. Kiedy został papieżem ten kolega napisał list do niego o treści, że skoro ma władzę to mógłby uczyć prawdy z Biblii. Po dłuższym oczekiwaniu otrzymał jako odpowiedź tylko jeden werset biblijny: „którzy rzekli do widzących: ‚Nie macie nic widzieć’, a do miewających wizje: ‚Nie macie w wizjach dla nas oglądać rzeczy prostolinijnych. Mówcie nam to, co miłe; oglądajcie w wizjach rzeczy zwodnicze” (Izajasza 30:10).
A skąd masz Grzesiu takie informacje?
Dostęp do korespondencji...
U, no to tylko pozazdrościć znajomości:))))
4 listopada 2011 16:19 | ID: 674758
Polecam artykuł o naukowym podejściu do Biblii. Rzecz jasna nie wyczerpuje tematu, ale mimo wszystko warto przeczytać.
Oj... Fatalny tekst.
Odniosę się tylko do fragmentu o Qumran:
1. Zdumiewające jest, że rozłożone na skrawku papirusu kilkanaście zachowanych liter, z których można odczytać tylko jedno pełne słowo kai („oraz”), dokładnie pasują do 6. rozdziału Ewangelii wg św. Marka, wersety 6, 52-54, takiej, jak ją czytamy dziś.
Co w tym zdumiewającego? Stwierdzono fakt, iż autorzy Ewangelii synoptycznych korzystali z nieodkrytego do dziś tzw. źródła Q. Być może mamy do czynienia z kolejnym tekstem korzystającym z tego źródła. Poza tym - przynajmniej kilka tekstów zamieszczonych w Nowym Testamencie powstało przed urodzeniem Jezusa - może jest to więc tekst z którego autor ewangelii Marka zapożyczył sobie fragment? (A z Marka zapożyczyli autorzy Ew. Łukasza i Mateusza?).
2. Po ocenie całego dostępnego starożytnego materiału piśmienniczego i z uwzględnieniem wszystkich możliwych wariantów odczytu uszkodzonych liter tego papirusu hiszpański profesor A. Dou obliczył, że prawdopodobieństwo pomyłki w identyfikacji badanych liter z Ewangelią św. Marka jest znikome i wynosi 1 : 900 000 000 000.
4 listopada 2011 22:47 | ID: 674990
Gdzieś o tym też czytałam. nie były spisywane na bieżąco ale przekazywane ustnie... a więc po drodze mozna było sporo zmieniać!
Nie masz konta? Zaloguj się, aby tworzyć nowe wątki i dyskutować na forum.