NASZE GAFY
Mam zdolności w tym kierunku. Zawsze coś palnę. Ostatnio na zajęciach z grafiki w szkole, podczas obrabiania zdjęć palnęłam, że dzieci przyjemnie się robi ! Pan, z którym mieliśmy zajęcia potwierdził, że dzieci istotnie robi się przyjemnie... i wszyscy zaczęli się śmiać i wtedy dopiero do mnie dotarło w jakim sensie to zrozumieli .
p.s. Ja oczywiście na myśli miałam fakt, że zdjęcia dzieci fajnie się obrabia
A Wy macie podobne historie?
Jak mi sie moje przypomna to wam napisze...poki co to kolezanki mi do glowy przyszlo...lekcja jezyka polskiego...kolezanka chciala zablysnac i wypalila: co ma frunąć nie poleci! (oczywiscie zamiast: co ma wisiec nie utonie)
- Zarejestrowany: 29.12.2009, 08:40
- Posty: 479
A propos szkoły-liceum, matura ustna z polskiego.
Dwie osoby przygotowują się do odpowiedzi (w tym ja),jedna odpowiada.
Nagle pada pod moim kierunkiem:(dyrektor szkoły)
-"Pawlaczka podejdź no do stołu" (śmiech komisji)
Pada pytanie:(1 z 3)
-"Wymień symbole i postaci symboliczne,podaj ich znaczenie z "Wesela" Wyspiańskiego"(mniej więcej tak ono brzmiało)
Tu wymieniam wszystko jak trzeba,gadam,gadam ale o kimś zapomniałam.Moja profesor od polskiego(byłam jej ulubienicą choć nie wiem czemu) chcąc mi pomóc:
-ZZZZZ.....
-No ZZZ...
-Zagłoba!(cisza i dziwne spojrzenia komisji)- Nie, cholera Zawisza Czarny!
Dyrektor ze śmiechem:
-"No Mała do Zagłoby (jest u mnie w mieście bar o takiej nazwie) to ty pójdziesz po maturze i przy okazji nas zabierzesz na piwo."
Komisja do końca mojego egzaminu śmiała się.
Większość maturzystów z sali wychodziło zestresowana lub zapłakana bo źle poszło a ja zapłakana ze śmiechu.
A i po maturze wypiłam to piwo z całą komisją.