Bezdzietni - "podejrzani odmieńcy" czy szczęśliwi bogacze?
- Zarejestrowany: 18.03.2008, 09:47
- Posty: 6183
"Dziecko to największe szczęście, tylko zimni i cyniczni karierowicze go nie mają. A na starość kto ci szklankę wody poda? – słyszą ciągle bezdzietni. Żyją pod presją jak podejrzani odmieńcy." - czytamy we wstępie niedawnego artykułu w Newsweek'u obrazującego jak naszym kraju dyskryminowane są osoby, które nie powiększają rodziny - jego tekst w całości przeczytacie TUTAJ
"Środowiska liberalne lansują w mainstreamowych mediach nowy styl życia, w ramach którego bezdzietność staje się radosną alternatywą dla znoju i wyrzeczeń, nieodłącznie związanych z wychowywaniem potomstwa. Chodzi o promocję popularnego na Zachodzie modelu DINK, a więc „Double Income, No Kids” (po polsku: „podwójny dochód, żadnych dzieci”). Pary wybierają bezdzietność jako warunek szczęśliwej relacji, bo pozbawionej trosk materialnych towarzyszących posiadaniu dzieci." - twierdzi na łamach Rzeczpospolitej Filip Memches i przypomina o groźbie zapaści demograficznej - w całości jego tekt przecztacie TUTAJ
A co Wy sądzicie na temat argumentów obu stron - czy w Polsce parom bezdzietnym żyje się wspaniale, czy mogą one czuć się "prześladowane"?
- Zarejestrowany: 19.01.2010, 16:22
- Posty: 1183
Moim zdaniem każdy ma prawo decydować o swoim życiu. I jeśli ktoś nie chce mieć dzieci, to wcale nie jest gorszy od innych. Kązdy ma prawo do swojej drogi życiowej i każdemu co innego daje poczucie szczęścia i radości. Jasne, że można czuć się szczęśliwym, jeśli nie ma się dzieci i można cieszyć się życiem posiadając brzdące. Mnie tekst typu "A kto Ci na starość szklankę wody poda" na pewno nie zachęciłby do posiadania dzieci. Dla mnie dziecko jest naturalnym skutkiem bycia "w parze", co nie znaczy, że dla wszystkich par to musi być takie oczywiste.
- Zarejestrowany: 05.06.2012, 06:06
- Posty: 11
Nie znoszę, jak ktoś mi wmawia, że w pewnym momencie poczuję "to coś" i "na pewno" będę chciała zostać rodzicem .OK, może i tak będzie, ale czy naprawdę muszę tego wysłuchiwać od ludzi, których to nie powinno obchodzić?
Nie wydaje mi się też, że tylko "zimni i cyniczni karierowicze" nie mają dzieci. Rozwijające się klkiniki in vitro i leczenia niepłodności są na to najlepszym dowodem.
- Zarejestrowany: 19.01.2010, 16:22
- Posty: 1183
Nie znoszę, jak ktoś mi wmawia, że w pewnym momencie poczuję "to coś" i "na pewno" będę chciała zostać rodzicem .OK, może i tak będzie, ale czy naprawdę muszę tego wysłuchiwać od ludzi, których to nie powinno obchodzić?
Nie wydaje mi się też, że tylko "zimni i cyniczni karierowicze" nie mają dzieci. Rozwijające się klkiniki in vitro i leczenia niepłodności są na to najlepszym dowodem.
Zgadzam się z Tobą w zupełności. Dziwna ta nasza polityka prorodzinna...
- Zarejestrowany: 28.04.2011, 12:46
- Posty: 1137
jesli ktos ma podejcie typu "kto ci na starosc szklanke wody poda..." to wspolczuje...
Mamy trudności z akceptacją tego, że ktoś może wybrać inny styl życia niż nasz. I faktycznie - bezdzietność z wyboru budzi kontrowersje.
Nie mówię tu o problemach z płodnością, bo to już - że tak powiem - zupełnie inna para kaloszy.
Ludzie są różni i nie każdy czuje instynkt macierzyński czy w ogóle jako taką chęć posiadania dzieci.
- Zarejestrowany: 28.04.2011, 12:46
- Posty: 1137
:DDDD a moze to ma w podlozu troche zazdrosci :))) ludzie podswiadomie zazdroszcza wolnosci jaka daje nie posiadanie dziecka? ;)
Malo który rodzic zamienilby sie z bezdzietnym, ale moze w podswiadomosci tkwi jakis zal za utrata wolnosci :D
:DDDD a moze to ma w podlozu troche zazdrosci :))) ludzie podswiadomie zazdroszcza wolnosci jaka daje nie posiadanie dziecka? ;)
Malo który rodzic zamienilby sie z bezdzietnym, ale moze w podswiadomosci tkwi jakis zal za utrata wolnosci :D
Na pewno są chwile, w których tęskni się za swobodą
A to chyba oczywiste, że każdy czasem chciałby gdzieś wyjść akurat w danym momencie, a nie może bo dziecka np. nie ma kto przypilnować. Jednak jak taka mała istotka wtuli się w ramiona, to nie zamieniłabym się na okres kiedy jeszcze jej nie było. Mam kilku takich znajomych, którzy są już długo po ślubie, jednak dziecka nie chcą, lubią imprezować, podróżować i jest im tak wygodnie. Nie wykluczają, że kiedyś ich podejście może się zmienić, ale na chwilę obecną, dziecku mówią- nie.
A to chyba oczywiste, że każdy czasem chciałby gdzieś wyjść akurat w danym momencie, a nie może bo dziecka np. nie ma kto przypilnować. Jednak jak taka mała istotka wtuli się w ramiona, to nie zamieniłabym się na okres kiedy jeszcze jej nie było. Mam kilku takich znajomych, którzy są już długo po ślubie, jednak dziecka nie chcą, lubią imprezować, podróżować i jest im tak wygodnie. Nie wykluczają, że kiedyś ich podejście może się zmienić, ale na chwilę obecną, dziecku mówią- nie.
Też mam takich znajomych, ale powiem wam, że zwykle łatwiej zaakceptować, że ktoś nie może mieć dzieci aniżeli, że ktoś nie chce... Wzbudzają oni sporo kontrowersji w swoim otoczeniu.
Mnie to szczerze, nie obchodzi nikomu do łóżka nie zaglądam i według mnie t też jest dość osobista sprawa, czy ktoś chce mieć dzieci czy nie. Może kwestia balang itd. to tylko jeden z argumentów, a są jeszcze inne powody z których ludzie nie decydują się na dzieci, kto wie. Ale fakt, że co gdzieś jesteśmy razem, przy okazji imprez powiedzmy rodzinnych, to każdy się ich pyta, a kiedy Wy, no kiedy będziecie coś działać.
- Zarejestrowany: 18.04.2008, 22:57
- Posty: 161880
Każdy ma prawo decydować o sobie zarówno osoba samotna jak i związek, para, małżeństwo. Dla mnie to nie problem zaakceptować takich ludzi co nie posiadają dzieci, po prostu jedni nie mogą, inni nie chcą - ot i wszystko.
Lepiej nie mieć ich niżby miało ono być kulą u nogi, niechciane, nielubiane, porzucone itp.
- Zarejestrowany: 10.03.2011, 16:24
- Posty: 18894
Każdy ma prawo decydować o sobie zarówno osoba samotna jak i związek, para, małżeństwo. Dla mnie to nie problem zaakceptować takich ludzi co nie posiadają dzieci, po prostu jedni nie mogą, inni nie chcą - ot i wszystko.
Lepiej nie mieć ich niżby miało ono być kulą u nogi, niechciane, nielubiane, porzucone itp.
Też jestem tego samego zdania co Grażynka.
Każdy ma prawo decydować o sobie zarówno osoba samotna jak i związek, para, małżeństwo. Dla mnie to nie problem zaakceptować takich ludzi co nie posiadają dzieci, po prostu jedni nie mogą, inni nie chcą - ot i wszystko.
Lepiej nie mieć ich niżby miało ono być kulą u nogi, niechciane, nielubiane, porzucone itp.
Też jestem tego samego zdania co Grażynka.
Macie rację! Dziecko musi być przde wszystkim chciane i kochane, jeśli miałoby nie być to lepiej go nie mieć.
- Zarejestrowany: 14.06.2010, 21:25
- Posty: 10745
Jestem odmieńcem?Ok przywykłam do tego,robię karierę-niech bedzię...-nie chce dziecka?- w tym momencie się nie zgodzę-nie oceniajcie jeżeli nie znacie.Chcieć a móc to różnica.
- Zarejestrowany: 26.01.2010, 18:21
- Posty: 18946
długo byłam samotna , późno wyszłam za mąż . Nie mam dzieci , ale wcale się nie uważam za " odmieńca " . Życie pisze nam różne scenariusze ...
- Zarejestrowany: 19.03.2012, 15:52
- Posty: 17675
kazdy ma prawo decydowac o tym czy chce miec dzieci czy nie. Jedni lubia godzic prace z domem, inni wola realizowac sie zawodowo i nie potrzebne im dzieci do tego. Jest to sprawa indywidualna. Ja osobiscie nie mam zdania na ten temat..
- Zarejestrowany: 14.06.2011, 09:55
- Posty: 1377
Oczywiści każdy ma prawo decydować o sobie i swoim życiu. Jednak często jest tak, że nie chcą , a bo są młodzi i chcą się wyszaleć, bo praca, kariera itp., a jak chcą to nagle się okazuję, że trochę za późno, albo, że nie mogą mieć...
- Zarejestrowany: 24.08.2011, 13:04
- Posty: 14675
Oczywiści każdy ma prawo decydować o sobie i swoim życiu. Jednak często jest tak, że nie chcą , a bo są młodzi i chcą się wyszaleć, bo praca, kariera itp., a jak chcą to nagle się okazuję, że trochę za późno, albo, że nie mogą mieć...
każda decyzja może nieść za sobą jakieś konsekwencj...
dla mnie osoby nie chcące mieć dzieci nie są odmieńcami - po prostu wybrali taką drogę życiową i się w niej spełniają :)
- Zarejestrowany: 16.01.2011, 15:14
- Posty: 11242
Każdy ma prawo dokonać wyboru,co do modelu swojej rodziny.to jest też trochę tak jak z ilością dzieci.Jak się ludzie decydują na jedno dzicko to jest zaraz :dlaczego?Albo niezwykle błyskotliwe powiedzenie:" z jedynaka ni pies ni sabaka" itd.Nam ciagle zadawano pytanie kiedy pojawi się drugie dziecko,jakby to jakis mus był!a jak jest rodzina wielodzietna to też źle.Ludziom nie dogodzisz i nie ma ,co sie tym przejmować,bo to nasze zycie i niech każdy wybierze tak jak chce,aby to dało mu szczęscie.