WierszeKategorie: Religia, Żyj chwilą, Podróże Liczba wpisów: 5, liczba wizyt: 31106  | 
Nadesłane przez: Krysta
                    dnia 11-02-2013 11:38
                     
                  
El Estrecho
Gdzieś w Hiszpanii pomiędzy polami
 stała wysoka góra
 ze świętymi kapliczkami.
 
 Wdrapałam się do pierwszej
 stacji i tej wyżej
 tu Jezus krzyż swój niesie
 tam upada pod krzyżem.
 
 Ja wspinałam się w górę
 wciąż sobą zajęta
 zapomniałam ze Jezus
 obok krzyż niesie święty
 bo ja krzyża swojego
 ze sobą nie brałam
 ja tylko na te górę wejść sobie
 i zejść chciałam.
 
 Bałam się spojrzeć w górę
 i bałam się w dół
 i po drodze kapliczki
 obejmując wpół
 nawet przez myśl nie przyszło
 że ciężaru dokładam
 na ten krzyż co Pan Jezus
 za nas sobie nadał.
 
 Na górze tej tymianek rósł
 i ruta tuż przy mięcie
 ja łodyżki tych roślin
 chwytałam zawzięcie
 aż do stacji dziesiątej
 wyżej naga skała
 dalej już iść nie chciałam.
 
 A Pan Jezus poszedł
 i tam wyżej w oddali
 zbóje Pana Naszego
 za mnie krzyżowali.
 
 Posiedziałam na skale
 a wracać strach było
 ścieżka stromo w dół biegła
 zimno się zrobiło
 i wiatr szarpał i ciemno
 i znikąd pomocy
 dzień się zbliżał ku nocy
 gdybym skrzydła miała
 mogłabym polecieć
 a tak tylko w przepaść
 przyjdzie mi gdzieś zlecieć
 
 Lecz Jezus się zlitował
 i nawet nie proszony
 na tej nagiej górze
 kij przez kogoś rzucony
 do reki mi włożył
 i nigdy nie myślałam
 że w wielkiej przyjaźni
 są kij i ta skała
 i ścieżka po której
 zeszłam gładko na dół
 wiatr mnie pchał, albo trzymał
 i strachu ni śladu
 
 
 A tam Marokańczyk
 czarne swe oczy
 ze zdumienia otwierał
 gdy mówiłam że u nas
 też są Drogi Krzyżowe
 To w Polsce - pytał -
 też wasz Jezus na krzyżu umierał?
I jeszcze jeden wiersz o moim zarzekaniu się że nie pójdę w góry
Niepomna Drogi Krzyżowej
 dałam się namówić
 raz już nie wiem który
 na wycieczkę w góry
 
 bo piękny z daleka
 zamek choć w ruinie
 i góra z kopalni
 rudy miedzi słynie
 
 choć zamek wysoko
 wszędzie rozpadliska
 jak zwykle ciekawa
 chcę zobaczyć z bliska
 
 poszłam za innymi
 żeby bliżej było
 do zamku na przełaj
 bo tak się złożyło
 
 już w połowie drogi
 ogarnął mnie strach
 bo na dół daleko
 a do góry - ach!
 
 padłam na kolana
 czołgając sie prawie
 na szczęście w rosnącej
 na tym zboczu trawie
 
 w ruinach to owszem
 bardzo pięknie było
 te widoki wokół
 i byłoby miło
 
 gdyby nie ptaszyska
 co pomieszkiwały
 ruiny i studnie
 i pobliskie skały
 
 chciały nas wypłoszyć
 krakały nad nami
 oni tam na prawie
 a my intruzami.
 
 
 A gdy po powrocie
 nogi mi zadrżały
 - Boże!!!
 rozpadliny, ruiny i skały
 i te kruki w górze
 albo inne wrony
 i węże gdzieś w trawie
 i jaszczurki zwinne
 co to były prawie
 tak wielkie jak szczury
 
 już nie pójdę w góry
 
 i już za nic w świecie
 nie dam się namówić
 ale to już wiecie 
Nadesłane przez: Krysta
                    dnia 03-02-2013 21:39
                     
                  
Święty Błażeju
nasz Dobrodzieju
od chorób gardła nas chronisz
chorobę precz przegonisz
gdy dwie świece woskowe 
na krzyż złożone 
ku gardła ochronie 
ksiądz z modlitwą
położy na nas.
Leczysz zęby gdy bolą 
i choroby krwi
nie straszne są gdy
do Ciebie się zwracamy
wśród Czternastu Wspomożycieli 
których mamy 
w sprawach trudnych
przeciwnościach losu
klęskach i chorobach.
Twoja osoba
także pomoże 
wyznać grzechy 
zatajone przy spowiedzi.
I o tym też warto wiedzieć.