Etap Drugi życia dorosłegoKategorie: Rodzicielstwo, Ciąża Liczba wpisów: 139, liczba wizyt: 313950 |
Nadesłane przez: Ania_29 02-05-2011 17:54
Wyjazd Męża na szczęście tym razem był króciutki i na szczęście od wczoraj znowu jesteśmy w komplecie... Prawie, brakuje tylko Tolka. Przerażeni ostatnim natłokiem informacji na temat przypadków pogryzień dzieci przez psy postanowiliśmy coś w tej kwestii. Z bólem serca i nie obyło się bez łez wzruszenia... Postanowiliśmy, że nie będziemy kusić losu... Szymcio jednak jest dla nas najważniejszy a Tolek niestety mimo iż jest najukchańszym psem pod słońcem, pozostaje jednak tylko zwierzęciem, które nie kieruje się przecież rozumem tylko instynktem... A co gdyby takie nieszczęście spotkało nas... Gdyby Tolkowi jednak kiedys coś "odbiło"... Jest mi bardzo przykro ale musiałam przyznać Mężowi rację. Tolkowi wcale u Teściów nie jest źle. To spory pies, na pewno tam jest mu lepiej niż u nas w blokach, wyprowazany na kilka dwudziestominutowych spacerów dziennie... Tam ma olbrzymie podwórko do biegania i "koleżankę" do towarzystwa... Jeszcze dzisiaj płakałam jak myślałam o nim, ale wiem, ze tak będzie póki co bezpieczniej...
Szymcio jest coraz spokojniejszy, mam coraz więcej czasu "dla siebie". Potrafi leżeć spokojnie w łóżeczku nawet kiedy nie śpi ( to za sprawą szałowej karuzelki z krecącymi się pluszaczkami i grającą muzyczką klasyczną - Mozart, Bach i odgłosami natury...). Droga inwestycja, ale myślę, że warta zakupu...
Dzisiaj udało mi się upiec dwa ciasta... Eksperymentalne, bo zamiast margaryny użyłam Flory do smarowania pieczywa (jedyna margaryna w sklepie, w której składzie nie znalazłam mleka ani jego pochodnych - wyłącznie tłuszcze pohodzenia roślinnego - przynajmniej tak głosi informacja podana na opakowaniu...). Mam nadzieję, że będzie ok, że to rzeczywiście chodzi tylko o mleko... Ciasta wyszły pycha, chociaż smakują troszkę inaczej niż powinny :) Nie mogłam dodać ani margaryny takiej jak potrzeba ani śmietany...
Rodzice prawie się już "odrobili" z remontami... Mama ciagle w kółko powtarza jacy to ludzie są dobrzy... Nawet wychowawczyni Julki nie pozostała obojętna, zrobiła składkę wśród uczniów i nauczycieli i Julka dostała 110 zł na swoje wydatki... Oprócz tego MOPS przyznał jej obiady w szkolnej stołówce. Mama też dostała z opieki sporą sumę pieniędzy, za którą opłaciła malarza, kupiła sobie meble do kuchni i kuchenkę gazową. Na lodówkę złożyła się rodzinka... Telewizor Ojciec dostał od sąsiada... Od "ludzi" też dostali meble i wersalkę do Ojca pokoju... Ojciec stolarz więc podłogę w kuchni zrobił sam, w piątek był pan od cyklinowania podłóg i teraz wszystko wygląda już jak należy... Ale uraz w psychice pozostał... Byli tak blisko od śmierci...