Etap Drugi życia dorosłegoKategorie: Rodzicielstwo, Ciąża Liczba wpisów: 139, liczba wizyt: 313878 |
Nadesłane przez: Ania_29 05-03-2011 09:47
Do terminu porodu zostało 8 ni :) (teoretycznie). Od rana chodzę niesamowicie podekscytowana. Dzisiaj w nocy nasza Familijna koleżanka Weronika urodziła córeczkę :) Jak tylko się dowiedziałam, że odeszły jej wody, chodziłam cała w nerwach i tylko czekałam na wieści od Niej :) Denerwowałam się tak, jakbym to ja miała za chwilkę urodzić :) Uspokoiłam się dopiero wtedy, kiedy o 23:18 dostałam od Niej wiadomość, że Martusia jest już "po drugiej stronie". Jakoś mnie to wszystko tak pozytywnie nakręciło, że czuję, że mogłabym góry przenosić:) Od rana prasuję stos ubrań, do którego zabierałam się od jakiegoś tygodnia albo i dwóch :)) Do tego od rana słoneczka na Z. nie brakuje, co potęguje we mnie radość i ekscytację. Nie mogę się doczekać swojego porodu. Chociaż z drugiej strony kocham swój brzuszek i będzie mi go bardzo brakowało. Ciągle przeglądam się w lustrze, nie mogąc się napatrzeć na swoje krągłości...
Moja radość spowodowana jest też troszkę tym, że ukochany Małżonek wraca albo nocy dzisiejszej albo jutrzejszej. Muszę zrobić zakupki i ugotować coś pysznego, na pewno stęsknił się za moją kuchnią ;)
Pojadę też na myjnię umyć Golfa Mobilka, bo strasznie zakurzony i znów byłby wywód jak mi nie wstyd jeździć takim brudaskiem :)
Mam też nadzieję, że uda nam się umówić do fotografa na wymarzoną sesję ciążową, którą musieliśmy odłożyć ze względu na wyjazd Małżonka. Koniecznie chcę mieć na pamiątkę profesjonalne "brzuszkowe zdjęcia", co bym sobie mogła chociaż powspominać ten cudowny stan w jakim się obecnie znajduję... Uwielbiam określenie "stan błogosławiony" :)
I już nawet bólu związanego z porodem się nie boję :) Chcę, żeby mały Szymuś był już z nami. Tak, tak, nie Kubuś, nie Arturek - mamy już imię - Szymon.