|  | Mam w ramionach świat...Kategorie: Rodzicielstwo Liczba wpisów: 13, liczba wizyt: 35674 | 
				    Nadesłane przez: etka  01-01-2013 22:20					  
  	
		     
				
Nowy Rok - czas podsumowań, postanowień i planów.
I tak zastanawiając się nad tym co było doszłam do wniosku że 2012 był bardzo pracowity. Zleciał mi bardzo szybko. Trochę się działo - były szczęśliwe chwile, ale i też takie kiedy miałam wszystkiego dość. I żeby nie dzieci to bym to wszystko rzuciła i uciekła na koniec świata.
Styczeń i luty zleciał mi na odwiedzaniu lekarzy i załatwianiu skierowania na operację oraz walki o szybki termin.  No i oczywiście cały czas w pracy.
W marcu operacja kolana. 5-tego dnia po operacji byłam już w pracy. Dowiedzieliśmy się też o tym, że mieszkanie które wynajmujemy idzie na sprzedaż.
Kwiecień upłynął na rehabilitacji a do tego praca.
Maj - w czasie poszukiwania mieszkania natknęłąm sie na ogłoszenie o odstąpieniu lokalu w dobrym punkcie naszego miasta. Z ciekawości zadzwoniłam. I takim oto sposobem podjęliśmy decyzję że otwieramy drugi sklep. 30-tego odebraliśmy klucze i mieliśmy 10 dni na remont.
Czerwiec - 9-tego otwarcie nowego sklepu. Wielka niepewność, czy to dobry pomysł i czy damy rade się utrzymać. Od teraz pracuję 7 dni w tygodniu.
Lipiec i sierpień - czas wakacji, chłopcy wyjechali do ojca i do dziadków. A ja mogłam w całości poświęcić się pracy - to się nazywa pracoholizm i powinno się to leczyć  Poza tym poszukiwania nowego mieszkania, bo nasze (wynajęte) zostało sprzedane pod koniec lipca.
Poza tym poszukiwania nowego mieszkania, bo nasze (wynajęte) zostało sprzedane pod koniec lipca.
Wrzesień - miesiąc przeprowadzek. Najpierw domowa a potem w firmie. Podjęcie decyzji o przeniesieniu pierwszego sklepu w inne miejsce. Szukanie lokalu i planowanie remontu. 22.09 - zaczeliśmy pracować w nowym miejscu.
Październik - praca, praca i jeszcze raz praca.
Listopad - czas odpocząć, planujemy urlop. Udaje nam się wyjechać na tydzień do Zakopanego.
Grudzień - pracowity jak zwykle, na szczęście były Święta i mogliśmy trochę odpocząć, choć atmosfera nie była przyjemna.
Lista postanowień: (może jak to napiszę to łatwiej mi będzie to potem realizować  )
)
Po pierwsze więcej odpoczywać - praca nie jest najważniejsza (ciekawe czy mi to się uda?)
Po drugie (S. mi to obiecał) w kwietniu zaczynamy starania o  (a co z tego wyjdzie to zobaczymy).
 (a co z tego wyjdzie to zobaczymy).
W tym roku czeka nas też przeprowadzka do własnego mieszkania  - więc i wydatków sporo będzie.
 - więc i wydatków sporo będzie.
S. postanowił trochę pozwiedzać Europę i zakupił kilka przelotów tanimi liniami do Londynu, Liverpool-u i Budapesztu. Czeka nas więc trochę wycieczek.
Zapomniałam że czeka mnie też kolejna operacja kolana - mam nadzieję że i tym razem szybko wrócę do sprawności.
A co Nowy Rok przyniesie to zobaczymy - oby nie było gorzej.
I Wam wszystkim życzę szczęścia i miłości w nadchodzącym roku.